Artykuły

My tylko kochamy ten kraj - "M(other) Courage" Marty Górnickiej

Wspaniały awangardowy polityczny teatr: Marta Górnicka dowodzi, że jest jednym z najciekawszych nowych głosów w europejskim teatrze - pisze Dietmar Zimmermann o spektaklu "M(other) Courage" w reż. Marty Górnickiej w portalu theaterpur.net.

"I znowu się myli ta niemiecka matka, chociaż kocha najmocniej na świecie?" pyta chór. Czyż nie przywodzi to na myśl "Mutti" - Angeli Merkel i jej polityki wobec uchodźców? A może Angie jest niezłomną Matką Courage. Jej hasło "Wir schaffen das" (Damy radę) Marta Górnicka sformułowała bardziej literacko: "W moim wozie jest miejsce dla wszystkich". Dla chrześcijan na pewno, dla żydów też, no i "Islam także należy do Niemiec". Z drugiej strony - czy Matka Courage nie była przypadkiem też tą, która na wojnie robiła interesy? Tą, która wprawdzie nie popierała wojny, ale brała ją za dobrą monetę - i wykorzystywała ją jako szansę dla swojego małego, lecz prosperującego interesu handlowego? W XXI wieku mogłoby się to odbywać mniej więcej tak: Niemcy dostarczają broń Arabii Saudyjskiej, Saudyjczycy finansują Państwo Islamskie i walczą z Iranem, Niemcy walczą z Państwem Islamskim i w ciągu kolejnych dwóch lat podwajają swój eksport do Iranu, w obawie przed terrorystami z Syrii otwierają wszystkie granice Syryjczykom uciekającym przed Państwem Islamskim i przed Assadem, choć nie wiedzą, czy powinni też walczyć z Assadem, są zadeklarowanymi mediatorami i są niczym Natan mędrzec, tracą żołnierzy podczas zaangażowania wojsk w państwach muzułmańskich. A Matka Courage, dzielna Angela, która "kocha najmocniej na świecie" zachowuje w tym wszystkim rozeznanie? "Zaprawdę powiadam wam, tylko ta wojna toczy się przeciwko nam", słyszymy w spektaklu Górnickiej: "Nasze własne ramię walczy przeciwko nam".

Ale zostawmy to. W tej chwili recenzent robi to, czego nauczył się w szkole - porządkuje fakty i interpretuje. A to jest zaprzeczeniem kompozycji i zapewne także intencji "libretta" Górnickiej, jak sama je nazywa. Bo ten przypominający kolaż tekst tworzy bazę dla dzikiego koncertu słów, dla wymiany, starcia i chaosu sprzecznych ze sobą głosów. A jednak spektakl Górnickiej opisuje ten nieład z niezrównaną precyzją. Chór wykrzykuje staccato o sprzecznościach naszego świata, śpiewa podczas harmonijnej liturgii o ogniu miłości w naszych sercach, wyrzuca z siebie rozkazy niczym podczas więziennych tortur, a jednocześnie jeden członek chóru recytuje przepis na zupę ziemniaczaną. To przeciwieństwa kraju, który nazywa się Niemcy, to są, być może, zebrane ekstrema wirtualnej lub rzeczywistej podróży do Niemiec, od Pegidy po libertynizm, od ascezy po orgiastyczny gniew. "Pomówmy o tym, o czym inni milczą", słyszymy - a potem rozlega się najpierw powolny i cichy, a wkrótce coraz szybszy i głośniejszy narastający śpiew kozłów, dziki, niedający się już zrozumieć chaotyczny mamrot. To wielowarstwowe i nieuporządkowane, ale już prawie niesłuchane wypowiedzi naszego demokratycznego społeczeństwa. Choć wkrótce przechodzą w agresywne chóralne okrzyki "To my jesteśmy narodem!" oraz radykalne i złowrogie "My wszyscy! Tylko! Kochamy ten kraj!"

Chór kontynuuje subtelnie, czule i harmonijnie: "A wszystko to, bo Ciebie kocham" -wolność obywateli tego kraju jest nieograniczona, "No Limits", także w miłości. Bo "jesteśmy krajem otwartym": "Tylko oni tu nie należą i powinni opuścić ten kraj". Polska reżyserka Marta Górnicka już w 2012 r. na festiwalu młodych europejskich reżyserów "Fast Forward" zdobyła główną nagrodę, którą była reżyseria spektaklu w Staatstheater Braunschweig. Jest ona tak bardzo "fast forward", że trudno to ująć w słowach - spektakl trwa tylko 45 minut, ale obfituje w fajerwerki złożone z myślowych i estetycznych urywków, jakie z trudem udaje się uzyskać innym reżyserom w całej ich twórczości. To sprawia, że przoduje także w kwestii opracowania nowej formy wspaniałego awangardowego politycznego teatru. Górnicka zaczynała w dziedzinach muzyki i choreografii - studiowała nie tylko na Akademii Teatralnej, ale też w Warszawskiej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina. Na potrzeby swojego zazwyczaj wyłącznie chóralnego teatru opracowała autorski trening wokalno-aktorski głos/ciało. Dzięki tej metodzie nawet średniej wielkości teatr państwowy osiąga zaskakujący stopień perfekcji, zwłaszcza, że 23-osobowy chór stojący na scenie w spektaklu "M(other) Courage" składa się tylko z sześciorga aktorów Staatstheater Braunschweig, a reszta chóru to 17 amatorów w różnym wieku i z różnych warstw społecznych. Choć pośrodku publiczności stoi sama reżyserka i choreografka, dyrygując. Ponieważ nie rozumie niemieckiego, specjalnie dla niej za sceną wyświetlane jest angielskie tłumaczenie tekstu, które podczas łomoczącego, szybkiego staccato spełnia też rolę pomocy słuchowej dla widza.

Choć to, kiedy słyszy się ironię, kiedy agresję, kiedy zarzuty, a kiedy sarkazm, prawdziwy strach czy cynizm może znacznie różnić się u poszczególnych widzów. Raz chór ironicznie gloryfikuje Niemcy, to znów podświadomie krytykuje, momentami wydaje nam się, że możemy dosłyszeć strach ludzi, często - hasła Pegidy; zazwyczaj wszystko to łączy się ze sobą, a chwilami słyszymy wszystko na raz. Przeróżne style tego śpiewu mówionego (Sprechgesang) przeplatają się ze sobą także pod względem muzycznym; harmonijne melodie w mgnieniu oka zmieniają się w agresywne marsze, a te znów w wesołe dziecięce rymowanki. Muzyce często przeszkadza tekst mówiony.

Choć właściwie i tak wszystko jedno, jakie głosy dobiegają z pełnego sprzeczności kraju: "Takie rzeczy nie występują w rzeczywistości" powtarzają aktorzy w jednym długim ciągu staccato - 13 stycznia 2016 r., jak odgraża się Staatstheater Braunschweig, spektakl ten zostanie pokazany ostatni raz. Oby jury festiwalu Theatertreffen w Berlinie udaremniło ten plan i odsunęło w czasie ostatni pokaz tego niezwykłego spektaklu!

***

"M(other) Courage" Marta Górnicka

Premiera 06.12.2015

Występ gościnny Staatstheater Braunschweig

Premiera 25 września 2015 r. w Brunszwiku, spektakl oglądany przez autora: 6 grudnia 2015 r., Ringlokschuppen Mülheim

Reżyseria: Marta Górnicka

Choreografia: Anna Godowska

Scenografia: Robert Rumas

Realizacja sceniczna i scenograficzna: Katharina Lackmann

Koncepcja świateł: Robert Rumas, Artur Sienicki

Fotosy: Volker Beinhorn

Ringlokschuppen Mülheim

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji