Artykuły

W fabryce, w domu

Dwie premiery sztuk radzieckich pokazują życie ludzi radzieckich w fabry­ce i domu, Pierwszą z nich pt. "Człowiek znikąd" Ignatija Dworieckiego wystawił Teatr Dramatyczny w przekła­dzie Jerzego Koeniga, opracowa­niu dramaturgicznym Gustawa Holoubka, w reżyserii Ludwika René, ze scenografią Ali Buns­cha i dźwiękiem Bohdana Ma­zurka.

"Człowiek znikąd" jest intere­sującym reportażem z wielkiego zakładu metalurgicznego, działa­jącego od wielu lat, a więc z tra­dycjami, do którego przybył no­wy dyrektor do spraw technicz­nych, inżynier Czeszkow. Może słowo "reportaż" brzmi zbyt dziwnie, gdy się mówi o sztuce teatralnej, ale dzieło Dworieckiego ma wszelkie cechy reportażu publicystycznego traktującego o ludziach w fabryce i ich posta­wach.

Czeszkow jest człowiekiem mło­dym, który szuka pola do dzia­łania. Dlatego też przyszedł do zakładu metalurgicznego (wbrew woli swych poprzednich przełożo­nych), aby wielki zakład przemy­słowy podnieść z upadku. Fa­bryka bowiem pracująca na sta­rych zasadach organizacyjnych i produkcyjnych, a także ekono­micznych staje się z roku na rok coraz mniej rentownym przedsiębiorstwem, produkują­cym i wypuszczającym coraz gor­sze wyroby. Nowy dyrektor techniczny jest człowiekiem bezkompromisowym, ostrym w stosunku do współpra­cowników, wymagającym posłu­szeństwa, dążącym do przekształ­cenia fabryki w nowoczesne przedsiębiorstwo. A tymczasem w fabryce siedzi od lat grupa lu­dzi, którzy przyzwyczaili się do nieudolnego działania, braku dy­scypliny, fałszowania planów produkcyjnych albo wykonywa­nia ich za wszelką cenę wbrew ekonomicznemu rozsądkowi. W to grono zżytych ze sobą ludzi, dla których fabryka była swego rodzaju spokojną przystanią da­jącą za kiepską pracą wysokie wynagrodzenie - przybycie ener­gicznego i ambitnego Czeszkowa stało się katastrofą. Oczywiście doszło do rozróby mającej na ce­lu skompromitowanie dyrektora technicznego i usunięcie go ze stanowiska. Różni ludzie, różne ich postawy, dramatyczne spięcia. Intrygi, walka o stołki - oto treść sztuki, która wywołuje ogromne zainteresowanie wśród widzów, tym bardziej, że istnie­je niewątpliwie duże podobień­stwo między konfliktami ukazy­wanymi w sztuce a konfliktami, jakie zdarzają się i w naszych przedsiębiorstwach. Dobra reżyseria sztuki trzyma widza w napięciu, eliminuje dłużyzny, podkreśla momenty dra­matyczne. W ogromnej obsadzie należy wyróżnić przede wszystkim samego bohatera, inżyniera Czeszkowa, którego gra Gustaw Holoubek. Zresztą cały zespół gra doskonale, stwarzając warunki do autentycznego przeżywania akcji przez wielu widzów. Z fabryki, biura, pracowni nau­kowej czy sklepu wracamy do domu. Ale dom nie zawsze jest cichą przystanią, w którym mo­żemy wypocząć po trudach dnia. Dom, rodzina, to środowisko często bardziej skomplikowane od środowiska fabrycznego, tyle przecież dramatów scenicznych za miejsce akcji obrało właśnie dom, rodzinę.

Przeżycia jednego dnia w ra­dzieckiej rodzinie ukazuje nam inna sztuka współczesnego pisa­rza radzieckiego Wiktora Rozowa pt. "Od wieczora do południa" wystawiana aktualnie w Teatrze Współczesnym, w przekładzie Jacka Frühlinga, reżyserii Alek­sandra Georgiewicza Towstonogowa, gościa z Leningradu, ze sce­nografią Jana Polewski.

Przeciętna rodzina moskiewska i jej goście. Gromadka ludzi, któ­rym w życiu powiodło się nie zawsze tak, jak sobie zaplanowa­li, wymarzyli. Znów różni ludzie 1 różne ich postawy wobec włas­nego życia i życia bliskich im ludzi: członków rodziny, przyja­ciół. Mamy tam ex-sportowca, naukowca, pisarzy, a więc środo­wisko inteligenckie. Sztuka napi­sana dobrym, literackim języ­kiem (doskonały przekład), sporo w niej humoru, dowcipu, postacie i ich konflikty nieco przejaskra­wione, sytuacje melodramatyczne - ale sztuka sama w sobie cie­kawa, konflikty bardzo ludzkie, bohaterowie sympatyczni, nawet ci, których autor chciał przedsta­wić w świetle negatywnym.

Dobra reżyseria pozwoliła na podkreślenie w sztuce momentów najbardziej ludzkich, jakich wiele w każdej rodzinie pod każdym kątem szerokości i długości geo­graficznej. Interesujące kreacje aktorskie: z pań występowały Ilo­na Stawińska i Zofia Saretok, pa­nowie - Mieczysław Czechowicz, Zdzisław Mrożewski, Marek Wal­czewski (warszawski debiut świe­tnego krakowskiego aktora), Je­rzy Matałowski i Józef Fryźlewicz byli doskonali w tej kame­ralnej sztuce radzieckiego dra­maturga.

Obie w jakimś stopniu uzupeł­niają się, dając przekrój różnych środowisk, ludzi i postaw wobec życia i rzeczywistości w wielkim kraju rad.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji