Artykuły

Czas nas uczy pogody w Och-Teatrze

"Czas nas uczy pogody" w reż. Krzysztofa Materny w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk w portalu kulturalnie.waw.pl.

W ubiegłym tygodni zszedł ze sceny Och-Teatru, wystawiany od ponad 3,5 roku spektakl "Czas nas uczy pogody". Szkoda! Wielka szkoda! Cały czas grany był przy pełnej widowni, a gdy rozeszła się wieść, że są to już ostatnie spektakle, kasy były wręcz oblężone. I nic dziwnego. Na całym świecie daje się zauważyć zjawisko starzenia się społeczeństw. Tzn. precyzyjniej rzecz ujmując, z jednej strony - ludzie żyją dłużej, a z drugiej - dłużej zachowują pełnię władz fizycznych i umysłowych. Sądząc po naszych politykach, nie wszyscy, ale statystycznie tak jest. Na tzw. "Zachodzie" działają już całe gałęzie przemysłu nastawione na seniorów. U nas, ta oczywista prawda, z ogromnymi oporami przebija się do świadomości decydentów, ale też i całego społeczeństwa.

Jak wiadomo najtrudniejsze są te najprostsze rzeczy i rozwiązania. Krzysztof Materna nie musiał wywarzać dawno już otwartych drzwi, ale jego niezaprzeczalną zasługą jest zaadaptowanie u nas pomysłu, na wykorzystanie ogromnego potencjału tkwiącego w pokoleniu tzw. seniorów.

A ten potencjał jest wprost niesamowity. W tym roku obserwowałem Karnawałowy Bal Seniorów, organizowany przez TKKF Chomiczówka dla ponad 300 osób. Bal trwał od godz. 18 do 23 i przez cały czas parkiet był pełny, a to w jaki sposób bawili się i tańczyli ci tzw. emeryci, mogłoby stanowić lekcję dla dużo, dużo młodszych pokoleń.

Wspominam ten bal, w kontekście tego co można było zobaczyć na scenie Och-Teatru jeszcze do środy 24 lutego 2016 r. A tu i tam było podobnie: niesamowita energia, radość, pogoda ducha, dynamika, feeria kolorowych ubrań, które wg kanonów obowiązujących w naszym społeczeństwie, absolutnie nie przystoją ludziom od wieku dojrzałego, wzwyż. Ale w przypadku spektaklu, to jeszcze nie wszystko. Te głosy i te interpretacje najsłynniejszych polskich przebojów, absolutnie nie odbiegały od pierwowzorów! A kilka z nich, niech mi wybaczą zawodowcy, podobało mi się bardziej, chociaż do ubiegłej środy nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji.

Np. "Autobiografia"! Nie będę oryginalny stwierdzając, że Perfekt wykonuje ją znakomicie. Ale w wykonaniu p. Kazimierza Pieńkowskiego (skądinąd wyglądającego jak brat bliźniak Wiktora Zborowskiego), to jest absolutne mistrzostwo! Cała siła przekazu tkwiła nie w "wykrzyczeniu" siebie samego, tylko w niesamowicie "intensywnej" deklamacji / melorecytacji. W wykonaniu p. Kazimierza każde słowo, każdy oddech, każda krótka pauza była do bólu przejmująca / prawdziwa / autentyczna! Szacun!

Ale peany na cześć tego wykonawcy mogą skrzywdzić pozostałych, np. Jana Stokowskiego, który zaśpiewał "Kiedy byłem małym chłopcem" Breakoutów i "Czerwony jak cegła" tak, że Dżem gdyby to zobaczył i usłyszał, wskoczyłby z powrotem do słoika i go zakręcił!! Pani Ewa Sawicka spokojnie może "ścigać" się z Bajmem deklarując "Józek, nie daruję ci tej nocy", nie tylko śpiewając w sposób rewelacyjny, ale wykonując całą etiudę aktorską, tak samo jak pani Jadwiga Lubicz, od której Klaus Mitffoch mógłby się uczyć ekspresji przy deklaracjach typu: "Jezu, jak się cieszę". A były jeszcze "Konik na biegunach" odśpiewany chóralnie; moje ulubione "Pod papugami" Niemena, których wydawało mi się, nikt nie zaśpiewa lepiej od niego; a z poważniejszego repertuaru; "Pamiętasz była jesień" dorównująca kultowemu wykonaniu Sławy Przybylskiej, no i super zaskoczenie "Jaskółka uwięziona" Stana Borysa, w wykonaniu pani Hanny Frieske, która poderwała publiczność do owacji na stojąco! To nie są oczywiście wszystkie utwory i wszyscy wykonawcy występujący tego wieczoru. Należałoby wymienić ich wszystkich! Nikt nie odstawał in minus! Natomiast WSZYSCY bez wyjątku mieli kilka wspólnych cech: radość, spontaniczność, REWELACYJNĄ dykcję, cudowny luz w poruszaniu się na scenie, a szczególnie panie, które mogły zadziwić i nauczyć niejedną nastolatkę z dyskotek.

Należy tylko liczyć na to, ba - domagać się, aby potencjał tkwiący w GRUPIE 65 +, nie został zmarnowany i żeby stanowił przykład dla innych. Obserwując działania różnych TKKF-ów i w NGO-sów, z tym akurat, nie jest tak źle No, ale jako wspomniałem na początku, na to jesteśmy skazani, tzn. coraz więcej jest ludzi starszych wg PESELU, ale nadal bardzo aktywnych fizycznie i intelektualnie. I oni muszą mieć możliwość realizowania się według własnych chęci i upodobań. I tego im życzę z całego serca!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji