Artykuły

Odcięte warkocze

Cztery warkocze Małgorzaty rozrysowują przestrzeń sceny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, ginąc w nieskończoności prawej i lewej kieszeni przepastnych kulis. Potem opadają na deski i leżą na nich niepokojąco długo. Na scenie dzieją się różne rzeczy, a one leżą i leżą jako pamięć intymnego spotkania swej frunącej ku ekstazie właścicielki z ogarniętym namiętnością Faustem. Achim Freyer, malarski wizjoner teatru, pokazał w Warszawie "Potępienie Fausta" Hektora Berlioza, francuskiego romantyka urodzonego 200 lat temu. Pod przyjętym entuzjastycznie premierowym spektaklem opery w Los Angeles podpisała się - jako współproducent - warszawska Opera Narodowa, pokazując rzecz u siebie po trzech miesiącach. Choćby tylko szyła buty do kostiumów Achima Freyera, to i tak nieźle dla prestiżu sceny z placu Teatralnego.

Eksportowym gwiazdorem warszawskiej sceny operowej stał się ostatnio Mariusz Treliński zachwycający Amerykanów swymi inscenizacjami. Zarówno za Atlantykiem, jak i na zachodzie Europy ma lepsze recenzje niż w Polsce, kraju malkontentów, którzy wiedzą, widzą i słyszą lepiej. Dlaczego pokazanie w Warszawie inscenizacji "Potępienia Fausta" Berlioza pędzla Achima Freyera było tak ważne? Dlatego że ukazało szczyt światowego artyzmu w obszarze inscenizowania teatru muzycznego. Szczyt fantazji i wyobraźni, interpretacji i poezji. Bajka i baśń, legenda i wizja. Jest taki światowy klub wizjonerów teatru operowego: Achim Freyer, Peter Greeneway, Robert Wilson, poniekąd Werner Herzog, by wymienić pierwszych z najwyższego brzegu. Freyera w Warszawie pokazano. Powstaje pytanie - gdzie ci nasi?

Nie dziwię się Amerykanom, że oni - mając u siebie tych wszystkich największych - zachwycają się też Trelińskim. Żałuję, że Krzysztof Warlikowski zamiast wyprodukować swego "Don Carlosa" Verdiego w Warszawie, nie uczynił tego w londyńskiej Covent Garden, gdzie ścigałby się estetycznie z Greenewayem. Wtedy być może polska krytyka operowa nie doprowadziłaby tak łatwo do zdjęcia spektaklu z afisza. Za sprawą pokazania Berlioza w inscenizacji Freyera w Warszawie po raz pierwszy od dziesiątków lat mamy skalę, na której możemy coś z czymś porównywać.

Freyer, niegdyś zapatrzony w Bertolta Brechta i od niego uczący się teatru, uciekinier z NRD, malarz, scenograf i reżyser spektakli w głównych niemieckojęzycznych teatrach dramatycznych, do sceny operowej wziął się z dwóch historycznych stron - tej tradycyjnej z Mozartem i tej nowoczesnej z Lachenmanem, jako wizytówkami rozpoznawczymi. Wszystkożerny, musiał zaakceptować czas postmoderny, w którym wszystko jest na swój - i tylko na swój - sposób ważne. Nie dziwi mnie więc, przeciwnie - oczarowuje i zachwyca - jego wizja romantyczności francuskiego kompozytora, który urodził się wtedy, gdy jeszcze gorąco było po paryskich wydarzeniach schyłku wieku XVIII. Wizja potrącona kulturą "naszej" Myszki Miki, z błazenadą, dezynwolturą i brawurą. I nie wiadomo już, z czego kpi Freyer - czy z faktu, czy z artefaktu; i co miłuje - mit czy mitu w brykach szkolnych przybliżenie dla leniwych?

Oglądałem w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie olśniewający spektakl Achima Freyera, ilustrowany muzyką "Potępienia Fausta" Hektora Berlioza. Niekiedy zwracała mą uwagę jakość wykonania tej niełatwej partytury i wzmagał się mój od kilku lat narastający szacunek dla Jacka Kaspszyka budującego z kanałowej orkiestry instrument wielkiej klasy.

Oczywiście nie obyło się bez słuchania muzyki Berlioza, siedem lat przed Chopinem urodzonego. Wciąż nie rozumiem tych, którzy w tej muzyce słyszą wzniosłe wartości. To mój mankament. Patrzę na odcięte warkocze nadmiernie długo leżące na operowej scenie i wiem, że Achim zaprasza mnie do przemyślenia mojego stosunku do Berlioza. On, wielbiciel Brechta. Mnie - wyznawcę Schonberga. Odcięte warkocze unoszą się, grożąc ponownym (?) wrośnięciem w uszy i mózg. Oczy oddałem Achimowi Freyerowi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji