Rock opera w Rampie
"Jesus Christ Superstar" Andrew Lloyda Webbera w reż. Jakuba Wociala i w choreogr. Santiago Bello w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Teatr Rampa wystawił przed świętami koncertową wersję rock opery Web-bera i Rice'a "Jesus Christ Superstar". Rampa nie jest teatrem muzycznym. Aby nim być, musiałaby dysponować innymi środkami finansowymi i technicznymi, ale ma ambitną scenę muzyczną, którą z wielkim talentem kieruje teraz Jakub Wocial. Po "Rapsodii z demonem" na podstawie przebojów legendarnej grupy Queen nowa produkcja potwierdza nie tylko ambicje, ale i możliwości skupionego przez Wociala zespołu wykonawców. Dobre głosy, staranna interpretacja, choreografia, czytelna plastyka i świetnie podawana muzyka na żywo tworzą fundamenty sukcesu. Wrażenie wywierają silne - i choć napisałem, że to wersja koncertowa, widz ulega złudzeniu, że ogląda rock operę w pełnym wymiarze, także za sprawą partii spektaklu rozgrywanych wśród publiczności.
Decydują o tym nie tylko soliści - dramatyczna kreacja Judasza Sebastiana Machalskiego, Jakub Wocial jako charyzmatyczny Jezus i pełna emocji Natalia Piotrowska w roli Marii Magdaleny-ale również praca całego zespołu poddającego się muzyce i energetycznej choreografii. Prosta symbolika bieli i czerni, dobra i zła, niewinności i grzechu, działa jednak na wyobraźnię, wspomagając tę opowieść tak głęboko zakotwiczoną w przekazach Nowego Testamentu. Pomysł opowiedzenia historii Jezusa oczyma Judasza potwierdził się po raz kolejny. Trafność wyboru takiej optyki jest niewątpliwa - dzięki temu historia przesycona jest walką między podziwem i odrzuceniem, między zwątpieniem i wiarą, a to pozwala stworzyć atmosferę dramatycznego napięcia.