Artykuły

Samotni w dużym mieście

"Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę" w reż. Macieja Dejczera w Teatrze Telewziji. Pisze KRAS w Tele Tygodniu.

Spektakl opowiada o parze ludzi sukcesu. Ich życie prywatne jest podporządkowane pracy. Największe marzenie to kariera. Są ciągle zabiegani i zapracowani. Czy ich związek ma szansę przetrwać? To jedna z najlepszych sztuk współczesnych. Poruszająca opowieść o parze młodych ludzi, którzy robią szybką karierę i opływają w dostatki. Wakacje w egzotycznych krajach, wizyty w solarium i na basenie, gra w golfa, snobistyczne ciuchy oraz drogie samochody prosto z salonu - to dla nich zwyczajność. Mieszkają, a właściwie tylko nocują, pod jednym dachem, gdyż notorycznie brakuje im czasu na prywatność. I nagle przychodzi niedziela, a oni nie mają żadnych planów ani obowiązków. Mogą wyspać się do woli, poczytać odłożone od miesięcy gazety, pójść na spacer albo do kina. Szybko okazuje się jednak, że szczera rozmowa przychodzi im z trudem. Do do tej pory wymiana zdań koncentrowała się wyłącznie na ich pracy, problemach i ambicjach zawodowych. Oboje nie mają pojęcia, jak "zagospodarować" swój wolny czas. Czy uda im się bez konfliktów przeżyć tę niedzielę?

Przedstawienie wyreżyserowane przez Macieja Dejczera dotyka trudnych doświadczeń młodych ludzi w dzisiejszym świecie. Pokazuje przybyszów z prowincji, dla których kariera w wielkim mieście była życiowym marzeniem. Jaką cenę przyjdzie im zapłacić za jego realizację? I czy możliwe jest w dzisiejszym świecie połączenie szczęścia osobistego i pełnej satysfakcji zawodowej? A może trzeba wybierać: albo jedno, albo drugie...

Dramat Anny Burzyńskiej (nagrodzony w Ogólnopolskim Konkursie na Polską Sztukę Współczesną w 2002 r.) w przejmujący sposób porusza te problemy. To świetnie napisana, dająca do myślenia opowieść, w której śmiech przeplata się ze łzami.

Duża w tym zasługa dwojga utalentowanych aktorów młodego pokolenia - Moniki Kwiatkowkiej-Dejczer (Klara) [na zdjęciu] oraz Macieja Stuhra (Nikodem), którzy w sposób przekonujący oddali klimat rozterek i problemów dzisiejszych trzydziesto- i czterdziestolatków. - To było jedno z najtrudniejszych wyzwań w catym moim zawodowym życiu - mówi Monika Kwiatkowska-Dejczer. - Zanim zaczęliśmy pracę na planie, bardzo się denerwowałam. Na szczęście strach ma wielkie oczy. Współpraca z obydwoma Maciejami układała się fantastycznie. Inspiracją dla mnie były żyjące w nieustannym pędzie dziewczyny z agencji reklamowych, które czasami spotykam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji