Artykuły

"Karpe" diem dla dramaturga z Brooklynu

"Hotel pod Wesołym Karpiem" w reż. Josepha Hendla w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Sandee Brawarsky w The Jewish Week New York.

Joseph Hendel, dramaturg z Brooklynu, właśnie wrócił z Gniezna w Polsce, gdzie w Teatrze im. Aleksandra Fredry wyreżyserował prapremierę "Hotelu pod Wesołym Karpiem", swojej przetłumaczonej na język polski komedii na temat relacji polsko-żydowskich. Jej oryginalny tytuł brzmiał zresztą "Hotel Żydowski", ale teatr, zmienił go, ponieważ obawiano się, że utrudni sprzedaż biletów.

Na obu premierowych przedstawieniach widzowie zjawili się jednak tłumnie. Przedstawienie będzie odtąd pokazywane kilka razy w miesiącu.

Bohaterką sztuki jest Basia, która prowadzi hotel w Polsce w pobliżu dawnego obozu koncentracyjnego i chcąc podratować podupadający biznes, zamienia go w przybytek specjalizujący się w obsłudze żydowskich wycieczek. Plan okazuje się skuteczny i wkrótce w hotelu pojawiają się Polacy, Żydzi, dawni skinheadzi, syjoniści, polscy narodowcy oraz chabadnicy. Wynika z tego, jak twierdzi dramaturg, potworny chaos.

Hendel, pisarz, reżyser, muzyk oraz performer improwizowanych komedii, pracujący obecnie nad librettem musicalu "Open Road", jest synem broadwayowskich producentów teatralnych Ruth i Stevena Hendlów ("Fela"). W wywiadzie, którego udzielił drogą mailową, kiedy jeszcze przebywał w Polsce, podkreśla, że do napisania sztuki zainspirowała go rozmowa z Łukaszem Gajdzisem, dyrektorem artystycznym Teatru im. Fredry. Kiedy zastanawiali się nad wystawieniem komedii na temat Polaków i Żydów oraz ich relacji, uderzyło ich, jak bardzo są one skomplikowane i obaj wybuchli śmiechem. Później pojawił się pomysł polskiego hotelu dla Żydów.

Hendel wyjaśnia, że napisał sztukę w stylu amerykańskiego rodzinnego sitcomu Świat według Bundych, który w latach 90. cieszył się w Polsce ogromną popularnością. Dodał do niego "zdrową szczyptę absurdu właściwego żydowskiej komedii - Mela Brooksa, Woody Allena - doprawiając całość obfitą dozą braci Marx".

Największym wyzwaniem dla Hendla było zrozumienie historycznej perspektywy relacji polsko-żydowskich, psychologicznych mechanizmów stojących za antysemityzmem, natury pamięci, współczesnej polskiej polityki oraz wielu innych tego typu problemów, na przykład odzyskiwania żydowskiego mienia. Zgłębiał temat przez kilka miesięcy, a już w Polsce wziął udział w warsztatach zorganizowanych przez polską organizację Forum Dialogu Między Narodami. Z czasem rozumiał coraz więcej, co znalazło odzwierciedlenie w samym tekście, w którym odbijają się również najnowsze wydarzenia polityczne w Polsce.

Ponieważ w sztuce "próbuje mówić do widza wprost, wykorzystując język komedii", włączył do niej wiele aktualnych żartów, nawiązujących do wydarzeń z pierwszych stron gazet, takich jak polityczny zwrot w Polsce na prawo po ostatnich wyborach oraz zamieszki wywołane przez narodowców w odpowiedzi na kryzys imigracyjny, w trakcie których spalona została kukła Żyda.

Jeszcze przed premierą sztuki, w trakcie próby generalnej z publicznością, jedna z uczestniczek wyszła w połowie pierwszego aktu. Kilkoro nastolatków przekonało ją, by wróciła po przerwie i oceniła przedstawienie dopiero po jego zakończeniu, kobieta jednak opuściła ponownie widownię kilka minut po rozpoczęciu drugiego aktu.

"Zaobserwowałem najróżniejsze reakcje" - komentuje Hendel. "Niektórzy widzowie słuchali w napięciu, inni dusili się ze śmiechu, jeszcze inni czuli się obrażeni, zadowoleni, zadowoleni, bo zostali obrażeni itd."

"Niesamowici byli wszyscy ci" - dopowiada - "których spotkałem w Polsce i z którymi pracowałem. Mieli ogromne poczucie humoru, byli bardzo otwarci i ogromnie utalentowani. Chciałbym wrócić kiedyś do Polski i znowu tam popracować".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji