Artykuły

Poznań. W Nowym premiera "Mokradełka"

"Mokradełko" to sztuka o wieloletnim molestowaniu córki przez ojca. Spektakl w adaptacji i w reżyserii Mikołaja Grabowskiego ma premierę w sobotę na Scenie Dużej Teatru Nowego w Poznaniu.

- Cokolwiek ktoś by tutaj zrobił, zawsze postąpi źle - mówi Mikołaj Grabowski o stworzonej przez siebie, na podstawie reportażu Katarzyny Surmiak-Domańskiej, sztuce "Mokradełko". A ujawnione w autobiograficznej książce trwające 20 lat molestowanie córki przez ojca porównuje do antycznego dramatu.

To jest gorący temat - mówi reżyser. - Jednak nie relacje między ojcem a wykorzystywaną córką czy cicho przyzwalającą na to matką były powodem, dla którego zainteresowałem się tym materiałem. Reportaż po raz pierwszy czytałem jako juror Nagrody Nike w 2012 roku. Zdałem sobie wtedy sprawę, że temat Halszki Opfer i jej ojca-pedofila staje się jakby nie dość ważny. Następuje przeistaczanie się faktów pod wpływem relacji osób, które ujawniają swój subiektywny osąd nie tyle 20-lat trwającego zwyrodnienia co książki o nim. Mamy do czynienia z rozwodnieniem winy. Kat staje się ofiarą - ofiara katem. Ta społeczna otoczka, która sprawia, że dojście do prawdy ostatecznej staje się niemożliwe, była dla mnie impulsem do adaptacji reportażu Katarzynyu Surmiak- Domańskiej i wystawienie go na scenie.

Dyrektor Teatru Nowego w Poznaniu Piotr Kruszyński włączenie "Mokradełka" do repertuaru uzasadnia przekonaniem, że Mikołaj Grabowski najlepiej potrafi ukazać nasze cechy narodowe. Jego zdaniem, niezależnie od tego czy reżyser zajmuje się Gombrowiczem, polskimi romantykami, czy autorami, którzy z naszym krajem mają niewiele wspólnego, zawsze dotyka natury Polaka.

Postaci "Mokradełka" to siedem kobiet i dwóch mężczyzn. Mikołaj Grabowski uważa, że tym bohaterom brakuje wspólnych zasad, które wytyczałyby im życiową drogę. - Tu każdy wymyśla moralność na swój własny sposób, według własnych upodobań - mówi reżyser. - Z jednej strony jest to przejawem wolności, ale z drugiej strony nie mamy żadnych wskazówek, jak odnosić się do pewnych patologicznych zjawisk. Ten tekst pokazuje i mam nadzieję, że spektakl to poświadczy, że ludzie potrafią zamazać prawdę dla zrzucenia własnej winy, zgubić ją w meandrach swojej moralności. Odpowiadając na pytanie, czy liczba bohaterek nie wskazuje na feministyczny charakter przedstawienia reżyser przyznał, że po raz pierwszy wystawia sztukę, w której przeważają kobiety.

- Problem tu poruszany najbardziej przecież je dotyka - mówi Mikołaj Grabowski. - To kobieta napisała książkę ujawniającą molestowanie, którego była ofiarą. To każda inna przedstawicielka tej płci najpełniej może ukazać indywidualne podejście do moralności. Każda z nich jest autentyczna, gdy zarzuca Halszce, że pisząc książkę uderzyła właśnie w nią. Jest tu też taka kobieca bezradność wobec dzisiejszej moralności, w której daleko odeszliśmy od podstawowych zasad. To oddalenie sprawia też, że jesteśmy bezradni, gdy trzeba osądzić fakty. Wtedy wolimy kłamać i zwalać winę na innych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji