Artykuły

Pieniądz do głębi dusz sięga!

"Tango Łódź" w reż. Adama Orzechowskiego na XXII Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Agnieszka Wojcieszek w portalu kulturaonline.pl.

W Teatrze Powszechnym stuletnia, pełna urbanistycznych krajobrazów, podróż po łódzkiej historii. Trwa zaledwie dwie godziny. I nic w tym dziwnego. Wszystko, co dobre, szybko się kończy!

To życie i tamten świat łódzki porywa mnie różnorodnością żywiołów, brakiem wszelkich szablonów i rozpętaniem instynktów, nie liczeniem się z niczym, potęgą żywiołową prawie. Jest to chaos brudów, mętów, dzikości, złodziejstwa, klęsk, ofiar, szamotań, upadków; jest to rymsztok, w który spływa wszystko; jest to jedna dzika walka o rubla, wielka sarabanda przed ołtarzem złotego cielca - jest to ohydne, ale zarazem potwornie mocne i wielkie

- w ten sposób pisał o Łodzi w osobistej korespondencji Władysław Stanisław Reymont, prozaik, który pomimo swych ambiwalentnych odczuć stworzył jeden z niezapomnianych portretów tej metropolii, stanowiący zarazem niezwykły zapis łódzkiej rzeczywistości doby końca XIX wieku. W momencie, w którym artysta słowa zakończył swe rozważania, dla polskiego Manchesteru rozpoczęło się stulecie pełne gwałtownych przemian, społecznych rewolucji oraz paradoksów. Teatralną opowieść o tym symptomatycznym etapie łódzkich dziejów, na zakończenie XXII Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, zaproponował swoim widzom Teatr Powszechny w Łodzi.

Bóg pokarał to miasto przemysłem

Spektakl "Tango Łódź" nie jest tendencyjną kontynuacją Reymontowskiej wizji. Choć tworzy się go z pełną świadomością lektury tekstu noblisty, stanowi on odrębną historię złożoną z jednej strony z miejskich mitów i legend narosłych wokół przemysłowego molocha, z drugiej zaś z zapisków o charakterze dokumentalnym, dawnych reminiscencji czy subiektywnych odczuć. Nie znaczy to jednak, że w tej interdyscyplinarnej formule zabrakło miejsca dla literackich inspiracji. Przeciwnie. Otwierająca inscenizację "prawdziwa historia o Herodzie, co królował w żydowskim narodzie" to rodzaj społeczno-politycznej szopki inspirowanej "mięsopustem proletariackim" Gra o Herodzie Witolda Wandurskiego.

Język tej dramaturgii oraz jej specyficzny, robotniczy klimat przenikają do całości teatralnego dzieła, stając się jednym z kluczowych asumptów wszystkich działań scenicznych. W spektaklu wyraźne wydają się również wpływy lektury "Dziejów jednego pocisku" Andrzeja Struga, z której autor sztuki, Radosław Paczocha, zdecydował się zaczerpnąć motyw konfliktu dysponującego dostępem do bomby młodego rewolucjonisty i jego matki (w tej roli przejmująca Beata Ziejka) - napiętnowanej cierpieniem wdowy po alkoholiku. To gorzka opowieść o permanentnie doświadczanej przez los kobiecie pracującej, której niedolę syn konstatuje słowami: nie musiała matka do kibitki wsiadać, wystarczyło w Łodzi pożyć. To hasło, powróci niczym nieme echo, w dziesiątkach innych zaprezentowanych na scenie historii ludzi, dla których śmiercią stanie się życie w mieście pokaranym przez Boga przemysłem.

Jakie czasy, tacy ludzie

Istotą łódzkiej inscenizacji wydaje się kilkuczęściowa struktura, wprowadzająca podział historii dwudziestowiecznej Łodzi na odrębne etapy, a zarazem wyraźnie sugerująca dziejową powtarzalność. Kolejne rozdziały tej teatralnej opowieści traktować można jako retrospektywny zapis atmosfery oraz specyfiki następujących po sobie dziesięcioleci, sentymentalne świadectwo zamierzchłych bolączek, uroków i absurdów egzystencji, a wreszcie rodzaj komentarza ówczesnej, pełnej protestów, strajków i rewolucji, rzeczywistości. Owe przeobrażenia społeczne, mimo swej intensywności, wydają się jednak pozorne. Zmienną pozostaje bowiem jedynie warstwa zewnętrzna, stałym jest zaś podobieństwo powracających cyklicznie mechanizmów. Zakorzenione w nas mity nie zdewaluują się nigdy - powrócą jedynie w nieco odświeżonej formie oczekiwań i obietnic w tym samym miejscu, lecz innym czasie.

Co ciekawe, temporalną płynność w sztuce, tożsamą z przejściami ku kolejnym dekadom, sugeruje symptomatyczne odliczanie przez głównych bohaterów lat, do złudzenia przypominające liczenie ofiar poległych w nierównej walce o uczciwą pracę oraz godne życie. Podczas tej czynności, jedna z protagonistek (niezwykle żywiołowa i urocza pomimo dwuznacznego charakteru roli Aleksandra Listwan) permanentnie wypowiadać będzie zdanie: "jakie czasy, tacy ludzie". Spektakl w reżyserii Adama Orzechowskiego dowodzi, że ludzkie pragnienia naznaczone pozostają uniwersalizmem, a wszelkie modyfikacje są jedynie powierzchowne. W rzeczywistości bowiem nic się nie zmienia - ani czasy, ani ludzie.

Atutem opisywanej sztuki wydaje się jednak nie tylko oś fabularna, lecz także jej oryginalność scenograficzna oraz formalny autentyzm. Przypomnijmy, że spektakl prezentowany jest nie na deskach teatru, lecz w odrestaurowanej Hali Maszyn zabytkowej elektrociepłowni EC1 przy ulicy Targowej w Łodzi. Już samo osadzenie scenicznej akcji w przestrzeni postindustrialnej ewokuje skojarzenia z fabryczną przeszłością miasta. Przywołuje je również system rozwiązań dekoracyjnych, wykorzystujący w sposób symboliczny zawieszone robotnicze szafki, które w zależności od okoliczności stają się huśtawką, mównicą, wyborczą urną, a nawet trumną. Takie zastosowanie dawnych eksponatów wywołuje efekt chwiejności niestabilnej konstrukcji, ergo - rozedrgania scenicznej całości.

Wrażenie niepewności potęguje kolorystyczny kontrast, będący konsekwencją celowego zestawienia odcieni szarości i czerwieni oraz wieloznaczność rekwizytów, która sprawia, że mikrofon w każdej chwili może stać się karabinem. Wizualną całość uzupełnia warstwa audialna stanowiąca nietypowe połączenie ponurej, momentami psychodelicznej muzyki, z fragmentami historycznych przemówień, wykonywanymi na żywo pieśniami patriotycznymi i religijnymi oraz płynącymi z odtwarzacza przebojami lat 70-tych. To oryginalna fuzja dźwięków, której warto posłuchać!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji