Artykuły

A ty gdzie chciałabyś być, gdy nastąpi apokalipsa?

"Jezioro" Michaiła Durnienkowa w reż. Yany Ross w TR Warszawa. Pisze Mike Urbaniak w Wysokich Obcasach, dodatku Gazety Wyborczej.

Mieszczanie stają się kompletnie zagubieni i apatyczni.

O takim wejściu, jakie miała do polskiego teatru litewska reżyserka Yana Ross, można tylko pomarzyć. Wyreżyserowany przez nią w TR Warszawa "Koncert życzeń" Franza Xavera Kroetza był prawdziwym cudeńkiem. Niedawno stołeczna publiczność mogła też obejrzeć gościnnie w Teatrze Narodowym wystawioną przez Yanę Ross na deskach Lietuvos Nacionalinis Dramos Teatras w Wilnie bardzo udaną "Naszą klasę" Tadeusza Słobodzianka. Nie dziwi więc, że wszystkie teatralne żmije popełzły czym prędzej do TR Warszawa na "Jezioro" według tekstu rosyjskiego dramatopisarza Michaiła Durnienkowa.

"A ty gdzie chciał(a)byś być, gdy nastąpi apokalipsa?" - pytają i Durnienkow, i Ross. Z tym że reżyserka skupia się głównie na klasie średniej będącej fundamentem wielu społeczeństw. Problem polega na tym, że ów fundament zaczyna kruszeć. Mieszczanie stają się kompletnie zagubieni i apatyczni, co znakomicie pokazują w spektaklu sceny dialogów o niczym nad tytułowym jeziorem. Spektakl zagrany jest równo i dobrze (to jednak TR), ale nie można nie wyróżnić Rafała Maćkowiaka. Jego kreacja staje się mocą napędową całości, potrzebną, bo "Jezioro" ma także mielizny.

Mamy więc spektakl udany, ale bez fajerwerków. Potraktowałbym go jako zapowiedź dobrej zmiany na scenie TR, a jak powszechnie wiadomo, dobra zmiana jest dzisiaj w Polsce nieuchronna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji