Nie chcemy być superbohaterami
Odrzucają promowany przez mass media świat, w którym wszyscy są uśmiechnięci, naciągnięci, gonią za tak zwanym sukcesem, chcą ratować świat
Zachwycili mnie kilka miesięcy temu spektaklem Profanum. Wówczas tancerze i tancerki z bytomskiego Wydziału Teatru Tańca krakowskiej PWST nie mieli jeszcze nazwy. Dzisiaj już mają, nazwali się Ruchomy Kolektyw i przygotowali kolejny spektakl. Równie świeży i energetyczny jak poprzedni, a może nawet bardziej.
We are not superheroes to kontynuacja ich pokoleniowej wypowiedzi. Odrzucają promowany przez mass media świat, w którym wszyscy są uśmiechnięci, naciągnięci, gonią za tak zwanym sukcesem, chcą ratować świat, mogą wykonywać każdy zawód, bo są przecież kreatywni. Nie, nie i jeszcze raz nie! — odpowiada Kolektyw. — Nie zamierzamy być superbohaterami. Mamy problemy, słabości, chcemy się zakochać, bez wstydu skorzystać z czyjejś pomocy i nie musimy być „naj".
Całość jest nie tylko aktualna i niegłupia, ale też znakomicie wykonana — dramaturgicznie i ruchowo. Czar pryska tylko wtedy, gdy tancerze otwierają usta i wygłaszają krótkie, acz niemożebnie grafomańskie teksty. To te momenty w teatrze, kiedy milczenie wydaje się złotem. To napisawszy, zachęcam do oglądania spektakli Ruchomego Kolektywu, bo cieszą ostatnio jak mało co.
Ruchomy Kolektyw, we are not superheroes , reż. Kamil Wawrzuta, Teatr Ochoty w Warszawie.