Artykuły

Berlin. Złoty Niedźwiedź dla Wajdy nagrodą pocieszenia?

Andrzej Wajda uznał Złotego Niedźwiedzia, przyznanego mu za dzieło życia przez jury 56. Międzynarodowego Festiwalu Filmów w Berlinie, za "nagrodę pocieszenia" dla całego polskiego kina, niedocenianego dotychczas na Berlinale.

- Polskie filmy nie miały szczęścia do Berlinale. Nie prowadziłem badań, dlaczego pomijano je, ale w porównaniu do innych festiwali, w Berlinie traktowano polskie filmy po macoszemu. To niesprawiedliwe. Złoty Niedźwiedź jest więc nagrodą pocieszenia - powiedział Wajda.

Tegoroczny laureat odbierze nagrodę w najbliższą środę (15 lutego). Podczas ceremonii widzowie zobaczą film Wajdy "Piłat i inni" (na zdjęciu), zrealizowany w 1972 r. dla niemieckiej telewizji ZDF na motywach powieści Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata".

Pytany o motywy swego wyboru, Wajda wyjaśnił, że lubi i ceni ten film, a równocześnie uważa go za "skrzywdzone dziecko", wobec którego ma pewien dług. - ZDF dał mi wówczas szansę zrobienia filmu bezinteresowanego i nieobliczalnego, a w dodatku dał mi całkowitą wolność. Równocześnie nie dano filmowi żadnej szansy na sukces, pokazując go tylko w telewizji. Ten film to takie skrzywdzone dziecko. Mam wrażenie, że porzuciłem je, że nie zrobiłem wszystkiego, by go wypromować - powiedział. Przypomniał, że przez kilka miesięcy "Piłat i inni" pokazywany był w Polsce lecz zdjęto go z ekranu po interwencji ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza. Powodem były rzekome zarzuty, że film jakoby obraża uczucia religijne. - To znaczy, że każdy pretekst był dobry, żeby tego filmu nie pokazywać - skomentował reżyser.

Wajda powiedział, że pracuje obecnie nad filmem poświęconym zbrodni na polskich oficerach w Katyniu. - Chciałbym skończyć go jeszcze w tym roku - podkreślił, dodając, że stale wprowadza jeszcze poprawki do scenariusza. - Muszę i tak czekać na jesień, żeby pokazać, jak ci oficerowie tam (w Katyniu) znaleźli się.

Zdjecia rozpocznę późnym latem - zapowiedział. Dodał, że uważa film o Katyniu za swój obowiązek.

Reżyser ocenił pozytywnie działalność Polskiego Instytutu Filmowego, opiekującego się polskimi filmowcami podczas Berlinale. - Uczestnicząc w minionych latach w Berlinale czułem się osamotniony. W tym roku po raz pierwszy mamy oparcie - powiedział.

Jednak tort przygotowany podczas przyjęcia wydanego w niedzielę (12 lutego) wieczorem na jego cześć z okazji przyznania Złotego Niedźwiedzia okazał się niechcąco niewypałem. - Jestem uczulony na truskawki - wyjaśnił Andrzej Wajda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji