Artykuły

14 godzin z "Dziadami"

Nigdy nie było takiego aplauzu. Widzowie zmęczeni, ale zadowoleni. Niektórzy już deklarują: - Chętnie wybrałbym się jeszcze raz na taki 14-godzinny spektakl. To wydarzenie budzące dreszcze - o "Dziadach" bez skrótów w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

O godz. 2.30 w nocy z soboty na niedzielę zakończyła się premiera najdłuższego spektaklu w Polsce. "Dziady" bez skrótów zostały wystawione w Teatrze Polskim. Zapytaliśmy wychodzących widzów o wrażenia. Spektakl zakończył się wyjątkową, aż 10-minutową owacją na stojąco. Na scenie pojawiło się kilkadziesiąt osób - wszyscy aktorzy, reżyser i pozostali twórcy. Oni również bili brawo - dla widowni i rzucali jej kwiaty, które wcześniej otrzymali.

Podkreślali niezwykłą atmosferę i pozytywne nastawienie publiczności: - Aktorzy innych scen i spektakli mogą pozazdrościć.

Józef Ogonowski, inspektor widowni, który pracuje w teatrze od 1992 roku, mówi, że nie widział nigdy takiego aplauzu.

Niemal cała publiczność wytrwała do końca. Największym wyzwaniem dla widzów okazała się część czwarta i ostatnia, która zaczęła się już po północy. Mistrzowski Bartosz Porczyk (Gustaw) musiał walczyć ze zmęczeniem własnym i publiki. Niektórzy już bowiem drzemali.

Zachwyceni

- Czekałam na ten spektakl, ponieważ widziałam już wcześniej poszczególne części - mówi Bogumiła Mandat. Podkreśla, że odczytanie "Dziadów" w zupełnie inny sposób niż tradycyjny jest bardzo interesujące. Jan Pelczar z Radia RAM chętnie wybrałby się jeszcze raz na taki 14-godzinny spektakl. - Dla mnie jako kinomana, który regularnie bywa na festiwalach filmowych, taki czas spędzony na widowni to nie jest żadne novum. Podczas Nowych Horyzontów z kina nie wychodzę praktycznie przez 10 dni - podkreśla.

Ale spektakl Michała Zadary docenia nie tylko za długość: - Objawieniem dzisiejszego dnia był Ustęp. Bo jeśli coś, co jest przypisem, trudnym do zobrazowania potokiem słów, zostaje pokazane w tak awangardowy sposób, to znaczy, że mamy do czynienia z prawdziwym skarbem. Ten zespół potrafił genialny pomysł zrealizować z niezwykłym talentem.

Michał Merczyński podkreśla, że było to tak niesamowite widowisko. Mimo iż trwało 14 godzin, w ogóle nie czuł zmęczenia: - "Dziady" to wspaniały tekst. Usłyszeć go w całości - to było wspaniałe przeżycie.

Docenia pracę całego zespołu, ale to, co zwróciło jego uwagę, to dwójka młodych aktorów: - Jeżeli tak wygląda przyszłe pokolenie aktorów, to ja jestem o tę przyszłość spokojny. - Przyznaję, 14 godzin w teatrze było męczące, ale wrażenia są wspaniałe - mówi Rościsław Banaszek.

Kto nie chciał zobaczyć

Po raz pierwszy w historii polskiego teatru publiczność ogląda "Dziady" w całości, w ciągu jednej doby i bez najmniejszych skrótów.

Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego, komentował: - Dzisiejszy dzień jest historyczny dla teatru w Polsce, jednak ani prezydent RP, ani Minister Kultury, ani żaden inny urzędnik z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie skorzystał z zaproszenia na spektakl.

Mieszkowski chciał, żeby prezydent Polski Andrzej Duda objął przedstawienie patronatem, ale ten nie zgodził się. Teatr zaprosił na spektakl również prezydenta Wrocławia, marszałka, wojewodę, przedstawicieli ESK. Oni również nie przybyli.

Na widowni byli za to m.in. Olga Tokarczuk, Agata Duda-Gracz, prof. Mirosław Kocur, Kamil Dąbrowa, odwołany szef radiowej Jedynki, i Mateusz Matyszkowicz, nowy szef TVP Kultura.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji