Artykuły

Warszawa. Spotkanie o wolności w sztuce

Czy istnieje dziś cenzura czy nie? - to jedno z pytań, które powracało podczas spotkania "Wolność w sztuce i jej ograniczenia" 18 stycznia z cyklu "Rozmowy na parterze".

Spotkanie, które zorganizował Instytut Teatralny było szansą, aby skomentować to co ostatnio działo się w Warszawie wokół spektaklu Suki Off pokazywanym w M25 i "Wozzecka" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego w Teatrze Wielkim, a także w podbiałostockim Teatrze Wierszalin.

Czy burmistrz Pragi Południe nie widząc spektaklu Suki Off miał prawo składać doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa? Dlaczego bank na podstawie niesprawdzonych informacji o nieobyczajności na scenie tuż przed premierą "Wozzecka" wycofywał się ze sponsorowania opery? Czy radny LPR-u szczysąc się, że spektaklu o świętej Wilgefortis nie widział miał prawo decydować o nieprzyznaniu dotacji Wierszalinowi i grozić twórcom, że przegoni ich "kijami z Podlasia"?

Czy to można nazwać cenzurą? - pytano podczas wczorajszego spotkania.

- Media słowa cenzura używają w sposób nieprzytomny. Mówią tak na każdy zakaz. To dobra reklama - mówił publicysta związany z "Gazetą Polską" - Rafał A. Ziemkiewicz. Twierdził on, że nie jest zwolennikiem cenzury, ale wydaje mu się, że należy podjąc dyskusję nad cenzurą obyczajową. - Czy można publikować zdjęcia rozszarpanego przez psy mężczyzny na pierwszej stronie jak to ostatnio zrobił jeden tabloid. Albo propagować pedofilię? - pytał. Z kolei Anda Rottenberg, była dyrektor Galerii Zachęta mówiła, że stworzenie paragrafu byłoby niebezpieczne. Łatwo można nim manipulować, mogłoby doprowadzić to do nadużyć. Zwracała też uwagę, że istotą sztuki jest przekraczanie granic. - Artysta zmienia paradygmat sztuki za wielką cenę. Za nim idzie mnóstwo naśladowców. Oni już nie mają siły płacić tak dużej ceny. Ja mam wiele pytań o sztukę, także etycznych. Jeżeli przyznało się prawo do transplantacji organów to, w którym momencie etyka nie pozwala by pójść krok dalej i pozwolić na operacje, które są wyrazem artystycznym jak to proponuje Gunter von Hagen? - pytała Rottenberg.

Drugim wiodącym tematem było finansowanie. Chcesz dostać pieniądze, musisz być poprawny politycznie - to dziś dominujący mechanizm - zgodzili się niemalże wszyscy rozmówcy.

- Jak daleko można posunąć się w imieniu praw mitycznego "podatnika", którego pieniądze idą na sztukę? - pytał prowadzący spotkanie Roman Pawłowski.

Ziemkiewicz stwierdził, że państwo nie powinno promować eksperymentów. Przywołał dyrektora jednej ze scen, który wystawia głównie klasykę i repertuar farsowy. Twierdzi, że skoro podatnicy za to płacą to powinni dostać to, co im sprawi przyjemność, czyli repertuar "dla ludzi", lekki i przyjemny.

Na ten wzorcowy przykład lojalności odpowiedział Ziemkiewiczowi Mirosław Chojecki, twórca podziemnej oficyny "Nova": - Wielu Polaków lubi alkohol. To dlaczego jest tak wysoka akcyza? Dajmy im to czego oczekują i wszyscy będą szczęśliwi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji