Artykuły

Sońka - przeklęta miłość: teatralne opowieści o ludziach z Podlasia

"Sońka" Ignacego Karpowicza i "Antyhona" Dany Łukasińskiej w reż. Agnieszki Korytkowskiej-Mazur z Teatru Dramatycznego im. A. Węgierki w Białymstoku, gościnnie w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

W Gdańskim Teatrze Szekspirowskim udany tydzień z Teatrem Dramatycznym z Białegostoku. Zespół teatru pokazał, jak ciekawie można łączyć spektakle z lokalną historią i kulturą

Rzadko oglądamy w Trójmieście przedstawienia z Białegostoku, a szkoda. Za nami tydzień z Teatrem Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki. Goście przywieźli trzy spektakle, w reżyserii dyrektor teatru Agnieszki Korytkowskiej-Mazur.

Co je łączy? Znakomite aktorstwo, ciekawe teksty, mocno związane z wydarzeniami na ziemi podlaskiej, współczesne, pięknie opowiedziane, także plastycznie. Pierwsza była "Antyhona" oparta na sztuce Sofoklesa historia klątwy niepokornej księżniczki z przeklętego rodu Labdakidów. Jak pamiętamy, Antygona przeciwstawiając się woli króla Kreona, grzebie Polinika, który napadł na Teby i zabił obrońcę miasta, swojego brata Eteoklesa.

Dramat Sofoklesa w białostockim teatrze ma swoje odbicie w lokalnych wydarzeniach, tu także brat staje przeciwko bratu - jeden jest w partyzantce, drugi w polskiej armii. Obaj giną. Bohaterka sztuki Teresa Nikor podobnie jak Antygona postanawia pochować "brata z lasu", wbrew woli władzy ludowej.

Pojawia się ciekawie narysowany temat przesunięcie granic. Wieś ma wejść w skład Związku Radzieckiego, oznacza to porzucenie rodzinnej miejscowości dla zachowania polskiej tożsamości lub pozostanie i wyrzeczenie się Polski. Wielka antyczna historia mająca swoje odbicie w lokalnej społeczności. Dana Łukasińska jest tu autorką scenariusza, a Leon Tarasewicz zaprojektował scenografię.

Drugim przedstawieniem, jak dla mnie najciekawszym, była "Sońka" [na zdjęciu] - opowieść z polsko-białoruskiego pogranicza. Przypadkowe spotkanie młodego reżysera ze starą Białorusinką przy wiejskiej drodze daje początek niezwykłej opowieść naładowanej wielkimi emocjami. Młody reżyser teatralny z Warszawy Igor Grycowski (w tej roli gościnnie Rafał Maćkowiak), jedzie podlaskimi bezdrożami, kiedy nagle psuje mu się samochód. Pomocy nie widać, ale drogą człapią stara, zgarbiona Sońka ze swoją krową Mućką. Igor, zaproszony na kubek mleka, przysiada na chwilę, by zamienić kilka słów ze starowinką.

Rozmowa nieoczekiwanie zamienia się w opowieść o tragicznym życiu bardzo już starej kobiety - podczas II wojny światowej młodej dziewczyny, która doświadczyła wiele krzywd od najbliższych. I przeżyła wielką tragiczną miłości do oficera SS. Ignacy Karpowicz na napisał piękną książkę, której akcja dziej się na Podlasiu, i zaadaptował ją na scenę.

W "Sońce" przenika się wiejskość i miejskość, czas miniony z teraźniejszym, realny z fantastycznym. Mamy grę konwencjami, teatr w teatrze. - Jestem w bajce. W bajce o życiu. W innej konwencji życie jest nie do zniesienia. Może jednak zostanę uratowany, choć solidnie przeredagowany? - mówi młody gość Sońki, wkraczając do świata, gdzie wszystko jest możliwe, nawet śpiewający pies Borbus i przygrywający na akordeonie kot Jozik.

Rola Sońki została rozpisana na dwie postacie. Oglądamy Świetlane Anikiej w roli starej i Katarzynę Siergiej w roli młodej Sońki. Obie są świetne, ale gwiazdą przedstawienia jest Anikiej (białoruska aktorka Narodowego Teatru Akademickiego w Mińsku).

Dawno nie widziałam takiego koncertu gry aktorskiej. Na twarzy Sońki co jakiś czas przemyka chyłkiem uśmiech. Jej kaleki sposób poruszania się, pochylenie ciała, precyzyjnie narysowane gesty starej kobiety, spojrzenia - tworzą postać, której nie sposób zapomnieć. W trakcie rozwoju akcji powoli zdejmuje z siebie kolejne części ubrania i przebiera się w ulubioną sukienkę - śmiertelną koszulę, a my przez większość spektaklu myślimy, że Sońka to naprawdę stara kobieta. Dopiero gdy Anikiej ściąga chustkę, zauważamy, że jej bohaterka jest znacznie młodsza. Powstał spektaklu, który porusza widzów, powodując, że po jego zakończeniu ma się łzy w oczach i ochotę na długie milczenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji