Artykuły

Białystok. Premiera "Tarantuli" w AT

Rozpad rodziny, rozpad wartości, a na finał - rewolucja, również w sztuce. Co wyniknie ze zmiksowania dramatów Witkacego, współczesnych performerów, nowoczesnej muzyki tworzonej przez Spider Demon Massacre oraz energii młodych aktorów? Premiera "Tarantuli" w białostockiej Akademii Teatralnej - w sobotę (28.11)

"Tarantula" - pod tym tytułem kryje się tragedia sferyczna w trzech aktach, tworzona według dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza: "Kurki wodnej", " Gyubala Wahazara", "Szewców", "Matki", "W małym dworku". Na ostatni guzik dopinają ją właśnie studenci IV roku kierunku aktorskiego białostockiego Wydziału Lalkarskiego. Można było ich już zobaczyć w otwartym dla publiczności egzaminie z piosenki aktorskiej (bardzo udanym) pt. Kuchnia bez pokoju . Wtedy mierzyli się z piosenkami Toma Waitsa, a teraz, pod kierunkiem Marcina Bartnikowskiego, w spektaklu dyplomowym zmierzą się ze skomplikowanym światem Witkacego.

Banksy, Abramovic

- Oś dramaturgiczną spektaklu stanowi "Kurka wodna", ale tak naprawdę będzie to kolaż różnych tekstów Witkacego. A kolaż bierze się stąd, że ciężko jest tak dobrać teksty, by wszyscy aktorzy mogli zagrać swoją rolę dyplomową. Rzadko jest tak, by na scenie było ważnych 15 osób. Taki kolaż to też duże ryzyko - musiałem dbać o ważność każdego wątku - mówi Marcin Bartnikowski, autor scenariusza i reżyser spektaklu, opiekun rocznika i wykładowca AT. - W "Tarantuli" w różnych konstelacjach przenikają się sztuka i rewolucja. Te kwestie, tworzenie, fascynacja ideami, spalanie się w tym szaleństwie - to dla Witkiewicza istotne kwestie. W naszym spektaklu odnosimy się także do rzeczywistości współczesnej. A że sztuka współczesna bardzo mocno czerpie z performance'u, inspirują nas artyści współcześni, jak m.in. Banksy, czy Marina Abramovic. Przedstawienie to też rodzaj testu - dużo w nim cytatów, kto orientuje się w performatywnej sztuce współczesnej, łatwo je wyłapie. Nasz spektakl to miks sztuki, sztuki zaangażowanej i sztuki współczesnej. A przy obecnej sytuacji politycznej, związanej m.in. z nową obsadą ministerstwa kultury, pewne rzeczy zapewne wybrzmią dodatkowo.

Reżyser podkreśla istotną rola muzyki w spektaklu. - Tworzą ją na żywo sami aktorzy, którzy stworzyli zespół muzyczny o nazwie "Spider Demon Massacre". Nie spodziewałem się, że będzie z nich tak świetna orkiestra - mówi Bartnikowski.

Spektakl ma premierę w sobotę (28.11) o godz. 16 i potem będzie grany przez tydzień. Twórcy zapraszają, by przyjść dwadzieścia minut wcześniej. - Stworzymy coś na kształt performance'u, będzie można chodzić, dotykać, w przestrzeni scenicznej poczuć się jak w przestrzeni sztuki.

Sałata na głowie

A tę zapełniają rozmaite przedmioty - pudła, stosy ubrań, obiekty niczym instalacje. W jednej ze scen kilkanaścioro postaci siedzi przy długim stole: część towarzystwa jest z wyższych sfer, część z niższych warstw. Siedzą, konwersują, dyskutują o sztuce, konsumują sałatę, kobieta w długiej czerwonej sukni nakłada sobie sałatę na głowę, potem talerz, ani na chwilę nie tracąc pokerowej miny.. Krzyżują się spojrzenia, wybuchają emocje, ktoś płacze, ktoś się śmieje, ktoś kpi.

Kobietę w czerwieni gra Magdalena Dąbrowska.

- Jestem "Kurką wodną", postać inspirowaną w naszym spektaklu Mariną Abramovic [jugosłowiańska artystka zamieszkała w Nowym Jorku, ikona bodyartu i performance'u - red.]. Inspirowałam się jej twórczością, sporo czytałam, oglądałam jej prace, stąd też moja czerwona sukienka - mówi Magdalena Dąbrowska. - Staramy się pokazać różne rodzaje performances. To duże wyzwanie, w moim przypadku to też przełamanie barier cielesnych. Sam spektakl zaś to opowieść, w której mamy do czynienia z przekrojem artystów spełnionych i mniej spełnionych, którzy poszukują spełnienia, własnej osobowości, starają się histerycznie wyrazić siebie.

Helena Marczewska: - Ja gram postać matki z "Matki" Witkacego. To trudne, bo to postać nie związana w ogóle z "Kurką wodną"

Jestem więc trochę doczepkę wraz z synem. Moja postać to kobieta, która miała zostać artystką, ale ostatecznie nie została, popełniła mezalians, później mąż ją porzucił, a syn okazał się nieudacznikiem. Matka w niego pompuje całą energię - mówi Helena Marczewska. - Dla mnie ten spektakl jest, owszem, o sztuce, ale też o sztuce życia. Myślę, że nasze postaci wszystkie problemy załatwiają przez sztukę. Syn robi performance, by wkurzyć matkę. Ktoś inny też przez sztukę odgrywa się na kimś. Każdy performance jest tu po to, by coś komuś przekazać, coś udowodnić. Nasz spektakl to zlepek tekstów, cały czas się tworzy i ewoluuje. Po dwóch miesiącach prób wydaje mi się, że udało się nam stworzyć relacje między aktorami i fabułę.

***

Premiera spektaklu "Tarantula" w Akademii Teatralnej (ul. Sienkiewicza 14): sobota (28.11), godz. 16.

Następne spektakle:

29 listopada - godz. 18, 30 listopada - godz. 19, 1 grudnia - godz. 19, 2 grudnia - godz. 19, 3 grudnia - godz. 19, 4 grudnia - godz. 19, 5 grudnia - godz. 18, 6 grudnia - godz. 18:00

Twórcy:

Scenariusz i reżyseria - Marcin Bartnikowski

Scenografia i kostiumy - Monika Nyckowska

Muzyka - Spider Demon Massacre

Praca nad słowem i głosem - Ewa Gajewska-Jasińska

Asystent reżysera - Agnieszka Turek (AT)

Projekt współfinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji