Artykuły

"Pułapka na myszy" zaskoczyła widzów

Działający w Krzemienicy Teatr Dramatyczny wystawił sztukę pt. "Pułapka na myszy" na podstawie opowiadania Agathy Christie. - To była pierwsza w naszej historii sztuka kryminalna. Przyznam, że trochę miałem tremę, ale myślę, że się udało, bo reakcja publiczności była pozytywna - mówi reżyser spektaklu, Zygmunt Kluż. Relacja Michała Okrzeszowskiego w Gazecie Codziennej Nowiny.

Niedzielny wieczór. Sala w Ośrodku Kultury w Krzemienicy wypełniona po brzegi. Kurtyna jeszcze zasłonięta, lecz muzyka wprowadza nastrój pełen napięcia. Króluje motyw z kultowego serialu "Miasteczko Twin Peaks" Davida Lyncha. Gdy kurtyna się odsłania, widz trafia do Wielkiej Brytanii końca lat 40. Na posterunku policji trwa przesłuchanie robotników, którzy prawdobnie widzieli sprawcę morderderstwa. Następnie akcja przenosi się do pensjonatu prowadzonego przez małżeństwo Davisów. Spokój właścicieli i pensjonariuszy zakłóca pojawienie się sierżanta Trottera (Bogdan Bieniasz), który twierdzi, że ktoś z mieszkańców jest poszukiwanym przez policję mordercą, a wkrótce może zginąć kolejna osoba... Zakończenie okazuje się niespodzianką. Publiczność bije brawo.

- Pan Zygmunt Kluż ciągle nas zaskakuje, niczym sama Agatha Christie - stwierdza dyrektor GOK w Czarnej Małgorzata Wisz, wręczając kwiaty wzruszonemu reżyserowi.

- To była pierwsza w naszej historii sztuka kryminalna. Przyznam, że trochę miałem tremę, ale myślę, że się udało, bo reakcja publiczności była pozytywna - mówi reżyser spektaklu, Zygmunt Kluż. Teatr Dramatyczny istnieje od 1990. Aktorzy na co dzień pracują w przeróżnych zawodach. - Emocje towarzyszą każdemu występowi. To odskocznia od spraw zawodowych, inny świat, okazja, żeby pokazać swoje przemyślenia, zainteresowania - mówi Barbara Szubart, odtwórczyni roli Pani Boyle.

- Przez 25 lat grałem różne role - i w komediach, i w sztukach poważnych. Raz zdarzyło się, że podczas pierwszego aktu miałem problemy z sercem. Dograłem swoją rolę do końca i kolega odwiózł mnie do szpitala. Reszta grupy dowiedziała się o tym dopiero po spektaklu. Jednak wszystko dobrze się skończyło i potem wróciłem do grania - uśmiecha się Mieczysław Rejman.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji