Artykuły

Dokąd zaprowadzi królik?

O pierwszym dniu Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek "Spotkania" pisze Ilona Słojewska w serwisie Teatr dla Was.

Ludzie kontra Szczury

Kraina Czarów okazała się fantastycznie skonstruowanym przez twórców spektaklu światem, w którym odnaleźć można było echo motywów baśni o szczurołapie braci Grimm, modelunek światłocieniowy i barokowość kostiumów z obrazów Diego Velázqueza oraz wyjątkowe brzmienie muzyki ilustracyjnej. "Szczurołap" [na zdjęciu], Śląskiego Teatru Lalki i Aktora, którego premiera odbyła się wiosną tego roku, to spektakl bardzo dobry. Akcja rozgrywa się w bliżej nieokreślonym mieście. Życie w nim toczy się na dwóch poziomach. Na ziemi mieszkają ludzie, a pod nią, w ciemnych kanałach Białe Szczury, które kiedyś były ludźmi. Utraconą postać może im przywrócić choćby jedno złote pióro z ptaka, pilnie strzeżonego przez samego Burmistrza. Biały Szczur zaprzyjaźnia się z Chłopcem, synem Burmistrza. Pojawia się szansa na zdobycie pióra.

Akcja spektaklu toczy się na zasadzie kontrastu światów, ludzkich charakterów, pragnień i marzeń istot żywych. To bardzo ciekawy zabieg kompozycyjny, który reżyser spektaklu Janusz Ryl-Krystianowski przedstawia oryginalnymi i ciekawymi środkami. Nad miastem wisi wszechpotężny lęk, determinujący poczynania ludzi i szczurów. A system policyjnych rządów Burmistrza potęgują para-mundurowe kostiumy aktorów oraz panujące dokoła ciemności, podkreślające ponury klimat. Ale zastosowanie w scenografii podwójnej perspektywy daje możliwość stworzenia drugiego świata. W ten sposób powstaje konstrukcja światła i cienia. Przeciwstawiająca partiom oświetlonym - partie zacienione. Tonacjom ciepłym - zimne. Jakże łatwy to do odczytania dla małego widza zabieg, uruchamiający wyobraźnię. Podobnie jest z pozostałymi przesłaniami tego spektaklu, podpowiadającego, że dorośli powinni dotrzymywać danego słowa, że każdy ma prawo do realizowania własnych życiowych planów. Piękną egzemplifikacją prawa do wolności i radości życia jest wypuszczenie w końcowej scenie z klatki złotego ptaka, który szybko wzbija się ku niebu.

Spektakl urzeka swą plastyką. A to za sprawą niezwykłej wyobraźni Julii Skuratovej. Zawieszone w górze latarnie są niczym światełka nadziei dla Białych Szczurów. Wyłaniające się z ciemności kłódki symbolizują zniewolenie, zamknięcie, podporządkowanie. Bardzo to czytelne znaki dla dzieci. I lalki! Płaskie, przypominające wycinanki, urzekają widzów swymi kostiumami, a w rękach aktorów sprawiają wrażenie żywych istot. Szczególnie piękne są sceny zbiorowe przedstawiające scenki rodzajowe z życia Białych Szczurów czy grupy dzieci wędrujące w transie za dźwiękiem skrzypiec. Usytuowanie ich w drugim planie kojarzy się z postaciami z obrazów Velázqueza. I muzyka. Skomponowana przez samego Roberta Łuczaka. Ilustrująca zdarzenia, tworząca klimat, podkreślająca typy charakterologiczne postaci. A solo na skrzypce, na których gra Chłopiec, brzmi wręcz niebiańsko i hipnotycznie.

Jak przechwycić szczęście

Ale trzeba było opuścić ten świat i przenieść się na Ukrainę, by zanurzyć się w jej baśniowej ludowości. Spektakl "Koło Fortuny" przywieziony przez Teatr z Lwowa opowiedział dzieciom historię o ludzkim Przeznaczeniu, na które, jak się okazuje w trakcie przedstawienia, można mieć wpływ, i to bardzo duży. Tak silny, że można odmienić własne życie. I to na lepsze!

Ale do rzeczy. Regina i pies Markus uciekają z domu, bo zła czarownica powiedziała kiedyś, że dziewczynka będzie przynosić pecha rodzinie. Gdziekolwiek się pojawiają, źle się dzieje. A to dlatego, że podąża za nimi zła czarownica wraz z kołem losu, sprawcą nieszczęść Reginy. Nadchodzi jednak taka chwila, w której koło zostaje naprawione i los dziewczynki się odwraca. Czarownica zamienia się w piękną Fortunę i daje prostą receptę na wolne od pecha życie. - Przestań narzekać na swój los. Nie użalaj się wiecznie nad sobą, a "wpuścisz" do siebie szczęście. Motyw siły przeobrażenia jest w spektaklu bardzo wyraźnie zarysowany. Podpowiada dzieciom jak wiele zależy od nich samych, że można mieć wpływ na swoje życie i zmieniać je na lepsze. Koło Losu znowu nie aż tak bardzo determinuje ludzkie życie.

Bardzo interesujące są w spektaklu pomysły reżyserskie. Oto z Koła Losu wyłaniają się postaci-lalki, które za chwilę staną się bohaterami zdarzeń. I one niczym kompozycyjna klamra pod koniec spektaklu wirować będą już nie w kole, ale "uwięzione" w trybikach życia. Ale obok lalek pojawiają się także aktorzy. Czarownica bezustannie przypomina o swojej obecności i "podkręca" Koło Losu. Aktorzy animujący lalki ubrani są w stylizowane ludowe ukraińskie stroje. Kaptury na głowach skrywają ich oblicza i podkreślają atmosferę tajemnicy oraz niepewności. Same zaś lalki poruszane są w mistrzowski wręcz sposób. Na moment pojawiają się też lalki cieniowe. Warto jeszcze powiedzieć, że niezwykłą harmonię spektaklu i jego warstwę brzmieniowa tworzy melodyjny, dźwięczny ukraiński język oraz muzyka.

"Ślub" wyobraźni i myśli

Wieczorem, dorośli widzowie obejrzeli w ramach pokazów pozakonkursowych "Ślub" Witolda Gombrowicza, w reżyserii Zbigniewa Lisowskiego w wykonaniu aktorów Baja Pomorskiego.

Od realizacji "Makbeta" Szekspira na scenie "Baja Pomorskiego" w Toruniu upłynęły cztery lata, a Zbigniew Lisowski inscenizując "Ślub" Gombrowicza, wykorzystuje i tym razem wiele podobnych narzędzi, by zbudować przestrzeń ludzkiej świadomości, podświadomości, a także nieświadomości. Nadal pyta o moralną i egzystencjalną kondycję człowieka, sytuując go na wielu płaszczyznach, w tym społecznej, historycznej, religijnej oraz symbolicznej.

Reżyser ten, obdarzony talentem niezwykłej wyobraźni tworzy na scenie spektakle daleko wykraczające poza granice świata rzeczywistego. Jego produkcje, jak "Makbet" czy najnowszy premierowy "Ślub" można porównać do podróży poprzez senne marzenia, w których irracjonalizm, absurd i katastrofizm nurzają się w klimacie koszmaru. A konstruuje go z barw, kształtów, w które wręcz pompuje symbolikę, ukryte podteksty, skojarzenia i znaki dla wtajemniczonych. Bo oba przedstawienia realizują się w obecności inteligentnego widza, który podejmie wyzwanie i da się wciągnąć w ich deszyfrację. Lisowski zaprasza go do tajemnego sanktuarium, w którego korytarzach czekają obrazy wielkich mistrzów poddawane często metafizycznej transformacji. Ale to nie wszystko. Reżyser wprowadza też widza w trudny do zrozumienia i zagmatwany bieg ludzkich myśli. W takich meandrach łatwo się zagubić, więc powołuje do życia swoistego przewodnika-kreatora zarządzającego postaciami scenicznymi. W "Makbecie" był nim Trickman, zapowiadacz, wprowadzający w świat historii, pilotujący przebieg wydarzeń. W "Ślubie" jest nim Artysta (czyli sam Gombrowicz), animujący wydarzenia na scenie. Nie bez powodu role te powierzane są Jackowi Pysiakowi, który potrafi wygrać na scenie stany emocjonalne mające moc kreowania ludzkich zachowań.

Niewątpliwie wspominana powyżej oniryczność omawianych spektakli jest również zasługą scenografa. Pavel Hubicka obdarzony niezwykłym wyczuciem barw, wrażliwy na ich komponowanie, potrafi stworzyć na bazie dzieł np. Salvatore Dali (Makbet) czy Beksińskiego i Francisa Bacona (Ślub) personifikację przeżyć i stanów emocjonalnych postaci scenicznych. Projekty scenograficzne Pavla Hubicki w połączeniu z wizyjnością Zbigniewa Lisowskiego dają zaskakujące i oryginalne plastycznie efekty plastyczne tworzące realny i senny świat. Co więcej, widz wchodzi do niego bez zastanowienia, bo chce poczuć jego demoniczność. Podwójne muślinowe kurtyny w spektaklu "Ślub" wprawdzie oddzielają widownię od sceny, ale kiedy rozsuwają się, odsłaniają kolejny krąg nierzeczywistego świata. Sprzecznego z zasadami prawdopodobieństwa.

Nie byłoby tych klimatów bez muzyki Piotra Nazaruka, kompozytora, dla którego teatry lalkowe to prawdziwe wyzwania artystyczne. Muzyk umiejętnie harmonizuje akcję sceniczną z dźwiękami. Czasami ma się wrażenie, że potrafi na pięciolinii razem z nutami poukładać emocje postaci, dramaturgię wydarzeń czy tło dla akcji scenicznej. Jego ułożony soundtrack do "Ślubu" rozpoczyna "Magnificat anima mea Dominum" Wojciecha Kilara, z urzekającym lirycznym sopranem Izabeli Kłosińskiej.

I grafika. I tym razem jej autorem jest doświadczony artysta, jakim jest Sylwester Siejna, z którym Zbigniew Lisowski współpracuje od lat. Jest doskonała technicznie w każdej sekundzie animowanych obrazów.

Zbigniew Lisowski, Pavel Hubicka, Piotr Nazaruk to trzej artyści, dla których obszar eksperymentowania w teatrze lalek to idealna strefa dla realizacji wybitnych zamierzeń, wprowadzania do niego oryginalnych pomysłów inscenizacyjnych.

Spektakl "Ślub" niczym ogniskowa skupia w sobie wszystkie ich pomysły, myślącą i mądrą wyobraźnię. Już w czasie preparacji rodzą się idee, które mają wielkie szanse, by wprowadzić teatr lalek w XXI wiek, zwłaszcza przy tak oryginalnej malarskiej wyobraźni i precyzyjnej reżyserii Zbigniewa Lisowskiego

Nie bez powodu właśnie ten spektakl zwieńczył uroczystości związane z 70-leciem Teatru "Baj Pomorski". W historii teatru lalek była to pierwsza tego typu realizacja dramatu Witolda Gombrowicza z zastosowaniem technik lalkowych. Obok żywego planu, aktorzy posługiwali się marionetkami, mupetami i pacynkami. Manekiny bez głów pojawiające się na scenie jawiły się jako istoty martwe, pozbawione duszy, a jednak uczestniczące w rozgrywających się wokół nich wydarzeniach. Z kolei aktorzy ubrani w kostiumy z wyraźnie zaznaczonym układem krwionośnym przypominali "anatomiczne maszyny".

***

Śląski Teatr Lalki i Aktora "Ateneum" w Katowicach, "Szczurołap"; Autor: Bogumiła Rzymska; reżyseria: Janusz Ryl-Krystianowski; scenografia: Julia Skuratova; muzyka: Robert Łuczak; ruch sceniczny: Ewelina Ciszewska; asystent reżysera: Jacek Popławski; obsada - Chłopiec - Grzegorz Eckert, Biały Szczur - Katarzyna Prudło, Burmistrz - Jacek Popławski, Sekretarka, Biały Szczur III - Marta Popławska, Strażnik, Biały Szczur II, Wąż - Aleksandra Zawalska. Prapremiera: 14.03.2015

Lviv theatre "And people, and puppets", Koło Fortuny; Autor: Iryna Medvedyeva; Tłumaczenie: S. Mayorova; Reżyseria: Roman Kozak; Dyrektor artystyczny: Oksana Rossol; Muzyka: Mykola Salo. Obsada: Nadiya Krat, Alla Nowikova, Kateryna Saczenko, Iryna Szyjko, Jurij Zacharko, Edem Ibadullaew, Roman Kozak. Premiera: 03.2015

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji