Artykuły

Anioł z Krakowa w coraz lepszej formie

Po raz pierwszy po udarze aktor zagrał niewielką rolę w teatrze. Dwie kwestie, które podczas jubileuszowego spektaklu "Hamleta" w krakowskim Teatrze STU wypowiedział z balkonu Krzysztof Globisz, wywołały długie owacje na stojąco.

Ogromne wzruszenie widać było zarówno na twarzy aktora, który po udarze mózgu powoli odzyskuje sprawność, jak i widzów. "Brawo, Panie Krzysztofie. Czekamy na więcej" - napisał potem na Facebooku Marcin Dorociński. W lipcu 2014 r., gdy Krzysztof Globisz trafił do szpitala, nie było oczywiste, czy jeszcze kiedykolwiek stanie na scenie. A przecież miał w planach wiele ról, intensywnie pracował. Nic nie zapowiadało tragedii. Tamtego dnia czytał w warszawskim studiu radiowym "Martwe dusze" Gogola, a wieczorem poszedł do kina. W nocy, w pokoju hotelowym, dostał udaru. Jego stan lekarze określali jako ciężki.

Po czterech miesiącach spędzonych w warszawskim szpitalu, został przewieziony do swojego domu w Kopytówce. Choć cierpiał na częściowy paraliż jednej strony ciała i zanik zdolności mówienia, nie załamał się. - Jest w dobrym stanie psychicznym. Radosny, pełen energii i werwy - mówiła Anna Dymna, która cały czas go wspierała. Ponieważ potrzebował długotrwałej i kosztownej rehabilitacji, zorganizowała koncert połączony z aukcją. Przedmioty na nią ofiarowało wielu znanych ludzi. Papież Franciszek przekazał zegarek i pióro. Zebrano ok. 200 tys. zł.

W trudnych chwilach aktor może liczyć na przyjaciół i kolegów z branży. Teraz on dostaje od innych to, co zawsze sam dawał. Mówią o nim "anioł", nie tylko dlatego, że zagrał główną rolę w filmie "Anioł w Krakowie", ale dlatego, że ma wielkie serce. Honorarium za ten film oddał bezdomnym i żebrzącym.

Od ponad roku pan Krzysztof, pod troskliwą opieką żony i synów: Krzysztofa i Jana, z podziwu godną determinacją walczy o powrót do zdrowia. Musi ćwiczyć po kilka godzin dziennie. Już po paru miesiącach było widać efekty: - Stan, w którym jest obecnie, to cud - cieszyła się Dymna. Pierwszy raz po udarze aktor pojawił się publicznie w październiku 2015 r. na inauguracji roku akademickiego w krakowskiej PWST. Jej studenci nie mogą się doczekać powrotu ukochanego wykładowcy. Tak jak stęskniona publiczność. Suflerce jego macierzystego Starego Teatru śniło się, że pan Krzysztof wpadł na scenę z okrzykiem: "Wróciłem, ale wam zrobiłem niespodziankę!". Oby ten sen jak najszybciej się spełnił.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji