Artykuły

Warszawa. Łabonarska i Niemirska w monodramach

Jutrzejsza, piątkowa premiera w warszawskim Teatrze Dramatycznym składa się z dwóch monodramów i ma wspólny tytuł "Kobiety bez znaczenia". Autor sztuki, brytyjski dramaturg Alan Bennett, napisał serię dwunastu monologów i całość nazwał "Gadające głowy".

Cykl stanowi galerię zabawnych, a zarazem wzruszających portretów tzw. zwyczajnych ludzi. Do przedstawienia na scenie Teatru Dramatycznego wykorzystano dwa monologi z owej serii: "Pani od listów" i "Kobieta bez znaczenia".

Tytułowe kobiety grane przez znakomite aktorki, Halinę Łabonarska i Małgorzatę Niemirska, to dwie diametralnie różne osobowości z całkowicie odmiennym temperamentem, podejściem do życia i poczuciem własnej wartości. Jedną (gra ją Małgorzata Niemirska) cechuje pewność siebie, nadaktywność działań i silna potrzeba zmiany świata, zwłaszcza w sprawach, które ona widziałaby inaczej. Stąd pisze listy, podania, które - najkrócej mówiąc - są donosami. Z tego, co mówi, wynika, że nie jest osobą łatwą w relacjach z innymi.

Zaś druga kobieta (Halina Łabonarska) stanowi jej przeciwieństwo. Jest osobą wyciszoną, pewnie zakompleksioną, choć wprawdzie pracuje w wielkiej korporacji, ale jej zajęcie polega jedynie na obsłudze kserokopiarki. A to według niej zbyt mała rzecz, by mogła budować prestiż osoby. Toteż sama próbuje się dowartościować, nadając wysoką rangę temu, co wykonuje, i stworzyć wrażenie, jakoby bez niej, bez jej stanowiska pracy, firma nie byłaby w stanie tak funkcjonować, jak funkcjonuje.

Te dwie różne postaci łączy jedna ważna rzecz, nie mają nikogo bliskiego, czują się niezwykle samotne i ich działania mają zagłuszyć, zakrzyczeć samotność, której nie mogą zaakceptować i próbują się przed nią bronić. Nie chcą być kobietami bez znaczenia, przejść przez życie zupełnie niezauważone, tak jakby w ogóle nie istniały. Są zdeterminowane, aby, nim przeminą, zaznaczyć swój ślad na drodze życia. Każda czyni to w inny sposób. Halina Łabonarska o budowaniu postaci i swojej bohaterce mówi: "Postrzega świat w pozytywnym świetle. Jest jedną z osób nieznaczących dla wielu, dla kierownictwa firmy, dla dyrekcji. Jest zaledwie trybikiem w jakiejś wielkiej maszynie korporacyjnej. To kobieta samotna, pełna dobrej nadziei. Trzeba wejść głęboko w psychikę tej kobiety, żeby zrozumieć motywy jej działania, wzruszyć się, zbliżyć się do niej, odnaleźć w sobie jakieś elementy podobne. Muszę o tym pamiętać, grając tę postać, i starać się stworzyć taką psychikę i osobowość, która tych elementów poczucia ważności czy własnej wartości nie posiada. Myślę, że w każdym z nas są takie pokłady, które szczelnie ukrywamy, nie mówimy o naszej nieśmiałości, o naszych kompleksach. Nie mówimy o tym, co ukrywamy, żeby inni nie atakowali nas. Myślę, że sama też mam takie pokłady i w tej roli próbuję wydobyć z siebie to, czego normalnie nie ujawniam".

Natomiast Małgorzata Niemirska o swojej bohaterce mówi, że jest donosicielką. "Ale to wynika z jej samotności - konstatuje aktorka. Ona musi się czymś w życiu zająć. Nie ma rodziny, nie ma dzieci, nie ma nikogo, kto by ją kochał czy ona jego. Z sąsiadami jest skłócona. Kto by zresztą wytrzymał z taką sąsiadką. No więc "nakręca się", aby zatłuc w sobie tę samotność. I dopiero pojawienie się pewnej sytuacji przewartościuje u niej wszystko, ale paradoksalnie ów cios, który otrzyma, sprawi, że będzie czuła się szczęśliwa".

Spektakl reżyseruje Grzegorz Chrapkiewicz, scenografię przygotował Jan Kozikowski, muzykę skomponował Piotr Łabonarski, będzie grany na scenie im. Haliny Mikołajskiej w Teatrze Dramatycznym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji