Artykuły

Maciej Stuhr: 80 sekund żartu spowodowało histerię

Maciej Stuhr przyjeżdża do Wrocławia ze spektaklem Król swingu. W sobotę wystąpi w Azoty Arenie.

Podczas gali wręczenia filmowych Orłów zażartował ze Smoleńska i pękniętej opony w aucie prezydenta, czym naraził się części prawicowej publiczności. W reakcji odwołano jego udział w porannym paśmie TVP.

Aktora będzie można zobaczyć we Wrocławiu już jutro w spektaklu Król swingu, musicalu na podstawie filmu Excentrycy Janusza Majewskiego. To historia grającego na puzonie jazzmana Fabiana Apanowicza (Maciej Stuhr), który u schyłku lat 50. XX wieku powraca z Anglii do Polski, gdzie wraz z grupą podobnych sobie ekscentrycznych muzyków zakłada swingowy big-band. Na scenie, podobnie jak w filmie, Stuhrowi partnerują Sonia Bohosiewicz i Natalia Rybicka, a do obsady dołączy znany z zespołów Puluzjanci i Globetrotters Kuba Badach. W piątek premierowy spektakl obejrzeli wrocławianie.

Rozmowa z Maciejem Stuhrem

Jacek Harłukowicz: Ostatnio głośno o panu zarówno z powodu filmu Ekscentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy, jak i występu na gali rozdania Orłów. Żartował pan z wypadku prezydenta, mówił o „aktorkach drugiego sortu", a publiczność pytał, dlaczego ma „tu polew". Reakcje na to były ostre. Zasłużenie?

Maciej Stuhr: Odpowiedź na moje żarty okazała się dość histeryczna. I to po obu stronach politycznego sporu. Całe moje wystąpienie trwało może z 80 sekund, w trakcie których popełniłem kilka dowcipów, które jednych rozśmieszyły, a innych bardzo zdenerwowały. Jeśli chodzi o tych zdenerwowanych, to mam wrażenie, że nie wszyscy je zrozumieli. Nie dotarło do tych osób, że nie są one wymierzone w kogokolwiek i przeciw komukolwiek. Ci, którym moje żarty się spodobały, też popadli w przesadę. Po żadnej dotychczasowej roli, żadnym filmie ani przedstawieniu nie otrzymałem tylu gratulacji i słów wsparcia. A ja? Jak zwykle staram się zachować zimną głowę i robić swoje.

W Polsce nie można żartować ze wszystkiego?

Jestem zdania, że możemy się śmiać ze wszystkiego. Jak świat światem, zawsze żartowano głównie z tematów tabu. Spójrzmy na tematy opowiadanych dowcipów. One przecież oscylują zwykle wokół tego, co trudne. Obśmiewamy to, z czym nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Śmiech sam w sobie nie jest przecież niczym złym, w tym konkretnym wypadku spełnia rolę terapeutyczną. Zawsze uważałem, że jeśli jakiś żart jest smaczny i ma swoją klasę, to ma prawo być odrobinę niegrzeczny. Nie powinniśmy się wtedy obrażać.

Skończyło się na hejcie w internecie?

W środę miałem umówioną rozmowę z dziennikarzem TVP dla programu śniadaniowego, ale dowiedziałem się, że sprawa została odwołana, gdy okazało się, że to ja mam być gościem. W moim przypadku „dobra zmiana" polegać więc będzie najprawdopodobniej na unikaniu adresu Woronicza 17. To jest efekt nie do końca przeze mnie zamierzony, ale też nie będę z tego powodu jakoś szczególnie nieszczęśliwy, bo za telewizją nie przepadam. Chciałbym jednak podkreślić, że do Wrocławia nie przyjeżdżam w celach politycznych, a po to, by zaprezentować mieszkańcom wspaniałą muzykę. Spektakl, który przygotowaliśmy, to rzecz dużo większa i ambitniejsza niż moje głupie żarty.

Czego możemy się po nim spodziewać?

Przede wszystkim na scenie będziemy mieli wspaniały big-band pod dyrekcją wybitnego jazzmana Wiesława Pieregorólki, który odpowiada za adaptację takich standardów jak I'm Getting Sentimental, On the Sunny Side of the Street, Chattanooga Choo Choo czy I've Got You Under My Skin. Aranże powstały wprawdzie na potrzeby filmu Excentrycy, ale podczas pracy nad nim doszliśmy do wniosku, że nie możemy na tym zakończyć. Że tę wspaniała muzykę trzeba pokazać ludziom również na żywo. To naprawdę fantastyczne przedsięwzięcie.

Inicjatywa jest jednorazowa czy będzie można usłyszeć was gdzieś jeszcze?

Koncertem we Wrocławiu rozpoczynamy próbną minitrasę. W weekend zobaczą nas jeszcze mieszkańcy Szczecina i Poznania. Jeżeli więc spektakl spotka się z ciepłym przyjęciem, to być może po wakacjach odwiedzimy również i inne polskie miasta.

Maciej Stuhr — aktor filmowy i teatralny, absolwent krakowskiej PWST; w latach 2004-2008 był aktorem Teatru Dramatycznego w Warszawie, obecnie jest członkiem zespołu Nowego Teatru; zagrał m.in. jedną z głównych ról w głośnym filmie Pokłosie Władysława Pasikowskiego, nawiązującego do mordu na Żydach w Jedwabnem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji