Artykuły

Medea: reinterpretacja

"Media Medea" Marzeny Sadochy w reż. Marcina Libera w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Grzegorz Chojnowski na swoim blogu.

JEDNYM ZDANIEM:

Udany, dobry, mocny spektakl o tym, że dzisiejsza Medea ma więcej powodów do zabicia swoich dzieci (albo ich nierodzenia) niż niegdysiejsza, a porzucony (tak, porzucony) Jazon ucieka w ideologiczny (prawicowy) odjazd.

WIĘCEJ:

Reinterpretowanie mitów ma swoje zalety i wady. Pozwala spojrzeć na zastane symbole i prawdy z nowej perspektywy, w nowym kontekście, okiem nowego człowieka, ale też budzi wątpliwość: bo jednak taki Eurypides pisał sztukę dla swoich współczesnych, więc można popełnić grzech nadużycia, co zdarza się twórcom często. Marzena Sadocha pisząc tekst do MEDIA MEDEI, przywiązała się nawet do legendy o tym, że to nie Medea zabiła, że została w to wrobiona, że była ofiarą, nie morderczynią. I akurat w takie rozważania bym dalej nie brnął, nie róbmy z Medei Niobe, bo jej historia przestanie fascynować. Ale reszta bardzo mi się klei. Sztuka Sadochy wprawiona znakomicie w sceniczny ruch przez Marcina Libera ma wszystko, czego potrzeba dobremu teatrowi: wciągające, hipnotyczne intro, treściwy środek (z mielizną, bo tak poetyckiemu tekstowi trudno sprostać niezmąconą percepcją) i poparty filmowym thrillerem finał w wersji strong. Może brakuje tu zdecydowanej dialogowości (obserwujemy w końcu losy trzech par), ale czy nie tak się dziś rozmawia? Społecznościowo-politycznym monologiem właśnie? I tzw. zwykli ludzie, i politycy chcą uznawania własnych racji, obawiając się niepewności dialogu. Czy nie tak toczy się choćby europejski spór o przyjmowanie uchodźców? Czy nie tak przeróżne środowiska próbują narzucić swój światopogląd? Taki świat nie ma sensu - zdaje się brzmieć echo scenicznych zdarzeń, Medea ma nie tylko prywatny powód do zemsty.

ARTYŚCI:

Scenografia Mirka Kaczmarka urzeka, aura muzyczna (Filip Kaniecki) idealnie charakteryzuje lub kontrapunktuje, zwracają uwagę kostiumy (Grupa Mixer), których znaczenie z pewnością doceniają aktorzy. A Marcin Pempuś - jak wiemy i widzimy znów - radzi sobie świetnie także bez kostiumu. Wideo Krzysztofa Skoniecznego i Jacqueline Sobiszewski zostaje przed oczami na długo. Aktorki i aktorzy - jak to w Polskim - bez zarzutu.

ROLA SPEKTAKLU:

Dla mnie Andrzej Kłak. Wybaczcie mi Medee i nie mścijcie się.

DETAL:

Język. Poetycka fraza faszerowana wtrąceniami: ja Medea/ katastrofę ubieram jak stanik/ codziennie w nowym to smutne rozmiarze.

SCENA SPEKTAKLU:

Dwie sceny: równoległa prezentacja trzech par na początku i finałowa mantra mścicielek połączona z wyświetlanym na ekranie morderstwem.

OCENA (0-6):

5

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji