Artykuły

W czyśćcu spraw polskich

Przeniesienia prozy Ta­deusza Konwickiego na scenę mają długą histo­rię, znaczoną głównie artystycznymi niepowo­dzeniami. Dlatego z dużą ostrożno­ścią podchodziłem do przedpremierowych deklaracji na temat "Wnie­bowstąpienia" w adaptacji i reżyserii Macieja Englerta. Niepotrzebnie. Widowisko nie zagubiło niczego z magii wydanej w 1967 r. powieści, uznanej za najważniejszą w dorobku pisarza. Okazało się intelektualnie nośne, żywe i wciągające. Sukces.

Głównym bohaterem autor uczynił inteligenta, który w wy­niku ciężkiego urazu głowy traci pamięć. Skazany na poszukiwa­nie własnej tożsamości, odbywa całodobową wędrówkę po War­szawie lat 60. Przekraczając kolej­ne kręgi wtajemniczeń, porusza się w rzeczywistości równie zna­nej i namacalnej, co dalece od­biegającej od norm cywilizowa­nego świata, wręcz onirycznej.

Bohater przybierze imię Cha­ron. Niby ów mityczny przewoź­nik zmarłych do krainy cieni sta­nie się pośrednikiem między siermiężnością czasów Gomułki a zaświatami, dokąd nieświado­mie zmierza. Jest to obrachunek ideowy pisarza z dziedzictwem polskiej przeszłości, paradygma­tami romantyzmu, pułapką inteligenckiej niemocy wobec wy­zwań naprawy Rzeczypospolitej. Z tak skomplikowaną materią Maciej Englert poradził sobie bez zastrzeżeń. Labirynt gomułkowskiej Warszawy stanął przed na­szymi oczami jak żywy. Szczęśli­we zagospodarowanie przestrze­ni zawdzięczamy pomysłowej, kilkupoziomowej scenografii Marcina Stajewskiego, która, współgrając z efektami dźwięko­wymi i grą świateł, wyczarowała nawet peron z przejeżdżającymi pociągami podmiejskiej kolejki. Klimat bogatej, poetyckiej prozy Konwickiego budowała doskona­le harmonijna i nastrojowa mu­zyka Zygmunta Koniecznego. Świetna gra całego zespołu, z uwspółcześnionym chocholim tańcem - metaforą pokoleniowych lęków - trafnie oddawała atmosferę polskiej beznadziei.

Piotr Adamczyk jako Charon, ze skołtunioną fryzurą, brodą i okularami, gra zagubionego pol­skiego Everymana, który ze zdję­ciami do paszportu w teczce od­najdzie się w stolicy podczas do­żynkowej fety. Nałoży się na nią panika wywołana widmem kolej­nej światowej wojny (echa psy­chozy z czasów radziecko-amerykańskiego konfliktu w Zatoce Świń) i kryminalna afera (epizod autentycznego napadu na kasjer­kę pod bankiem na ul. Jasnej), w którą bohater, mniej lub bardziej świadomie, zostanie wplątany. Ciemny rewers własnej duszy od­najdzie on w Lilku Czechu (An­drzej Zieliński), kombinatorze i fetniaku. W galerii malowniczych typów półświatka Warszawy znaj­dzie się też kompan Lilka Wiesio Litwiniec (Krzysztof Stelmaszyk), obłąkańczo zmysłowa striptizerka "Miss Cyc" Jolka (rewelacyjna Iwona Wszołkówna) i niegdysiej­sza piękność prawobrzeżnej War­szawy Ciocia Pola (Maja Komo­rowska). Jest też Bernard (Janusz R. Nowicki), zdeklasowany dzien­nikarz i literat, chętnie pozujący na księcia nocy. W stylowym, przekomicznym epizodzie Prze­chodnia, oddalającego się na plą­czących się nogach po uzyskaniu swoich 40 groszy "na tramwaj", wystąpił Jan Pęczek.

Nic w tym przedstawieniu nie jest jednoznacznie proste. Nawet za jasną, uduchowioną twarzą Ani (Monika Kwiatkowska), do której wzdycha główny bohater, kryje się mroczna tajemnica. Ga­lerię postaci uzupełniają rodzajo­wo odmalowani milicjanci, stró­że, księża, taksówkarze, koleja­rze, cudzoziemcy, barmani, kel­nerzy, prostytutki.

Przy niedostatku utworów scenicznych ujmujących polską współczesność w pogłębiony i dojrzały sposób, najnowszy eks­peryment z prozą Tadeusza Kon­wickiego na scenie witam z entu­zjazmem. Inteligencki bohater niosący w sobie jakże polską ta­jemnicę wiecznej niemocy, nie mógł się podobać PRL-owskim władzom. A i dzisiaj, nie da się ukryć, jego dylematy w znacznej części mogą być i naszymi. Tak wiele się bowiem zmieniło wo­kół, a w nas samych... tak nie­wiele.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji