W tym domu straszy
"Wasza Ekscelencja (Wieś Stiepańczykowo i jej mieszkańcy)" w reż. Izabelli Cywińskiej w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Ozonie.
Warszawscy aktorzy pokazują kunszt, któremu nie zaufała Cywińska.
Zdumiewający utwór z tej "Wsi Stiepańczykowo i jej mieszkańców". Fiodor Dostojewski pisał go po dziewięcioletniej katordze, ale jak żadne inne dzieło nasycił gorzkim humorem i ironią. Zamierzał z początku uczynić z niego teatralny dramat, ale skończyło się na opowiadaniu. Co nie zmienia faktu, że "Wieś Stiepańczykowo..." to znakomity materiał dla sceny. Spektakl w warszawskim Teatrze Współczesnym nosi tytuł "Wasza Ekscelencja", co od razu kieruje uwagę na tytułowego bohatera. To niejaki Foma Fomicz Opiskin (Andrzej Zieliński), jedna z największych kanalii w dziejach nie tylko rosyjskiej literatury. Zieliński w do końca konsekwentnej kreacji czyni z Fomy tyrana i hipokrytę, który, będąc przeżarty złem, udaje, że chce naprawić świat. Foma Andrzeja
Zielińskiego w rozpiętym szlafroku i z długimi włosami przeraża, bo uświadamia, jak niewiele trzeba, by pociągać za sobą ludzi. Generał Wojciecha Pszoniaka nie jest dla niego przeciwwagą. Świetny aktor przedstawia go bowiem jako strzęp człowi z góry skazanego na klęskę. Ciekawa interpretacja. I wszystko byłoby w porządku, gdyby reżyserka Izabella Cywińska nie przeszkadzała aktorom natrętnie symbolicznymi sekwencjami a zaufała ich kunsztowi i sile Fiodora Dostojewskiego. Tymczasem "Wasza Ekscelencja" niepostrzeżenie przeistacza się w wizytę w domu, w którym straszy. Wątpliwa to zasługa kompozytora Jerzego Satanowskiego. Sprawił on, że spektakl tętni dziwnymi dźwiękami, skutecznie rozpraszającymi uwagę. Sensu w tym nie odnajduję, ale tak zwykle bywa, gdy reżyser ma pomysły. Dużo za dużo pomysłów.