Artykuły

Sulechów. Sylwia Chutnik w spółdzielni Miętowy Królik

Pisarka Sylwia Chutnik miała spotkać się z czytelnikami w sulechowskiej bibliotece. Ale lokalne władze postanowiły odwołać wydarzenie, w obawie, że pisarka jest postacią "zbyt kontrowersyjną". Sprawy wzięli w swoje ręce społecznicy. Chutnik przyjedzie do Sulechowa.

- Po tym jak wiadomość o odwołaniu spotkania dotarła do mediów rozdzwonił się mój telefon - mówi Paweł Wita, działacz partii Razem. - Co się dzieje w tym twoim Sulechowie? Tak pytało mnie mnóstwo znajomych z całej Polski - opowiada.

Nie czekał, jeszcze tego samego dnia zadzwonił do Sylwii Chutnik. Zaproponował, że spotkanie można zorganizować oddolnie. - Może to oczyści atmosferę, że poszło o kasę. A nie poszło - mówiła wtedy Chutnik.

Spotkanie odbędzie się więc w spółdzielni Miętowy Królik Art Studio, prowadzonym przez sulechowską działaczkę, Małgorzatę Stachowiak-Schreyner: - Tu nie chodzi nawet o żadną politykę, my tu przede wszystkim chcemy pokazać, że jak się chce coś zorganizować, to po prostu można- mówi Stachowiak-Schreyner.

Spotkanie będzie miało charakter zamknięty, wstęp za okazaniem wejściówki. Poprowadzi je Ewa Andrzejewska, instruktorka teatru młodzieżowego w domu harcerza.

O co chodziło w sulechowskiej aferze z Sylwią Chutnik?

Pisarka Sylwia Chutnik miała spotkać się z czytelnikami w sulechowskiej bibliotece. Był już wyznaczony termin, ale wydarzenie nagle odwołano. Powód? Na dyrektorkę czytelni miały naciskać lokalne władze, bo Chutnik jest postacią "zbyt kontrowersyjną". Szefowa biblioteki zapewnia, że decyzję podjęła sama.

- Od siedmiu lat jeżdżę na spotkania autorskie w różne miejsca Polski. Mówimy trochę o literaturze, a potem o mojej działalności społecznej. Nigdy nie budziło to kontrowersji - mówi Sylwia Chutnik, pisarka, feministka, laureatka Paszportu "Polityki". Autorkę "Kieszonkowego atlasu kobiet" zaprosiła wojewódzka biblioteka Norwida. Wszystko było już umówione. Chutnik miała się spotkać z czytelnikami w trzech bibliotekach: w Sulechowie, Zielonej Górze i Żaganiu.

- Dokładnie ustaliliśmy wszystkie terminy - zaznacza Kamil Lissowski z agencji Citart, reprezentującej pisarkę. We wtorek jednak dostał mejla z informacją, że spotkanie nie może się odbyć. Tłumaczono, że dla lokalnej władzy Chutnik jest postacią "zbyt kontrowersyjną". Nie życzą sobie jej wizyty. - Były naciski z urzędu miasta na dyrektorkę biblioteki w Sulechowie, żeby odwołała spotkanie z Sylwią. Nie wiem dlaczego - twierdzi Lissowski.

Wszystko przez gender czy felietony?

Pisarka całą sytuację skomentowała żartobliwie na Facebooku. "W związku z tym, że nie dostałam oficjalnej wiadomości na ten temat (chociaż burmistrzem miasta jest pan Ignacy Odważny), to pomyślałam sobie, że zapytam na forum: skąd kontrowersje? Moje typy: a) bo skończyłam Gender Studies, a jak wiemy dżender = sojowa latte, b) bo Sulechów woli zielone grzywki od różowych, c) bo publikuję w "Polityce" i "Wyborczej", co oznacza resortowość przynajmniej z pięć pokoleń wstecz oraz teczki w kiszczakowskiej szafie, d) bo jestem feministką, co w ogóle nie wymaga już rozwijania. Czekam na dalsze propozycje" - szydzi Chutnik.

(...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji