Artykuły

Musset - de Vega - Szekspir (fragm.)

Teatr Ziemi Mazowiec­kiej jest od paru już lat (i nie wiadomo jeszcze do kiedy, bo przebudowie Teatru Powszechnego nie widać końca) jedyną sce­ną czynną w prawobrzeż­nej Warszawie, publicz­ność stołeczna ma z tego jednak niewiele pożytku. Z racji swego powołania Teatr działa przeważnie w terenie i jego widownia przy ul. Szwedzkiej otwie­ra się dla gości miejsco­wych zaledwie od czasu do czasu. Warto przecież skorzystać z tych rzad­kich okazji, nie tylko dla­tego, by się przekonać, ja­ki gatunek sztuki krzewi na Mazowszu sympatycz­ny wędrowny zespół, ale także i dla własnej przy­jemności.

Najnowszą pozycją w repertuarze Teatru Ziemi Mazowieckiej jest "Gwiaz­da Sewilli" - Lope de Vegi w poetyckim przekładzie Aleksandra Maliszewskie­go. Niewiarygodnie płodny tytan hiszpańskiego teatru renesansowego - sam przyznawał się do stwo­rzenia dziewięciuset "ko­medii", historycy zaś przy­pisują mu autorstwo 1700 utworów scenicznych - umiał jak nikt inny dogo­dzić upodobaniom swej gorącej publiczności, znał ją też wybornie i lubił słu­chać, jak go oklaskuje. Wrzący energią twórczą i niewyczerpany w pomy­słach, inspirujących długo jeszcze następne pokole­nia pisarzy, pozostał w najlepszych swych utwo­rach aż po dziś żywy, atrakcyjny, budzący emocje. I "Gwiazda Sewilli" jest dobrym przykładem tego efektownego teatru. Zwyczajem swoich cza­sów Lope de Vega nazwał sztukę komedią, ale poza jedną figurą komiczną wszystko w niej jest ogro­mnie dramatyczne, pełne napięć i namiętności. I bardzo hiszpańskie, obra­zujące charakter narodo­wy rodaków Lope de Vegi oraz ich kanony oby­czajowe. Na kanwie fabu­ły umiejscowionej w XIII-wiecznej Sewilli, z auten­tyczną postacią króla Sancho IV jako spiritus movens zabójczej intrygi, rozgrywają się tu sprawy życia i śmierci, miłości i przyjaźni, wierności i zdrady, a nade wszystko honoru, nie uginającego się przed żadną przemocą. Kostium jest stary, kon­flikty nazbyt płomienne, ale uczucia wieczne.

W przedstawieniu, reżysero­wanym przez Macieja Z. Bordowicza, ton dramatyczny utworu zachowuje ujmującą prostotę. Tę samą prostotę ma dekoracja Otto Axera, oszczędna i syntetyczna, przy­stosowana do różnych warun­ków występów w terenie, je­żeli wolno mieć do scenogra­fa lekką pretensję, to tylko o kostiumy, zwłaszcza kró­lewskie i kobiece, nieko­rzystne w formie i ubogie kolorystycznie.

W starannej pracy zespołu aktorskiego na szczególną pochwałę zasługuje dbałość o czystość słowa i dźwięczne brzmienie dialogu. Rolę tytu­łową gra Ewa Kania, niec­nym królem jest Bronisław Surmiak, bohaterskim ryce­rzem Witold Dębicki, szla­chetnym obrońcą honoru Krzysztof Kumor, nieszczęsną niewolnicą Zofia Perczyńska, podstępnym zausznikiem kró­la Jarema Drwęski, dowcip­nym sługą Zdzisław Winiar­ski.

I znów, jak przed setkami lat, Lope de Vega zbiera huczne oklaski wdzięcznej widowni. Jak widać, potrafi do niej nadal przemawiać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji