Artykuły

Co dalej w polskim burdelu?

- Zadamy pytanie o to, czy w polskim burdelu możliwa jest tyrania na serio? Co czuje tyran? Zdzisław będzie próbował stworzyć świętą neorodzinę i wprowadzić moralny ład - o świątecznym odcinku Pożaru w Burdelu mówią jego twórcy Michał Walczak i Maciej Łubieński w rozmowie z Izabelą Szymańską w Gazecie Wyborczej - Co Jest Grane.

Michał Walczak i Maciej Łubieński o tym, czy możliwa jest tyrania w polskim burdelu. W niedzielę, 27 grudnia premiera "Burdelszopki", 28 odcinka kabaretowego cyklu "Pożar w burdelu".

Z piwnicy na Chłodnej 25 przemierzyli sceny Warszawy, by dziś, po trzech latach od rozpoczęcia działalności, podzielić swój program na dwie części. W kabarecie "Pożar w burdelu" przygotowują duże spektakle - najbliższa premiera 27 grudnia w Teatrze WARSawy, a w klubie Dzika Strona Wisły - zapraszają na kameralne przedstawienia, dansingi, wracają do klubowych korzeni.

Rozmowa z Michałem Walczakiem i Maciejem Łubieńskim, scenarzystami "Pożaru w burdelu".

Izabela Szymańska: Jesteśmy po wyborach; mamy prawicowego prezydenta i rząd, który co dzień, a właściwie co noc, wprowadza radykalne zmiany, obywatele protestują na ulicach. W sumie nie ma się z czego śmiać. Jaka jest rola kabaretu w takiej sytuacji?

Michał Walczak: Jesteśmy paradoksalnie blisko prezesa Kaczyńskiego i prawicowej narracji, bo wielu postaciom z "Pożaru w burdelu" każemy śnić o wielkich historycznych namiętnościach, mitach i wcieleniach. Intuicje, które pojawiały się w "Pożarze" jako koszmarne, groteskowe wizje, niestety realizują się w rzeczywistości. Przed nami wyzwanie, ale też szansa na nowe tematy - jak w zbiorowym szaleństwie obronić uczucia jednostki? Radość życia?

Maciej Łubieński: Przez trzy lata bawiliśmy się w świat Moliera, opisywaliśmy obyczajową zupę, jaka się gotuje w Warszawie. Teraz wkroczył Szekspir, czyli wyraźniej pojawił się temat historii, namiętności władzy. Wszyscy mówią, że teraz jest złoty czas dla kabaretów, moim zdaniem dla kabaretów każdy czas jest złoty.

Macie konkurencję: memy, komiksy, Aszdziennik urosły do wyczekiwanego wentyla humorystycznego.

MŁ: Działamy w różnych rewirach. Pożar w burdelu jest serialem o trupie artystycznej; interesuje nas co się dzieje z naszymi postaciami, oczywiście czasami ma nie wpływ, to co na zewnątrz. Ale nie jesteśmy tylko od humorystycznych przekształceń wypowiedzi polityków.

Ten wpływ świata zewnętrznego jest widoczny. Etno - córkę Burdeltaty (Karolina Czarnecka), już od kilku odcinków fascynuje radykalizm. To postawa najmłodszego pokolenia, które zadecydowało o politycznym skręcie w prawo. W czym widzicie tego przyczynę?

MW: Młode pokolenie równocześnie bardzo zblazowane i hedonistyczne, wychowane w świecie wolności, niesłychanie tęskni za jakąś charyzmą, autorytetami, ta tęsknota jest większa niż się wszystkim wydawało. Myślę, że mimo wolności ekspresji w internecie młodzi rozpaczliwie szukają środków wyrazu dla nierozładowanej energii i równocześnie bardzo boją się być sobą. Może stąd podatność na klisze historyczne, przebieranie się za husarzy czy powstańców?

MŁ: Ja dla swoich potrzeb tłumaczę to wpływem edukacji historycznej. W gruncie rzeczy przez 25 lat nikt nie zrobił nic, by historię Polski pokazywać młodym inaczej niż jako ciągłą walkę o niepodległość. Jak wychodzisz ze szkoły, to pewnie masz obraz taki, że Polak to ktoś, kto walczy o niepodległość Polski, a Polska to kraj o którego niepodległość walczą Polacy.

Za kilka dni premiera "Burdelszopki" - kim jest w tym roku święta rodzina?

MW: Wigilia w Burdelu będzie pełna napięć. Po śmierci Burdeltaty władze nad Burdelem przejął tyran - Zdzisław (Tomasz Drabek) i wprowadził konserwatywną rewolucję w repertuarze. Pod nieobecność Burdeltaty to Zdzisław i Burdelmama (Maria Maj) poprowadzą świąteczny odcinek, Andrzej Konopka wziął zasłużony urlop, ale wróci w następnych odcinkach. Nieobecność Burdeltaty oznacza walkę o władzę i ciąg dalszy autorytarnych zapędów Zdzisława.

Etno (Karolina Czarnecka) urodzi dziecko, które ma z narodowcem Bruno granym przez Oskara Hamerskiego, Podpalacz Tęczy (Mariusz Laskowski) opowie o nocnych głosowaniach w Sejmie, a Wanda (Maria Maj) rozkręci agencję matrymonialną Zakochana Warszawa, by scalić podzielony naród.

Zadamy pytanie o to, czy w polskim burdelu możliwa jest tyrania na serio? Co czuje tyran? Zdzisław będzie próbował stworzyć świętą neorodzinę i wprowadzić moralny ład. Jak autorytaryzm wpływa na Dziewczyny z Charlotte? Czy tyran Zdzisław jest odpychający, a może sexy?

Równocześnie z kolejnymi odcinkami Pożaru prowadzicie klubo-teatr Dzika Strona Wisły przy Placu Hallera. Co to za miejsce?

MŁ: Wspaniałe założenie urbanistyczne, obok ZOO, po wojnie mieszkali tu cudzoziemcy, komunistyczni uchodźcy z Grecji i Hiszpanii. Niedaleko ZOO przed wojną był lunapark, jesteśmy w godnym miejscu, biło tu wielkie źródło energii, które z czasem trochę skapcaniało. Dla mnie Plac Hallera to Brooklyn warszawski.

MW: Dla nas to miejsce fascynujące, uśpione ale posiadające ogromny potencjał, po przekątnej mamy Centrum Wielokulturowe, przy Placu Hallera wkrótce powstanie oddział Polskiej Agencji Kosmicznej, poza tym solarium, siłownia plenerowa, salon piękności, szmateks. W Dzikiej Stronie Wisły znaleźliśmy świetne miejsce na założenie naszego ogródka, w którym możemy eksperymentować i poczuć się bardziej lokalnie, swojsko. Cieszymy się, że miasto wybrało Plac Hallera na lokalne centrum, w burzliwych czasach kontakt z lokalnością, wspólnotą przyjaciół i twórcze działanie to recepta na zdrowie psychiczne. Tak przynajmniej twierdzi Doktor Fak, który na Placu Hallera otworzył gabinet (przedstawienie "Warszawa na kozetce"). Staramy się trafić do wszystkich odłamów społeczeństwa, więc w styczniu zapraszamy na rekolekcje Duszpasterza Hipsterów.

W spektaklu "Warszawa na kozetce" Wanda zachęcała osoby stojące po dwóch stronach protestu, by spojrzały sobie głęboko w oczy i poznały się w znaczeniu biblijnym. Miłość, romans ma być receptą na podział społeczeństwa.

MW: Nie tylko deklarujemy to ze sceny, ale też wprowadzamy w czyn. Wanda, swatka, która założyła agencję Zakochana Warszawa organizuje dancingi w Dzikiej Stronie Wisły i pracuje nad profesjonalną apką agencji. Wydaje mi się, że te skromniejsze projekty, alternatywne wobec głównego nurtu dużych spektakli "Pożaru" dają dodatkowe poczucie sensu i powietrze postaciom. Od ciągłego mocowania się z wielkimi politycznymi problemami można zwariować. Angażujmy się, śledźmy newsy, ale nie pozwólmy sobie odebrać radości życia i chodźmy na dancingi.

MŁ: Taniec jest dobry na wszystko.

***

Pożar w burdelu, odcinek 28 "Burdelszopka 2015". Teatr WARSawy, ul. Rynek Nowego Miasta 5/7. Pokazy: niedziela-środa, 27 - 30 grudnia, godz. 20.30. oraz od 2 stycznia do 10 stycznia. Bilety: 100 zł (normalne), 50 zł (ulgowe).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji