Artykuły

Aktor bez dyplomu

Dziś, by zdobyć popularność i sławę, dyplom szkoły aktorskiej tak naprawdę nie jest potrzebny. Wystarczy szybki kurs, trochę szczęścia i odrobina talentu. A właściwie wystarczy mieć szczęście... - pisze Ewa Jagalska w Dzień Dobry.

Katarzyna Cichopek [na zdjęciu], gwiazda "M jak miłość", o której sukcesach tanecznych i miłosnych rozpisują się ostatnio tabloidy, wciąż studiuje. Ale nie aktorstwo, bo tego, jak twierdzi, uczy się na planie, ale... na Wydziale Psychologii Stosunków Międzykulturowych w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej. Bo jak mówi... znajomość ludzkiej natury o wiele bardziej przyda się jej w zawodzie aktorskim niż studia zawodowe. Anna Mucha, koleżanka Katarzyny Cichopek z "M jak miłość", do filmu trafiła jako nastolatka (odkrył ją Andrzej Wajda, zagrała w "Korczaku"), ale na razie nie zamierza zdobywać dyplomu aktorskiego. Studiuje w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych na UW.

Gwiazda jednego serialu

Jeszcze niedawno droga do kariery wiodła przez szkoły teatralne lub filmowe (albo, o czym krążyło mnóstwo plotek - przez łóżko, najlepiej zakończone małżeństwem; choćby nawet miało się ono za chwilę rozpaść). Naturszczyk był rzadkością i w związku z tym wywoływał sensację - kto nie pamięta Jana Himilsbacha? Dziś dyplom może nawet przeszkadzać - jak przyznają w nieoficjalnych rozmowach producenci seriali telewizyjnych - lepiej zorganizować casting, wybrać kilka bardzo młodych osób i ukształtować je na potrzeby ról, w które będą się wcielać przez najbliższych kilka lat. Nikt tego głośno nie powie, ale takie gwiazdki - oprócz kilku wyjątków - raczej nie mają szans na zaistnienie poza macierzystym serialem.

Kaja Paschalska, czyli Ola z "Klanu", która na oczach widzów z dziewczynki przeistoczyła się w kobietę, wciąż próbuje zrobić coś, by przestać kojarzyć się z tasiemcem, który przyniósł jej sławę. Studiów aktorskich jednak nie podjęła. Zdawała na anglistykę i dziennikarstwo. Śpiewu uczy się prywatnie.

My kontra "oni"

Zawodowi aktorzy patrzą na niewykształcone aktorsko młode wilczki z ironią.

- Niechże dziewczyny sobie pograją, są śliczne, zgrabne. To przecież niedługo trwa. Nie grają takich rzeczy, żebym błagała, by dali je mnie - powiedziała kiedyś Anna Radwan, mówiąc o modelkach i piosenkarkach obsadzanych w filmach.

Ewa Szykulska wspomina o tym zjawisku bez emocji:

- Szkoła teatralna to jest szkoła rzemieślnicza, uczy rzemiosła. Ale można się go nauczyć także bez szkoły, prosto z życia, w tym wypadku na planie - twierdzi, choć od razu zastrzega, że "prawdziwy" aktor potrafi lepiej znaleźć się na planie.

Za tą ironią kryją się jednak obawy. W końcu Jan Machulski, który wraz z żoną prowadzi kursy aktorskie, od lat powtarza, że Studia nie są potrzebne do tego, by robić filmy. I podaje zamorski przykład Quentina Tarantino, który wszystkiego o filmie nauczył się w... wypożyczalni kaset wideo. Amerykańskie gwiazdy w większości zresztą kończyły kursy, a nie studia. Brały kilka lekcji emisji głosu i szły na kolejne castingi.

Może się więc okazać, że zawodowi aktorzy i u nas wkrótce przestaną, być potrzebni. Choćby dlatego, że są zbyt drodzy, a ambitnych produkcji ubywa.

***

Trzy miesiące do szczęścia

Wystarczy wpisać w internetową wyszukiwarkę "kurs aktorstwa", by wyświetliło się kilkadziesiąt placówek, które reklamują się, że nawet w trzy miesiące z laika zrobią aktora. Absolwent takiego kursu powinien znać m.in. podstawy pracy ciałem, oddychania, działania z rekwizytem, improwizacji, charakteryzacji.

Organizowane są także spotkania z menedżerami i specjalistami od promocji. Tak, by uczestnik kursu wiedział, gdzie się zgłosić, by zdobyć choćby najmniejszą rolę w serialu lub... reklamie. Koszt: od kilku do kilkunastu tysięcy złotych za miesiąc.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji