Artykuły

Wrocław. Szef teatru Ad Spectatores zatrzymany przez policję

Maciej Masztalski z grupy artystycznej Ad Spectatores może trafić na pięć lat do więzienia za organizację nielegalnych projekcji filmowych

Zespół Ad Spectatores znany jest głównie z wystawiania spektakli. Od września oferował jednak widzom także cotygodniowe projekcje filmowe. W siedzibie teatru w podziemiach Dworca Głównego mogliśmy obejrzeć m.in. "Czystą formalność" Giuseppe Tornatore i "Linę" Alfreda Hitchcocka. Masztalski chciał wyświetlić również "Lśnienie" Stanleya Kubricka, ale na zorganizowanym o północy seansie zjawiła się policja i przerwała projekcję. Szef teatru został zatrzymany. Funkcjonariusze zabrali go do komendy, gdzie musiał składać zeznania. - Mężczyzna zorganizował nielegalną publiczną projekcję filmu, nie miał zezwolenia od dystrybutora - mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

- Miałem podpisaną umowę z ZAiKS-em na publiczne odtwarzanie utworów audio-wizualnych - tłumaczy Masztalski. Zapewnia też, że podczas pokazu "Lśnienia" na widowni było zaledwie pięciu widzów. A każdy z nich zapłacił za bilet tylko 5 zł. O nielegalnej projekcji policję zawiadomił dystrybutor filmu Warner Bros Poland. - Nawet jeśli pokaz organizowany będzie w jakiejś remizie w małej wiosce, my i tak się o tym dowiemy i złożymy doniesienie o przestępstwie - zapewnia Tomasz Sianowski, prawnik firmy Warner. - Film można wyświetlać tylko pod warunkiem, że wykupi się licencję od dystrybutora. Inaczej jest to zwykłe łamanie prawa, nawet jeśli seans byłby bezpłatny. Informacja o tym znajduje się na każdej wydanej przez nas płycie i kasecie.

W tym przypadku nie wystarcza zapłacenie ZAiKS-owi. - Prawo licencyjne i prawo autorskie to dwie różne rzeczy. ZAiKS zbiera wyłącznie tantiemy za wykorzystanie praw autorskich, ale tylko twórców muzyki oraz autorów scenariuszy i innych tekstów literackich - tłumaczy prawnik Tomasz Jagiełło, członek zarządu Stowarzyszenia Kina Polskie.

Miesięcznie Ad Spectatores zarabiało na projekcjach około 200 zł (po opłaceniu m.in. prądu, czynszu i ZAiKS-u). - Nie organizowaliśmy seansów w celach zarobkowych. Chodziło nam o propagowanie dobrych filmów. Sami policjanci śmiali się z całej tej sprawy. Natomiast mi się chciało płakać, bo to była stricte ideowa inicjatywa, a dostałem po głowie - mówi Masztalski. Reżyser zapewnia, że Ad Spectatores nie zorganizuje już więcej żadnego seansu. - To mi dało nauczkę. Nie chcę mieć więcej problemów - mówi szef teatru.

Policja interweniowała także w zeszły piątek podczas seansu w kinie Dworcowym. Funkcjonariusze przerwali nielegalny pokaz filmu "Autostopowicz", do którego autorskie prawa majątkowe posiada firma Vision Film Distribution. - To nie był pokaz publiczny, bo na seansie była tylko jedna pani - tłumaczy Stanisław Dzierniejko, kierownik kina. Przez ostatnich kilka tygodni wyświetlił w Dworcowym także filmy "Powiększenie" Antonioniego i "Cinema Paradiso" Tornatore. Przyznaje, że w obu przypadkach nie posiadał licencji od dystrybutorów, firm Warner i Kino Świat. Niemniej Dzierniejko zapewnia, że nie łamie prawa. - Staram się omijać przepisy i wpuszczam widzów pojedynczo na seanse. Kiedy na projekcję przychodzi więcej osób, proponuję im inną godzinę - zapewnia Dzierniejko. Taki indywidualny pokaz kosztuje u niego 10 zł.

Rocznie do policji trafia około 1300 wniosków o ściganie w sprawach o naruszenie autorskich praw majątkowych. Chodzi nie tylko o nielegalne seanse, ale też niezgodne z prawem kopiowanie kaset i płyt z filmami oraz ich sprzedaż.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji