Artykuły

Teatr i filharmonia to inne światy

- Osobiście ani w kraju, ani na świecie nie znam żadnego przykładu łączenia teatru i filharmonii. Moim zdaniem taka koncepcja mija się z celem - rozmowa z Bohdanem Jarmołowiczem, dyrektorem Polskiej Filharmonii Sinfona Baltica w Słupsku.

Rozmowa "Głosu" z Bohdanem Jarmołowiczem, dyrektorem Polskiej Filharmonii Sinfona Baltica w Słupsku. Dyrektor filharmonii jest zaskoczony pomysłem połączenia tej instytucji z teatrem.

Kiedy się pan dowiedział, że w magistracie wykluwa się koncepcja połączenia słupskiej filharmonii z Nowym Teatrem?

- Oficjalnie takiej koncepcji mi nie przedstawiono. Usłyszałem o niej w Radio Koszalin podczas wywiadu z Anną Świętochowską, dyrektorem Wydziału Kultury w Urzędzie Miejskim w Słupsku. Zaniepokoiłem się tym, choć podobne plotki pojawiały się zawsze, gdy władzę obejmowała nowa ekipa albo zaczynał się kryzys finansowy. Zwykle nikt ich nie traktował poważnie, bo nic z nich nie wynikało, choć już kilkakrotnie przeżywaliśmy cięcia budżetowe.

Tym razem jednak pani Krystyna Danilecka-Wojewódzka, zastępca prezydenta miasta, powiedziała "Głosowi", że dłużej już się nie da utrzymać funkcjonowania dwóch instytucji w jednym budynku, bo to oznacza powielanie tych samych stanowisk administracyjnych i podwójne koszty. Czy rzeczywiście tak jest?

- Moim zdaniem absolutnie nie. Przede wszystkim trzeba by przeprowadzić jakąś analizę ekonomiczną i audyt, czego do tej pory nie zrobiono. Należałoby także rozmawiać z dyrektorami, bo specyfika działalności tych dwóch instytucji jest tak różna, wcale nie musi dać jakichkolwiek oszczędności. Osobiście ani w kraju, ani na świecie nie znam żadnego przykładu łączenia teatru i filharmonii. Moim zdaniem taka koncepcja mija się z celem.

Ale w Słupsku w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku takie rozwiązanie funkcjonowało?

- Tak, ale ono oznaczało pasmo konfliktów i nieporozumień. Efekt był taki, że ta instytucja została rozdzielona na dwie niezależne, bo model działania wspólnego się nie sprawdził. Gdyby było inaczej, to zapewne inne miasta w Polsce, które są podobne do Słupska, próbowałyby ten pomysł wcielić w życie, ale tego nie robią. Z tego względu uważam, że połączenie teatru i filharmonii byłoby gwoździem do trumny dla profesjonalnej kultury w Słupsku.

Porozmawiajmy jednak o życiu codziennym. Jak wy się dogadujecie z teatrem, skoro już 11 lat musicie funkcjonować w tym samym budynku?

- Wbrew temu, co się mówi, bo próbuje się stworzyć opinię, że między nami istnieje konflikt, to w czasie kadencji dyrektora Kułagowskiego, szefa Nowego Teatru, nasza współpraca układała się bardzo dobrze. Teatr otrzymywał od nas salę, bo my jesteśmy zarządcami budynku, tak często, jak chciał.

Czy teatr płaci wam za wynajem sali?

- Nie. Zgodnie z zawartą między nami umową teatr w ogóle nie płaci za jej użytkowanie. Od 2004 roku łączy nas bowiem umowa użyczenia, na mocy której teatr płaci nam miesięcznie zryczałtowaną kwotę 5 tysięcy zł tytułem administracji i obsługi, kosztów napraw, eksploatacji i niezbędnych zakupów. Wszystkie pozostałe koszty, w tym utrzymania trzech portierów, ponosimy my. My też ponosimy koszty podatku od nieruchomości. Gdyby teatr miał je ponosić samodzielnie, to wtedy koszty jego funkcjonowania byłyby dużo większe niż obecnie. Poza tym nieodpłatnie przekazaliśmy teatrowi tzw. wozownię, za którą on rocznie płaci 50 złotych podatku od nieruchomości, choć teatr wykorzystuje ten budynek w połowie.

Można zatem powiedzieć. że w pewnym sensie dotujecie teatr?

- Tak, bo jeszcze daliśmy teatrowi w prezencie budynek biurowy. W praktyce zapewniamy mu komfortową sytuację, bo gdy coś się w budynkach dzieje, to teatr nie musi się tym przejmować, choć koszty zarządu ciągle rosną.

Od paru lat mówi się o nowej siedzibie dla filharmonii. Niedawno podczas Festiwalu Planistyki Polskiej prezydent Biedroń obiecywał, że będzie się o nią starał. Czy są już rozmowy na ten temat?

- Oficjalnie ani nieoficjalnie nikt z nami na ten temat nie rozmawiał.

Tymczasem wasz roczny budżet wynosi 3 miliony złotych. W Koszalinie jest o 50 procent wyższy.

- Cięcia, które przeżywamy od kilku lat, spowodowały radykalne zmniejszenie liczby koncertów. W tym roku jednak damy ich ponad 40, bo ciągle poszerzamy ofertę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji