Artykuły

Spóźnione ożywienie i nadzieje na przyszłość (fragm.)

>>> Na swej Sali Prób z ko­lei wystawił Teatr Dra­matyczny "Czerwoną magię" M. Ghelderode w prze­kładzie Zbigniewa Stolarka i w reżyserii Piotra Piaskow­skiego. Piękną scenografię do tego spektaklu zawdzięczamy Janowi Kosińskiemu, przejmu­jącą stylową muzykę Edwar­dowi Pałłaszowi. Michel de Ghelderode (1898-1962) jest dramatopisarzem belgijskim piszącym po francusku, ale wyraźnie wywodzącym się z flamandzkiego ducha (istotne wpływy sugestywnego malar­stwa Breughla). "Czerwona magia" jest pewnego typu stu­dium ludzkiego skąpstwa uoso­bionego w postaci Hieronimusa (gra go niezwykle wyrazi­ście i dynamicznie Wiesław Gołas). Chorobliwe umiłowa­nie pieniądza musi zakończyć się całkowitą klęską Hieronimusa, ale zwycięstwo oszu­kańczej pary - jego zony Sybilli (Małgorzata Niemirska) i jej Kawalera (Wojciech Po­kora) - oraz Romulusa (świet­ny Franciszek Pieczka) jest również zbrukane krwią, gorz­kie, mroczne i przejmujące lę­kiem. Spektakl starannie opra­cowany, może nawet nadto wystylizowany, przez co wi­downia pozostaje raczej zimna i obojętna, mimo niewątpli­wego uznania dla wszystkich przedstawienia. Tymi właśnie premierami swą kilkuletnią kadencję dyrektorską Jan Bratkowski. Ster rządów przejmu­je po nim w Teatrze Drama­tycznym Gustaw Holoubek. Będzie to bodaj jedyna zmia­na na stanowisku dyrekcyjnym w nowym warszawskim sezonie.<<<

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji