Wielka Brytania. "Guardian" pisze o awanturze wokół spektaklu "Śmierć i dziewczyna"
"Nowy polski minister kultury chce zakazać sztuki na podstawie twórczości noblistki wystawianej w jednym z czołowych polskich teatrów. Uzasadnia, że publiczne pieniądze nie mogą być przeznaczane na finansowanie pornografii" - wyjaśnia zagranicznym czytelnikom korespondent "Guardiana" Alex Duval Smith.
- Działania Piotra Glińskiego postrzegane są przez grupy broniących wolności obywatelskich jako znak, że kraj czeka powrót do czasów drakońskiej cenzury - pisze Alex Duval Smith.
Na łamach "Guardiana" krótko opisuje sprawę spektaklu "Śmierć i dziewczyna" w reżyserii Eweliny Marciniak w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwo Narodowego wystosowało oficjalne pismo do marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego, domagając się, by "marszałek w trybie natychmiastowym nakazał wstrzymanie przygotowań premiery w zapowiadanej postaci, łamiącej powszechnie przyjęte zasady współżycia społecznego". Powód? Domniemane sceny erotyczne na scenie oraz fakt, że w sztuce na podstawie twórczości noblistki Elfriede Jelinek występują aktorzy porno.
Na łamach "Guardiana" pojawia się opinia Piotra Rudzkiego, kierownika literackiego Teatru Polskiego. - To są ciężkie dla Polski dni przywodzące na myśl czasy nazistowskiej i sowieckiej okupacji - mówi Rudzki "Guardianowi". - Takie działania w Polsce, a więc w kraju o takiej a nie innej historii, przypominają nam o okresie przed 1989 r., kiedy wszystkie publikacje musiały zostać zaakceptowane przez państwową cenzurę - podkreśla Rudzki.
"Guardian" podkreśla także, że w ciągu tygodnia od zaprzysiężenia nowy rząd Prawa i Sprawiedliwości zwolnił szefów służb specjalnych oraz wprowadził zmiany prawne, które umożliwiają mu sprawowanie kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym.
Brytyjski dziennik informuje, że ani polskie Ministerstwo Kultury, ani marszałek województwa dolnośląskiego nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz w sprawie.
