Artykuły

Cieszyć się życiem

Od kilku lat jest już na emeryturze, ale nadal występuje na deskach stołecznego Teatru Syrena, a w serialu "M jak miłość" gra Barbarę Mostowiak. Z Teresą Lipowską rozmawia Teresa Gałczyńska.

- Otrzymujesz piękne róże, które są dowodem, że widzowie bardzo Cię kochają.

- Rzeczywiście są to dowody ludzkiej sympatii, z którymi bardzo często się

spotykam. Zdarza się, że gdy słyszę jakiś komplement, to mimo swoich lat robię się czerwona. Nie ukrywam, że jest mi z tego powodu bardzo miło. Starsi ludzie polubili zwłaszcza Barbarę Mostowiak. Akceptują postawę serialowej matki i teściowej.

- Ale nie czujesz się staro?

- Nie, ale dołują mnie sytuacje, kiedy brakuje słońca lub zdrowia moim najbliższym, a z tym bywa różnie.

- Co Cię podtrzymuje na duchu?

- Staram się cieszyć każdym dniem. A przede wszystkim z optymizmem witać każdy następny.

- Miewasz zaniki pamięci?

- Nie. Chociaż, gdy człowiek ma dużo kłopotów i rzadko bywa na scenie, zdarzają się luki w pamięci, ale zapewniam, że moi koledzy, którzy liczą sobie raptem po trzydzieści lat, mają tych luk znacznie więcej.

- Ostatnio kupiłaś działkę.

- Przez trzydzieści lat mieszkałam w domku z ogródkiem przy Irysowej. Dawniej było tam mniej ludzi, bloków i znacznie przytulniej. Od pewnego czasu zrobił się tam tłok, jak przy Marszałkowskiej, dlatego z mężem postanowiliśmy przenieść się na Kabaty. Ale zabrakło mi kwiatów, pięknych krzewów i siedzenia latem na trawie. Marzyłam, aby przejść się do lasu, wrócić na kawę, a może winko, a z soboty na niedzielę przenocować na łonie natury, więc kupiliśmy działkę. Jak nie ma korków, po dwudziestu minutach nagle możemy znaleźć się w innym świecie, gdzie cudownie śpiewają ptaki, szumią olbrzymie brzozy, a powietrze pachnie igliwiem.

- Prócz kwiatów i krzewów planujesz tam jakieś uprawy?

- Nie będę uprawiać marchewki, pietruszki i selera, ponieważ nastawiam się głównie na wypoczynek. Mąż kosi trawę, ja grabię to, co pozostawia kosiarka. Przycinam winorośl, kapryfolium. Poprzedni, wspaniali właściciele bardzo dbali o różnorodność roślin, krzewów i pomimo że działka nie jest duża, ma swój specyficzny urok. Już po kilku spędzonych tam godzinach jestem wypoczęta i szczęśliwa. I co najważniejsze, mogę sobie pozwolić, aby jeździć tam codziennie. Nie muszę niczego planować, pakować godzinami walizek

i pokonywać niebotycznej ilości kilometrów. Jestem bardzo zadowolona z tej nowej inwestycji i mam nadzieję, że właśnie ta działka wprowadzi nas w nowe, ciekawsze życie.

- Wspomniałaś, że potrafisz cieszyć się każdym dniem? Masz jeszcze jakiś sposób na zachowanie dobrego sampoczucia?

- Uważam, że każdy po sześćdziesiątce powinien żyć w zgodzie z przyrodą, a życie samo odpłaci mu za to pięknymi kwiatami, soczystą zielenią trawy, która koi stargane w tym wieku nerwy. Po prostu trzeba cieszyć się życiem.

Jest żoną aktora Tomasza Zaliwskiego. - Przez to, że gram w serialu ludzie bardzo często zadają mi pytanie, czy Witold Pyrkosz naprawdę jest moim mężem. Równie często chcą wiedzieć, co przeżywa aktorka, gdy podczas kręcenia zdjęć do jakiegoś filmu musi się całować na planie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji