Artykuły

Car jak żywy

"Borys Godunow" w reż. Wiesława Ochmana w Operze Śląskiej w Bytomiu. Recenzja Marcina Mońki w Gazecie Wyborczej-Katowice.

Aż trudno uwierzyć, że znany z podręczników historii Borys Godunow, stanowczy jako car Rosji, bywa też dobrotliwym ojcem, człowiekiem nękanym przez złe sny i wątpliwości. Historia sprzed 400 lat ożyła na bytomskiej scenie

Akcja opery rozgrywa się w latach 1598-1605. Car Borys wstępuje na tron po śmierci Iwana Groźnego. Podejrzewa się go o zamordowanie syna Iwana - Dymitra. Mnich Grigorij ogłasza się cudownie uratowanym od śmierci carewiczem i przy pomocy polskiej szlachty chce walczyć o carską koronę. Tymczasem Borys, nękany wyrzutami sumienia, zrzeka się tronu na rzecz swojego syna i umiera. Samozwaniec, wraz z popierającym go ludem rosyjskim, wszczyna rebelię i rusza na Moskwę.

Dzieło Musorgskiego jest grywane w teatrach operowych na całym świecie, również ekranizowane (bodaj najsłynniejsza i najbardziej kontrowersyjna była wersja filmowa Andrzeja Żuławskiego z 1989 r.). Zespół Opery Śląskiej po raz pierwszy w swojej historii zmierzył się z tym dziełem Musorgskiego.

Wszystkie postaci w dramacie są autentyczne. Oglądamy dzieje nie tylko bohaterów historycznych, ale przede wszystkim ludzi z krwi i kości. Tematyka "Borysa Godunowa" jest wciąż aktualna: walka o władzę, zdrada, kłamstwa to także nasze codzienne doświadczenia.

W Bytomiu powstał spektakl niezwykle sugestywny. Realizatorzy umiejętnie skonfrontowali rozmaite sfery doświadczeń: sacrum i profanum, bogactwo i biedę, wreszcie "duszę rosyjską" i "polskość". Skontrastowanie różnych światów pogłębia jednak autentyzm sztuki: tytułowy Borys Godunow jest postacią niejednoznaczną. Z przejęciem śledzimy walkę tego człowieka z samym sobą, z przeciwnościami, oczekiwaniami, wreszcie ciążącym nad nim fatum. Borys (w przedstawieniu premierowym jego postać bardzo udanie kreował Zbigniew Wunsch) potrafi być stanowczym władcą, by za chwilę przeistoczyć się w dobrotliwego ojca. Spektakl wciąga widza w wir scenicznych wydarzeń także dzięki zapadającym w pamięć dekoracjom. Scenografia nawiązuje do epoki, mieni się feerią barw, a gdy trzeba, staje się dostojna, wręcz monumentalna (zwłaszcza w scenach na placu Kremlowskim). Urodę przedstawienia podkreślają też kostiumy, dopracowane w szczególe, jednak bez zbędnych stylizacji. Opera Musorgskiego to dzieło mistyczne. Od pierwszych scen trudno oprzeć się wrażeniu, że obcujemy z tajemnicą, ale nieodległą, zamkniętą, historyczną. Tę metafizykę podkreśla wspaniała muzyka kompozytora, której moc oddała orkiestra bytomskiego teatru, a reżyser Wiesław Ochman udowodnił, że prawdziwa opera to nie setki statystów na scenie czy dzikie zwierzęta leniwie spoglądające na artystów i publiczność. Prawdę o człowieku można wyrażać niemal kameralnie. Najlepszym przykładem jest dramat Borysa Godunowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji