Sukces i gratulacje
Sobotnia premiera "Cyganerii" Pucciniego na scenie Opery Wrocławskiej okazała się kolejnym sukcesem. Zespół, dyrygent i dyrektor Ewa Michnik zbierali wiele gratulacji. Sobotni spektakl gorąco oklaskiwał wicepremier Grzegorz Kołodko, meloman, który - jak nam powiedział - bywa na widowniach największych i najbardziej renomowanych scen Europy i Ameryki. Wicepremier nie ukrywa ogromnego szacunku jakim darzy Ewę Michnik, wspaniałego artystę i organizatora. Po spektaklu "Cyganerii" już zapowiedział swój przyjazd z córką na grudniową premierę baletową "Romea i Julii".
Publiczność zgotowała artystom owację na stojąco. Orkiestra operowa pod batutą Ewy Michnik przeszła ogromną metamorfozę. Aż się wierzyć nie chce, że w ciągu kilku miesięcy można było tak wiele dokonać. Partię Mimi kreowała w sobotę Katarzyna Nowak. Artystka, która przeszła do Wrocławia z Teatru Wielkiego w Łodzi, stworzyła na naszej scenie przekonywującą aktorsko i piękną wokalnie rolę. Jolanta Żmurko jako Musetta była, tak jak wymagała osobowość bohaterki, żywiołowa, spontaniczna, ale i wyciszona w finale spektaklu. Artystka ma bardzo wielu wielbicieli, którym swoją kreacją nie sprawiła zawodu.
Coraz częściej występujący gościnnie na wrocławskiej scenie Rafał Songan z Łodzi wywołuje masę westchnień wśród młodej widowni (aparycja) i gorące brawa wszystkich za aktorstwo i pięknie prowadzony głos. W sobotnim spektaklu w partii Rudolfa słuchaliśmy Andrzeja Kalinina, a jego kompanów grali - oprócz wspomnianego Songana - Radosław Żukowski i Wojciech Dyngosz.
Scenografia i reżyseria spoczywały w rękach Waldemara Zawodzińskiego, któremu należą się gratulacje za koncepcję i realizację tego spektaklu.
Dziś ekipa techniczna opery z ogromnymi dekoracjami do " Nabucco" i "Cyganerii" wyjeżdża z Wrocławia. Jutro na kilka tygodni teatr opuszczają artyści. Rozpoczyna się długie tourne zespołu po Niemczech.