Artykuły

Pogodny spektakl familijny

"Dziadek do orzechów" w choreogr. Sławomira Woźniaka w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

W Teatrze Wielkim w Poznaniu starą bajkę udało się opowiedzieć tak, by zaciekawiła dzieci wychowane na telewizyjnych kreskówkach.

Ten sposób pokazania XIX-wiecznego "Dziadka do orzechów" z muzyką Piotra Czajkowskiego to zasługa Sławomira Woźniaka. Najpopularniejszy polski tancerz nie pojawił się jednak na scenie, lecz podjął się choreografii spektaklu. Nie zrealizował też klasycznego baletu, który może zainteresować dzieci, ale przedstawienie z elementami baletowymi dla młodych widzów i ich rodziców.

"Dziadek do orzechów" nadaje się do takich zabiegów. W przeciwieństwie do innych dzieł Czajkowskiego ("Jezioro łabędzie", "Śpiąca królewna") prapremierowa choreografia Mariusa Petipy nie stała się kanonem powielanym przez kolejne pokolenia realizatorów. We współczesnym balecie zgodnie więc egzystują tradycyjne i nowatorskie wersje "Dziadka do orzechów".

Sławomir Woźniak nie jest rewolucjonistą, dokonał, co prawda, pewnych skrótów, a popularny walc kwiatów przestawił na finał, dzięki czemu spektakl zyskał lepsze zakończenie. Zachował natomiast większość tzw. tradycyjnych numerów, łącznie ze słynnym pas de deux, choć w wykonaniu Agnieszki Wolnej (Dobra Wróżka) i Sebastiana Soleckiego (Książę) nie jest ono ozdobą przedstawienia.

"Dziadek do orzechów" to baletowa trawestacja bajki niemieckiego poety Ernsta Theodora Amadeusa Hoffmanna. Licząca 200 lat opowiastka w Poznaniu została pokazana tak, by mogła zaciekawić nasze dzieci. Spektakl ma dobre tempo, walka myszy z ołowianymi żołnierzami utrzymana jest w stylistyce kreskówek z Cartoon Network, a Drosselmayer, będący tu organizatorem wyprawy małej Klary w bajkowy świat, przypomina roztargnionego profesora z cyklu filmowych komedii "Powrót do przyszłości". Dobrym pomysłem okazało się powierzenie wielu ról uczniom poznańskiej szkoły baletowej na czele z sympatyczną parą Monika Kieliba (Klara) i Adam Piątek (Dziadek do Orzechów). Całość uzupełniają ładne dekoracje i kostiumy.

Temu "Dziadkowi do orzechów" można wróżyć długie powodzenie. Niewiele jest dziś w dorosłych teatrach (nie tylko operowych) takich pogodnych przedstawień familijnych. A Sławomir Woźniak, który po drobniejszych choreografiach zrealizowanych w macierzystej, warszawskiej Operze Narodowej, udanie zadebiutował jako twórca pełnospektaklowego widowiska. Ciekawe tylko, który teatr da mu teraz szansę, by sprawdził się jako choreograf niespecjalizujący się wyłącznie w bajkach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji