Artykuły

O miłości bez happy endu

— Czym jest historia Eneasza? Opowieścią o człowieku, który ucieka przed wojną po to, by znaleźć nowy, wspaniały świat. Świat, który okaże się nieprzystępny, nie będzie ostoją bezpieczeństwa i stałości, nie stanie się przestrzenią spokoju i szczęścia — pisze Daniel Stachuła, reżyser opery Dydona i Eneasz, której premiera odbędzie się w czwartek na Dużej Scenie Teatru Wielkiego.

Spektakl powstał z udziałem studentów Wydziału Wokalno-Aktorskiego i Zakładu Instrumentów Historycznych Akademii Muzycznej w Poznaniu, przy współpracy ze studentami poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego. To projekt Laboratorium Teatru Operowego, w ramach którego studenci uczelni artystycznych — młodzi śpiewacy, reżyserzy, scenografowie — mierzą się z dziełami nowymi, napisanymi specjalnie dla nich, nieobciążonymi tradycją wykonawczą.

— W sezonie artystycznym 2015/2016 przed debiutującymi twórcami postawiliśmy niełatwe zadanie. Dydona i Eneasz Henry'ego Purcella to wspaniała barokowa opera o miłości królowej Kartaginy i mężnego trojańskiego wodza, opera o miłości, której nie jest dane się ziścić — piszą twórcy projektu.

Mentorem młodych artystów został Paul Esswood, wybitny kontra-tenor, znakomity muzyk, który podczas spektaklu stanie przed dyrygenckim pulpitem. Reżyser Daniel Stachuła, jak podkreślają twórcy najnowszej premiery, znany jest poznańskiej publiczności z niekonwencjonalnych sposobów promowania teatru operowego. — Rozkochany w muzyce baroku dostrzegł w Dydonie i Eneaszu historię bliską współczesnemu człowiekowi. Nie
tylko historię o miłości, ale bardziej o oddaleniu, braku akceptacji, różnicach, których nie jesteśmy w stanie zaakceptować — zapowiadają.

→ Premiera — w czwartek o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji