Artykuły

Wyspiański na nowo odkryty

SCENA pogrążona w mroku, czarne tło, słabe dźwię­ki muzyki - i schody wznoszące się w ciemność, niewyraźnie ginące w głębi, nic więcej... Na takim planie dekoracyjnym, wzbogaconym skąpo to ko­lumną grecką i świecznikiem, to działem armat­nim, to mglistym zarysem pomnika, rozgrywać się będzie do końca sztuka, którą Wyspiański chciał mieć wię­kszą niż "Wesele", a która blisko 20 lat nie przemawiała na polskim teatrze - "Noc listopadowa" w Teatrze No­wym w Łodzi, w reżyserii Kazimierza Dejmka i scenogra­fii Józefa Rachwalskiego.

Wyspiański - pisarz "złożony", wiemy, trudny, złymi na­wykami młodopolskiej maniery nie tylko obciążony, ale wy­pełniony, historiozof wątpliwej próby i fantasta polityczny nie byle jaki; mętny (dodają inni), reakcyjny (przypominają drudzy), archiwalny, martwy, spleśniały (wtórują nadgorli­wie trzeci); "Wesele" - owszem, ale to wyjątek w twórczoś­ci zrzuconego z piedestału "czwartego wieszcza", a cała reszta jego dramaturgicznej twórczości niechże sobie dalej porasta kurzem w głębinach bibliotek; po co wywlekać, wskrzeszać, galwanizować trupa? Nie przesadzam, i takie głosy padły anno 1956, gdy Dejmek z pasją wziął na siebie trud wznowienia tragedii.

Promień światła jak promień księżyca pada na scenę, w jego blasku łyska spiżowy kask, tarcza i włócznia Pallady, córy Zeusa, która pozywa ku sobie Nike, boginię zwycięstw. Rozpoczyna się NOC NARODOWEJ SPRAWY (takimi lite­rami trzeba te stawa pisać, w duchu epoki), "walka Polski z Carem". Oto Szkoła Podchorążych: Piotr Wysocki porywa młodzież do powstania "za Polskę, za krew, za lata niewoli i nędz". Przy podchorążych - Pallada, rwie do czynu, wró­ży nieśmiertelną sławę - wróży zwycięstwo?

Sceneria odmienia się, mamy pierwszy krąg układu sił w kraju: histeryczny tyran Królestwa, carski brat Konstan­ty, jego żona, polska szlachcianka, i generałowie, w któ­rych rękach władza. Nienawiść ludu podcina siłę tej władzy, Warszawa wre, naczelny szpieg Makrot ujawnia, wszeptuje.

Płonie browar na Solcu...

"Listopad dla Polaków niebezpieczna pora"... Pod posą­giem Sobieskiego, w belwederskim salonie, w Teatrze Roz­maitości, w mieszkaniu Lelewela - konfrontacje idei pow­stania z postawą ludzi, z tragedią pokolenia. Sprawa roz­wija się jasno i przejrzyście, a przenikanie świata symbo­lów i świata żywych jest harmonijne i tłumaczy zrozumiale intencje poety. Inscenizator nie cofa się zresztą przed silny­mi skrótami, przed oczyszczeniem monumentalnego widowi­ska z wszelkich sztukaterii, które wydają mu się zbędne. I zwycięża: spod młodopolskich ozdób wyłania się potężny dramat zrywu narodu, którego słabi, niegodni przywódcy nie będą umieli poprowadzić do zwycięstwa. Światło, które przebija ciemność sceniczną, rozjaśnia i rzekomą ciemność myśli, pogmatwanie wątków, zawiłość symboli.

Oto przesuwają się wodzowie narodu. Najpierw Chłopicki, kandydat na wojskowego dyktatora. Spójrzcie w jego twarz, gdy mu Satyr przypomina jego znaczenie w naro­dzie: napoleoński mars, generalska postawa, ale w głębi duszy niewiara w naród, w powstanie, w siebie samego, instynkt karciarza, a nie wodza. A następnie Lelewel w noc listopadową: człowiek powołany do wzięcia władzy cywil­nej, a słaby, neurasteniczny, zajęty tylko śmiercią ojca, któ­rego Hermes, przewodnik zmarłych, zabiera w tę noc do krainy cieni. Władzy nie ma, władza leży na ulicy.

Ulicą owłada tłum. Tłum chce walki, sprawiedliwości, bierze pomstę na zdrajcach. Tłum dławi szpiega Makrota - tłum bywa ślepy, ale w nim siła. Cóż z tego, gdy nie ma komu pokierować żywiołem...

Noc listopadowa zamiera. Z siłą romantycznego patosu ukazuje Wyspiański męstwo żołnierzy, widmo klęski. Scena walki oddziału Zaliwskiego urasta w scenicznym ujęciu Dejmka do jednej z najświetniejszych - choć zarazem naj­bardziej posępnych - scen polskiego dramatu romantycz­nego. Znakomicie wydobył też Dejmek w obu scenach koń­cowych wstrząsający kontrast między patriotyzmem Łu­kasińskiego a zdradą przedstawicieli arystokracji.

...Trzeba stwierdzić z całym naciskiem i odpowiedzialnoś­cią: "Noc listopadowa" w inscenizacji Dejmka ukazuje się widzom jako dramat narodowy powstania listopadowego, godzien stanąć obok innych naszych romantycznych wiel­kich rozrachunków z przeszłością. Ujmując szerzej: jest to jakby nowe "odkrycie" Wyspiańskiego, udowadniające, że jeżeli znajdzie się odpowiedni reżyser, który będzie umiał ukazać w dziele Wyspiańskiego potężny nurt walki narodo­wo-wyzwoleńczej, urzekającą poezję neoromantycznego te­atru narodowego - twórczość Wyspiańskiego przemówić może także do współczesnego widza z całą mocą. I nie cho­dzi tu, powtarzam, tylko o "Wesele", na które wszyscy przy­stają. Myślę tu o takich utworach Wyspiańskiego jak "Bo­lesław Śmiały", "Lelewel", "Warszawianka", "Zygmunt August", może "Akropolis" a na pewno, i przede wszystkim, "Wyzwolenie". I po to "Wyzwolenie" powinien sięgnąć Dej­mek w dalszej pracy reżyserskiej. Udowodnił bowiem, że "czuje" Wyspiańskiego i że potrafi go nowocześnie odczy­tać, twórczo inscenizować.

Tak więc łódzki Teatr Nowy ma w swym dorobku nowe, wybitne osiągnięcie artystyczne; ów teatr, którego niemal każda nowa premiera zasługuje na zainteresowanie całej teatralnej Polski. A czy Teatr Nowy zmonopolizował naj­lepszych aktorów, reżyserów, scenoplastyków, czy jest może beniaminkiem rodzinnego miasta? Ani trochę. Aktorzy Teatru Nowego to zespół młody, borykający się czasem z za­daniami ponad ich siły (również w "Nocy listopadowej" właściwie tylko dwie role mogą w pełni zadowolić: Andrze­ja Szalawskiego (Wysocki) i na drugim biegunie Zygmunta Malawskiego jako Makrota), a warunki, w jakich Teatr Nowy pracuje, nadal są trudne i niewdzięczne. Zamiast go hołubić i widzieć w nim powód do chluby, ojczysta Łódź coraz nowe miewa do Teatru Nowego żale i pretensje. Nie dziwiłbym się rozgoryczeniu zespołu.

I nie zaskoczyłoby mnie zdziwienie lokalnych "miarodaj­nych czynników", gdyby któregoś dnia zauważyli, że im Teatr Nowy prysnął w inną stronę. Bo zasłużył on już so­bie w pełni na uznanie i wszechstronną pomoc.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji