Poznań - moja miłość
- Z Poznania nie zamierzałem się ruszać - twierdzi SŁAWOMIR PIETRAS, dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu. - Tutaj widzę taki ogrom rzeczy do zrobienia. Byłbym wobec siebie nieuczciwy, gdybym złożył jakiekolwiek deklaracje na stałe w Warszawie.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego, Kazimierz Michał Ujazdowski, odwołał z dniem dzisiejszym [1 lutego] Sławomira Pietrasa ze stanowiska dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie.
Powodem był konflikt, który wybuchł pomiędzy dyrektorem artystycznym, Mariuszem Trelińskim, a naczelnym, czyli Sławomirem Pietrasem. Panowie mieli różne zdania na temat prowadzenia opery narodowej.
Sławomir Pietras nigdy nie twierdził, że Warszawa jest jego celem, a swoją misję w stolicy traktował jedynie czasowo.
- Z Poznania nie zamierzałem się ruszać - twierdzi Pietras. - Tutaj widzę taki ogrom rzeczy do zrobienia. Byłbym wobec siebie nieuczciwy, gdybym złożył jakiekolwiek deklaracje na stałe w Warszawie, a kto nie rozumie mojego stanowiska, niech sobie przypomni, że ja nie poszedłem do stolicy robić kariery, bo ja w tym zawodzie na szczęście karierę zrobiłem. Tutaj czuję się u siebie. Tam byłem w ogniu opędzania się od tak, a nie inaczej rozumianego przeze mnie sensu opery narodowej. Załoga warszawskiego teatru rozumie to doskonale. Moi partnerzy w Warszawie wręcz przeciwnie, wobec tego ten sens będę kontynuował w Poznaniu. I kto wie, czy nie będzie lepiej wyglądał i nie będzie lepiej widoczny niż tam. Ale nie chciałbym, aby ta sprawa zakończyła się tak jak spór Wiktorii Kaweckiej z Lucyną Messal. Kiedy Kawecka nie mogła sobie dać rady z Messalką, stanęła na środku Warszawy z biletem do Petersburga, mówiąc: - A Warszawę zostawiam pannie Messal. I wyjechała. Decyzja ministra przypieczętowała jedynie to, o czym sam myślałem. Rozmyślałem właśnie o tym, jak tę sprawę zakończyć, bo mogłaby być źle widziana w Poznaniu. A liczę się jedynie ze zdaniem poznaniaków.