Artykuły

Historie miłosne z przymrużeniem oka

Po liftingu i w nieco zmienionym składzie, ale pod okiem tego samego reżysera. Na ponowną premierę spektaklu Niedźwiedź. Oświadczyny, na zamknięcie 9. edycji Katowickiego Karnawału Komedii, zaprasza 8 lutego do siebie teatr Korez.

Pierwsze wystawienie dwóch jednoaktówek genialnego obserwatora życia, lekarza z wykształcenia i pisarza z zamiłowania, czyli Antoniego Czechowa, miało miejsce na deskach katowickiej sceny w 1996 roku, a zatem aż dwadzieścia lat temu!

I zaraz po premierze okazało się hitem. Prasa rozpisywała się, że jest to spektakl, którego mogą zazdrościć Korezowi inne teatry w regionie. W przedstawieniu aż iskrzyło się od gagów, ponieważ realizatorzy postanowili wykorzystać w nim stylistykę farsy. Oglądając perypetie kolejnych, nieporadnych w swoich działaniach bohaterów, widzowie dosłownie pękali ze śmiechu.

Bez wątpienia była to zasługa świetnej obsady, czyli Mirosława Neinerta, Elżbiety Okupskiej, Piotra Warszawskiego i Bogdana Kalusa. — Byliśmy wtedy piękni i młodzi — śmieje się dyrektor Neinert. Po kilku latach grania spektakl jednak został zdjęty z afisza. Na pomysł, by do niego wrócić, Neinert wpadł niedawno. — Zastanawialiśmy się, co by tu nowego pokazać naszej publiczności. Myśleliśmy o jakiejś komedii kryminalnej, ale w końcu postanowiliśmy ponownie wziąć się za Czechowa, bo jest fajny i zabawny — dodaje.

W odświeżonej wersji spektaklu obok Mirosława Neinerta zagrają — w nieco okrojonym składzie — Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach, i Katarzyna Tlałka, aktorka Teatru Ludowego w Krakowie, prywatnie żona Neinerta. Reżyseruje Maciej Ferlak, który dwie dekady temu przyczynił się do sukcesu tego tytułu. Nowy Niedźwiedź. Oświadczyny ma być równie zabawny i dobry pod względem wykonania co poprzedni. Ale zupełnie inny, jeżeli chodzi o rozwiązania inscenizacyjne.

Obydwie jednoaktówki Czechowa łączy ta sama tematyka — miłość i związane z owym uczuciem oświadczyny, choć ujęte na zasadzie kontrastu. W Niedźwiedziu bohaterem jest niejaki Smirnow, który przybywa do majątku pewnej wdowy celem odebrania długu zaciągniętego przez jej zmarłego męża. Sytuacja jest napięta. Dochodzi do słownych utarczek, a nawet zapowiedzi pojedynku. Z odsieczą przybywa kupidyn, który strzela w serce Smirnowa miłosną strzałę. Przybysz zakochuje się we wdówce, dług idzie w niepamięć, wszyscy żyją długo i szczęśliwie.

W Oświadczynach bohaterem jest nieśmiały Łomow, który przybywa, by oświadczyć się pannie Natalii. A właściwie to wpierw musi poprosić o jej rękę ojca dziewczyny. Pech chciał, że w tym akurat dniu między mężczyznami wybucha spór, który może udaremnić małżeńskie zamiary młodzieńca. Słownym utarczkom nie ma końca.

„Nie ma nic nudniejszego niż nudna sztuka" — napisał sto lat temu z okładem Antoni Czechow w jednym ze swoich pism. I pamiętał skwapliwie o tej maksymie, wymyślając kolejne sztuki teatralne i opowiadania. Udało mu się przejść do historii jako autor nietuzinkowych, śmiesznych, czasem smutnych, ale zawsze wybornych dzieł, które wciąż chętnie czytamy i oglądamy w teatrze, zaśmiewając się do rozpuku lub, na zmianę, wycierając ukradkiem łzę z policzka. Bez wątpienia należą do nich również owe dwie krotochwilne jednoaktówki, na które — jako wierna fanka Czechowa — czekam z niecierpliwością.

Spektakl Niedźwiedź. Oświadczyny będzie można zobaczyć w poniedziałek 8 lutego o godz. 19. w Korezie. Biletów brak, ale kto z was jest zainteresowany zobaczeniem nowego-starego tytułu, który zagości na afiszu katowickiego teatru, może już sobie rezerwować miejsca na kolejne pokazy.

Odbędą się one w sobotę 27 lutego o godz. 16.30 i 19.30. Bilety 35-45 zł.

[Na zdjęciu: przerwa w próbie spektaklu]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji