Artykuły

Noce gniewu

ARMAND SALACROU rozpoczął swoją karierę w r. 1924. Nigdy niemiał wyraźnego oblicza artystyczne­go, które zmienia się z każdą sztuką. Trudno powiedzieć co było tego przyczyną, czy niedojrzałość wewnętrzna autora, czy rzeczywistość międzywo­jennej Francji, ciągle eksperymentująca, ciągle szukająca nowych form estetycznych i etycznych. Zdobył so­bie dużą popularność. W Polsce przedwojennej niezbyt znany. Słyszeliśmy tylko o najważniejszych pozycjach: "Patchouli" - sztuce wystawionej w 1930, później o "Atlas Hotel" w 1931 i pierwszym ogromnym sukcesie - "Nieznajoma z Arras" w r. 1935. Wreszcie "Ziemia jest okrągła" (1938) i granej już w czasie wojny "Historii śmiechu wartej". Wojna znów odmieniła oblicze artystyczne Salacrou. Dodała jego "bohaterom", przedtym zapędzanych przez życie w ślepą uliczkę załamań psychologicznych, no­wy nieznany akcent - czynu zrodzonego w walce.

Jakże bliscy i znani są nam Polakom tacy bohaterzy - już bez cudzusłowu! Nie umniejszając wartości ruchu oporu jaki istniał we Francji, możemy bez grzechu przesady patriotycznej powiedzieć, że w żadnym kraju Europy nie była prowadzona głębsza i szersza walka podziemia z przemocą hitlerowską i w żadnym kraju nie pochłonęła tyle ofiar co w Polsce. Bo prowadzona była w nocy i w dzień, bez przerwy. A zebrała takie żniwo śmierci, że chyba jedynie lęk przed okropnością jej ogromu nie pozwala naszym pisarzom na stworzenie eposu, w którym wierne i godne znalazłaby odbicie. Za świeże jeszcze i za dotkliwe są rany.

Dobrze się więc stało, że pokazano nam sztukę Salacrou, która jest laurowym wieńcem, złożonym na po­mniku pamięci bezimiennych często żołnierzy, walczących o godność Człowieka.

"Noce gniewu" są dokumentem czasu. Autor znakomicie zestawia dob­rze nam znane z czasów okupacji niemieckiej typy ludzi, dzieląc ich na trzy zasadnicze grupy: 1. Walczących - Jan Cordeau, inzynier chemik produkujący bomby; Rivoir, nieubłagany wróg Niemców i wszystkich współpracujących z nimi - Dede, inżynier kolejowy i młody chłopak, Lecoq. Wszyscy oni należą do ruchu oporu. 2. Współpracujących - Pisancon, reprezentujący oportunistyczny odłam społeczeństwa, 3. Nieangażujących się w walce, chcących spokojnie przeżyć zawieruchę, tych którzy stoją pośródku - Pierretta i Bernard małżeń­stwo Bazire.

Sztuka zaczyna się w momencie, gdy grupa bojowców pod wodzą Rivotra wykonuje wyrok śmierci na Pisanconie i Bernardzie Bazire, który wydał w ręce gestapo przyjaciela z lat młodzieńczych - Jana Cordeau. Rivoir pierwszym strzałem zabija Bernarda, drugim Pisancona, który w agonii jeszcze strzela z tyłu do Riwoira... i można by opuścić kurtynę, bo cóż może się jeszcze więcej stać? Ale Salacrou każe wstać zabitym, aby uzasadnili nam motywy swego postępowania. Mało - w rozprawie bie­rze udział Luiza - żona uwięzionego i męczonego przez gestapo Jana i on sam zjawia się na scenie. Autor wychodzi poza granice czasu i przestrzeni i składa niesamowity, spirytystyczny sąd, w którym widz teatralny dostaje rolę sędziego. Dalej - stosując swój ulubiony chwyt sceniczny, odwraca porządek zdarzeń i pokazuje w następnych obrazach jak doszło do zdrady i katastrofy.

Widzimy więc Jana Cordeau z żoną w gościnie u państwa Bazire w Chartes w 1938 r. Wyraźnie zarysowane są charaktery osób: Jan jest człowiekiem raczej słabym, ale wierzącym w skuteczność swego działania, żyjącym w bezruchu. Bernard - okaz mieszczanina - żyje interesami swego półhurtowego składu chemikalii, kobieta, przeraźliwie głupia i bez serca.

Później mamy scenę, poprzedzają­cą zamach na pociąg z benzyną wiezioną na front. Bierze w niej udział Rivoir - odważny i zdecydowany na wszystko bojowiec, Dede, Lecoq - młody chłopak, który z wielkim strachem, ale wykonuje niebezpieczne zadanie bojowe i Jan, przemieniony z antymilitarysty w zamachowca, w świadomego swych celów bojownika o godność ludzi gnębionych przemocą.

W czasie akcji Jan zostaje raniony i chroni się do domu przyjaciela - Bernarda. Następuje wstrząsająca, psychologicznie wspaniale rozwinięta scena zdrady, w której główną rolę gra Pierrette. Wiedziona niezrozumiałym dla człowieka, zwierzęcym instynktem strachu o dzieci, o swój pokój bawialny, który może ulec zniszcze­niu, zawiadamia konfidenta gestapo - Pisancona - o pobycie Jana w jej domu. W swej bezmyślności pozbawiona jest wszelkich ludzkich akcentów. Jest mechanizmem wykonującym to wszystko, czego nie może uczynić jej mąż. Wydaje się, że Berbard i Pierrette to jedna postać, w której nie wiadomo co silniejsze - strach czy zdrada.

Szuka kończy się sceną w piwnicy gestapo, gdzie czekają na śmierć: Jan i Lecoq. "Powiedzcie naszym dzie­ciom - mówi Jan - żeby nie traciły wiary w życie, ponieważ my - ich ojcowie - umieliśmy w zamęcie okrutnej epoki żyć z godnością". Takim oto optymistycznym wydźwię­kiem żegna nas Salacrou. Bo też mimo dowodów podłości, jaką wypełnione są całe partie sztuki - dzieło nastraja nas optymistycznie i pozwala wierzyć w sprawiedliwość.

Ostatnia wojna, sięgająca głęboko w społeczeństwo, wciągała w swój skomplikowany mechanizm wszy­stkich ludzi, nie wyłączając i tych, którzy - jak małżeństwo Rasire --oddzielając się od rzeczywistości, chronili swe obłudne życie pod kopułą katedry w Chartres.

Różnorodność ważkich problemów, ukazanych przez Salacrou w odbiegającej od utartego szablonu formie scenicznej, wymaga od reżysera i aktorów wielkiej wnikliwości i kultury teatralnej. Zwycięsko pokonał trudności reżyser - J. Wyszomirski- prowadząc przedstawienie w dobrym tempie, sugestywne i zwarte. Bardzo zręcznie rozwiązano stronę dekoracyjną (O. Axer), wydobywając w jednej dekoracji poszczególne sceny jedynie światłem.

Z wykonawców na specjalne wy­różnienie zasługują: W. Hańcza jako Jan Cordeau, B. Ludwiżanka - Pie­rrette i S. Śródka jako Rivoir, ale i reszta zespołu: Z. Życzkowska (Luiza), K. Wilamowski (Bernard), A. Possart (Dede), Z. Salaburski (Lecoq) i Z. Szymański (Pisancon) - doskonale wyczuła klimat sztuki i intencje autora.

Dobry przekład T. Żeromskiego - to jeszcze jedna zaleta tego przedstawienia.

P. S. Po kilku przedstawieniach rolę Jana Cordeau objął Woźniak, którego interpretacja nie ma może tyle żartu i napięcia wewnętrznego, ale nie budzi większych zastrzeżeń. Pisancona gra obecnie Wasilewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji