Artykuły

Żałoba

Zapewne narażę się większości czytelników tym, co zaraz napiszę, ale myśl ta prześladuje mnie już od dawna. Jestem przeciwny odwoływaniu przedstawień teatralnych podczas narodowej żałoby - pisze Roman Pawłowski w swoim cotygodniowym felietonie Kocham teatr w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Rozumiem, że chwile takie jak tragedia w Katowicach, gdzie pod gruzami hali targowej zginęły dziesiątki ludzi, należy przeżywać w powadze i skupieniu. Że nie ma tu miejsca na zabawy i rozrywkę. Ale wrzucanie teatru do jednego worka z imprezami masowymi, takimi jak dyskoteki, koncerty rockowe czy zawody sportowe, uważam za pomyłkę. Otóż teatr od dwóch i pół tysiąca lat oswaja człowieka z lękiem przed śmiercią. Poprzez ukazywanie wyobrażonej tragedii zaszczepia widzów przeciwko rzeczywistym tragediom. Uczy bohaterstwa i odpowiedzialności, współczucia i troski o innych, które w chwilach dramatów, tych osobistych i tych zbiorowych, są niezbędne człowiekowi jak powietrze. Taką oczyszczającą funkcję miały greckie tragedie i dramaty Szekspira, sztuki Ibsena i Czechowa, Becketta i Ionesco, Millera i Pintera. Wielka literatura dramatyczna powinna towarzyszyć ludziom w chwilach, kiedy poszukują odpowiedzi na ostateczne pytania: o sens cierpienia i śmierci, o przeznaczenie człowieka, o wyższy porządek, w który został wpisany nasz pojedynczy los. Takie pytania poważny teatr stawia co wieczór. Tymczasem to właśnie na teatry spada dziś główny ciężar żałoby - to spektakle teatralne odwołuje się w pierwszej kolejności. Wczoraj na wszystkich warszawskich scenach panowała martwa cisza, podobnie jak na scenach całej Polski. Ta cisza ma trwać do środy. Tymczasem w innych miejscach ciszy nie ma. Nie zamilkły radiostacje, które bez przerwy grają muzykę, nie milczą stacje telewizyjne, które oprócz serwisów nadają fabularne filmy, w knajpach i kinach ruch jak co dzień, a w Zakopanem w niedzielę skoczkowie skakali w najlepsze, z tą tylko różnicą, że bez muzycznego akompaniamentu. Było tak, jakby tylko teatry zagrażały nastrojowi powagi i skupienia, w związku z czym należało je zamknąć.

To, że teatr w społecznym odbiorze traktowany jest jak każda inna rozrywka, nie powinien nas dziwić. W końcu to sami twórcy teatru redukują go często do rozrywkowej funkcji. Ale wierzę, że są wśród nich ludzie odpowiedzialni, którzy potrafiliby mądrze zdecydować, jakie spektakle byłyby stosowne w chwili takiej jak ta, a jakie nie. Szkoda, że nikt im nie dał tej szansy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji