Artykuły

"Orphée" Przybylskiego

"Orphée" Dariusza Przybylskiego w reż. Margo Zalite w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Renata Popkowicz-Tajchert w magazynie muzycznym Toja Muza.

W połowie grudnia na scenie Warszawskiej Opery Kameralnej zaprezentowany został "Orphee" Dariusza Przybylskiego, zaliczanego do najzdolniejszych polskich kompozytorów młodego pokolenia. W sposób odważny łączy on tradycję ze współczesnością. Jest laureatem wielu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów kompozytorskich, m.in. Konkursu Młodych Kompozytorów im. Tadeusza Bairda czy Międzynarodowego Konkursu Kompozytorskiego w Wiedniu. Dyrektor Lach uważa, że nowa interpretacja mitu o greckim poecie, który zstąpił do piekieł po ukochaną jest jedną z najważniejszych premier tego roku prezentowanych w WOK.

Wszyscy pamiętamy, że Orfeusz to według antycznego mitu poeta, który swoim śpiewem potrafił tak silnie wzruszyć samego boga podziemi Hadesa, że zwrócił mu ukochaną. Historia ta od zawsze fascynowała artystów operowych. Nawiązywali do niej najwybitniejsi kompozytorzy, m.in. Claudio Montever-di, Christoph Willibald Gluck czy Jacques Offenbach. W Warszawskiej Operze Kameralnej zobaczyliśmy ją w nowatorskiej, współczesnej wersji.

Twórcy "Orphee" - kompozytor Dariusz Przybylski i reżyserka Margo Zalite - odczytali mit na nowo i skoncentrowali się na jego mrocznej, dramatycznej stronie. "To ciemna, faustowska opowieść o ludzkiej rywalizacji ze stworzonymi przez siebie bogami" - twierdzi reżyserka. W nowej interpretacji Orfeusz jest nie tylko symbolem artysty i kochanka, ale człowiekiem, który chcąc polegać tylko na sobie, traci wszystko. - "Mój Orfeusz jest coraz bardziej zagubiony, nie może oddzielić życia od sztuki, która go przeniknęła i nie daje mu spokoju. Popada w obłęd, a jego jedynym marzeniem jest śpiew" - dodaje Dariusz Przybylski.

Nowatorska jest nie tylko interpretacja starożytnego mitu, ale także inscenizacja. Konflikt wewnętrzny Orfeusza symbolizują trzy głosy solistów, przedstawiających go w różnych okresach życia. W roli tytułowej słyszymy Roberta Gierlacha (bas-baryton). Jako młodego Orfeusza - Jana Jakuba Monowida (kontratenor), Andrzeja Klimczaka (bas) jako Orfeusza starego. Partię Eurydyki śpiewa Barbara Zamek (sopran).

Innowacyjnym zabiegiem jest wprowadzenie na scenę alter ego poety, w wykonaniu zespołu wokalnego proMODERN specjalizującego się w interpretacji muzyki współczesnej. W "Orphee" wystąpili także: Anna Radziejewska (mezzosopran) jako Apollo, Mateusz Zajdel (tenor) Hermes oraz Witold Żołądkiewicz (baryton) - Mnich. Kierownictwo muzyczne objęła Maja Metelska, dyrygentka współpracująca z wieloma znakomitymi polskimi orkiestrami, która poprowadziła Sinfoniettę Warszawskiej Opery Kameralnej. Przedstawienie wyreżyserowała Margo Zalite, przygotowując scenografię, a Marlena Skoneczko jest autorką kostiumów.

"Orphee" to już kolejna współpraca Przybylskiego z utalentowaną łotewską reżyserką, specjalizującą się w niekonwencjonalnych projektach operowych. W Deutsche Oper Berlin artyści zrealizowali razem operę "Fali", która spotkała się z ciepłym przyjęciem krytyków i publiczności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji