Artykuły

Marian Makula: Teatr mój widzę Górnośląski

Marian Makula, aktor, reżyser, tekściarz, kabareciarz i producent, do listy swoich zajęć chce dołączyć jeszcze jedno: prowadzenie Teatru Górnośląskiego. - Jeżeli znajdę sponsorów, to za dwa, góra trzy miesiące go otworzę - zapewnia artysta z Rudy Śląskiej.

Zanim poświęcił się sztuce, pracował w kopalni, był szefem kuchni, pomiarowym, mechanikiem i magazynierem. Potem zaliczył studia historyczne na Uniwersytecie Śląskim i został nauczycielem, a następnie instruktorem kulturalno-oświatowym. To chyba wtedy, w trakcie zajęć teatralnych, obudziła się w nim dusza artysty. W 1988 r. założył swój pierwszy kabaret Cmok, ale popularność przyniosły mu dwa następne: Rak i Raki z Nowej Paki.

Fredro i Gogol po śląsku

Po sukcesach na estradzie Makula zdecydował się produkować spektakle teatralne. Ale nie takie "zwyczajne" jak w każdym teatrze czy agencji artystycznej, tylko grane po śląsku. Zaczęło się od "Pomsty", znakomicie przyjętego przez publiczność pierwszego musicalu granego w śląskiej godce na podstawie "Zemsty" Aleksandra Fredry. Inaczej niż w oryginale to opowieść o waśniach hanysów i goroli. Premiera odbyła się w 1997 r., a z afisza sztukę zdjęto długo po setnym przedstawieniu. Reżyserował Jacenty Jędrusik, a w rolach głównych obsadzeni zostali m.in. Roman Kalus, Robert Talarczyk, Janusz Kruciński i Adam Bauman.

Sukces "Pomsty" zachęcił Makulę do śląskiej adaptacji "Ożenku" Mikołaja Gogola. W ten sposób powstał wodewil "Zolyty", długo pamiętany za sprawą ról Izabelli Malik i Marty Tadli, aktorek Teatru Rozrywki w Chorzowie, oraz świetnej muzyki Katarzyny Gaertner i Grzegorza Spyry. Makula do tego dzieła się przyłożył, układając teksty piosenek.

Godka prosta, ale nie prostacka

W tamtym czasie prowadził agencję o nazwie Marian Makula, ale od pewnego czasu nosi się z zamiarem założenia nowego szyldu - Teatru Górnośląskiego. Pomysł na taką instytucję zaświtał mu w głowie już kilka lat temu. Miała powstać we współpracy ze Stowarzyszeniem Dziedzictwa Kultury w Łaziskach Górnych, ale nic z tego nie wyszło.

Niezrażony niepowodzeniem, Makula ponowił starania, tym razem wspólnie ze Stowarzyszeniem Wykonawców Animatorów i Twórców Górnego Śląska (SWAT). Makula chce, by nowa placówka nie tylko promowała śląską kulturę, ale też miejscowych artystów. W repertuarze mają się znaleźć sztuki po śląsku - wesołe i dla zabawy, takie jak "Pomsta" i "Zolyty", ale też zupełnie nowo napisane. Makula ma nadzieję, że będzie mógł wystawiać również sztuki innych teatrów - "Cholonka" z Teatru Korez czy "Polterabend" z Teatru Śląskiego.

- Śląska godka jest prosta, ale nie prostacka, jak niektórzy sądzą. Można się przy niej świetnie bawić, o czym świadczą tłumy na każdym przedstawieniu, jakie gramy - streszcza swój pomysł Makula.

Teatr Górnośląski ma się mieścić w restauracji Belford w Bytomiu-Łagiewnikach. Makula porozumiał się już w tej sprawie z Robertem Jońcą, właścicielem lokalu, ale musi jeszcze zebrać fundusze na wyposażenie - oświetlenie, kotarę, nagłośnienie i garderoby dla aktorów. Restauracja to stary, okazały budynek, w którym oprócz sali konsumpcyjnej na parterze mieści się sala bankietowa na piętrze na blisko 200 osób. To właśnie tam miałaby znaleźć się scena z widownią i zapleczem.

Brakuje jeszcze 100 tys. zł

Patronat nad działalnością Teatru Górnośląskiego ma sprawować SWAT. Dziś to stowarzyszenie zrzesza prawie 40 artystów. Wśród nich są: reżyser Lech Majewski; kolekcjoner śląskiej sztuki Gerard Trefoń; Piotr Mankiewicz, właściciel Muzeum Chleba w Radzionkowie; oraz Johan Bross, szef galerii Wilson w Katowicach.

Makula obliczył, że brakuje mu jeszcze co najmniej 100 tys. zł. Jeśli uda mu się tyle uzbierać, to Teatr Górnośląski otworzy podwoje w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Już teraz o postępach prac można się dowiedzieć ze strony internetowej i Facebooka.

Pomysłodawca nowej sceny liczy, że pomogą mu samorządy, różne instytucje i firmy, ale też zwykli ludzie. Nagrodą dla darczyńców miałby być udział w uroczystym otwarciu Teatru Górnośląskiego lub też wstęp na dwa wybrane spektakle w późniejszym czasie. Nazwisko darczyńcy byłoby też zapisane w księdze pamiątkowej.

Miastom, które wpłacą co najmniej 1 tys. zł na Teatr Górnośląski, Makula zamierza podziękować jeszcze inaczej - zaznaczając złotymi czcionkami na mapie, która ma się znaleźć na ścianie budynku.

O to, czy publiczność dopisze, raczej nie musi się martwić. Przed jego ostatnim spektaklem w Katowicach ludzie cierpliwie stali w długiej kolejce do kasy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji