Artykuły

Kolejna wielka rola Krystyny Jandy

"Matki i synowie" Terrance'a McNally'ego w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Witold Sadowy.

Postać Matki w nagradzanej wielokrotnie, interesującej amerykańskiej sztuce Terrence'a McNally'ego "Matki i synowie", granej z wielkim powodzeniem na Broadwayu, a obecnie w Teatrze Polonia, to kolejna wielka rola wybitnej aktorki Krystyny Jandy. Sztuka porusza aktualne problemy małżeństw homoseksualnych na gruncie amerykańskim. W Polsce także problemy te nie są obce. Budzą kontrowersje i wywołują niekończące się dyskusje na ten temat. Daleko nam jednak do tego co dzieje się w Ameryce. Krystyna Janda buduje z wielką maestrią postać nieszczęśliwej Matki nieżyjącego syna Andre, który okazał się gejem. Nie jest w stanie zaakceptować jego orientacji seksualnej nawet po śmierci. I choć kochała go miłością wielką i jedyną w swoim nieudanym życiu, to nie może w żaden sposób zrozumieć, że można być w związku z mężczyzną, a nie z kobietą. I być szczęśliwym. Kreśli tę postać delikatną kreską. Stara się być spokojna, ale podskórnie czujemy, że wszystko się w niej gotuje. Ma żal do świata i do ludzi. Do przyjaciela syna, którego odwiedza w jego domu i nie może znieść, że urządził sobie szczęśliwe życie małżeńskie z drugim mężczyzną, którego nazywa mężem, wychowując wspaniale syna. Żal ma też do siebie, za nieudane małżeństwo z człowiekiem, którego nie kochała. Przegląda fotografie syna. Jest nieprzyjemna. Odpychająca. Obraża swoich rozmówców, którzy taktownie przyjmują obelgi i obserwuje, jak wspaniale wychowują syna. Chce odejść, ale nie odchodzi. W końcu kiedy mały przychodzi do niej, przytula się, prosząc, aby napiła się kefiru, jej serce mięknie. Wszystkie te stany wewnętrzne i emocjonalne widzimy na jej twarzy i obserwujemy jej walkę ze sobą. I wtedy gasną światła i kończy się sztuka. Publiczność nagradza Krystynę Jandę długo niemilknącymi brawami. To wielka Jej rola. Kolejna po Marii Callas. Partnerują Jej dwaj utalentowani aktorzy Paweł Ciołkosz i Antoni Pawlicki. Rolę chłopca grają na zmianę Adam Tomaszewski i Antoni Zakowicz. To piękne przedstawienie o tolerancji w reżyserii Krystyny Jandy i scenografii Magdaleny Maciejewskiej wzbudzi z pewnością zainteresowanie i rozgrzeje na nowo temat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji