Artykuły

Do Rosji z Biurem Podróży

"Wot takaja żizń" Pawła Szkotaka i Marty Strzałko w reż. Pawła Szkotaka Teatru Biuro Podróży w Poznaniu, gościnnie w Centrum Rezydencji Teatralnej Scena Robocza. Pisze Anna Rogulska w portalu kultura.poznan.pl.

Teatr Biuro Podróży zaprasza na wycieczkę do Rosji. Nie trzeba w tym celu kupować biletów na kolej transsyberyjską, wystarczy dostać się do Sceny Roboczej na czwartym piętrze Olimpii - nieco jeszcze tu zimno, nieco pustawo, co całkiem odpowiada klimatowi naszego wschodniego sąsiada. Można się jednak spodziewać, że jego słowiańska dusza i gorący charakter nas rozgrzeją.

Tak się dzieje od razu, bo w pierwszej scenie spektaklu "Wot takaja żizń" bohaterowie śpiewają i tańczą wokół ogniska - zaraz zobaczymy, że rozgrzewa ich czerwona gwiazda, która wzniesie się w górę i będzie przyświecać kolejnym scenom aż do końca.

Postaci na scenie wyglądają bardzo swojsko i znajomo - podejrzany dres, biznesmen z przyklejonym do ucha telefonem, babcia w chustce z zakupami w kraciastych torbach, młoda kobieta w futerku. Naprawdę przypominają naszych sąsiadów, ten kalejdoskop everymanów równie dobrze mógłby być przekrojem polskiego społeczeństwa. Jednak mniej swojskie i zupełnie nieprzewidywalne są ich zachowania. Maszerują w imieniu ojczyzny, by po chwili okradać cmentarze. Bawią się wspólnie i piją, po czym napadają się nawzajem. Wszystko jest tu równie niespodziewane i bezsensowne jak wylany przez Annuszkę olej - w spektaklu przewijają się zarówno aluzje literackie, jak na przykład do "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa, ale też polityczne - choćby do katastrofy Kurska.

Paweł Szkotak i Marta Strzałko inspirowali się opowiadaniami Dmitrija Głuchowskiego, ale też, a może przede wszystkim, własnymi doświadczeniami podróży i osobistymi obserwacjami rosyjskiego społeczeństwa. Pewnie dlatego atmosfera tej podróży jest bardzo kameralna, a jej bohaterowie zdają się być jak na wyciągnięcie ręki - po tym tyglu tradycji, kapitalizmu i wielkiej polityki oprowadzają nas zwykli ludzie, sąsiedzi.

Właśnie ci bohaterowie są głównym tematem i spoiwem całego spektaklu - brak tu linearnej fabuły, niewiele jest też tekstu. Paweł Szkotak operuje szkicowymi scenkami, czymś na wzór ruchomych widokówek z podróży. Uwiecznione na nich postaci ożywają przy akompaniamencie muzyki, a po chwili pojawia się kolejny obrazek z innymi ludźmi. W intrygujący sposób dynamikę tej struktury utrzymują aktorzy operujący bardzo symboliczną, czasem komiczną, grą z elementami pantomimy, co chwilami nadaje spektaklowi klimat kina niemego. Naprawdę można dać się tą Rosją oczarować.

Polski obraz Rosji to temat bardzo trudny, a spektakl Szkotaka podchodzi do niego z humorem, zmuszając jednocześnie widza do refleksji nad jego własnym obrazem wschodniego sąsiada. Druga, poważniejsza jeszcze refleksja dotyczy ojczyzny oraz naszego z nią związku - i tu z dalekiej wyprawy wracamy na polski grunt, bo przecież tak samo jak Rosjanie możemy powiedzieć, że ojczyzna jest kobietą. Czy równie nieprzewidywalną i pełną sprzeczności? Ciekawe, jakby to ocenili Rosjanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji