Stan oskarżenia
Świadkom grozi się linczem, aż w końcu zakłada im się stryczki na szyje. Kontrowersyjny Ingmar Villqist chyba i tym razem nie zawiedzie publiczności
Ingmar Villqist to pseudonim najgłośniejszego obecnie polskiego dramatopisarza, z zawodu historyka i kuratora sztuki współczesnej, przez wiele lat wicedyrektora warszawskiej Zachęty. W polskim życiu teatralnym pojawił się dość niespodziewanie przed trzema laty wprost z Wysp Pingwinich, od razu jako w pełni ukształtowany twórca. Mimo kontrowersji, jakie dramaturgia Villqista wzbudziła w odbiorcach (przez prasę przetoczyła się wzburzona fala ostrych dyskusji), o wystawienie jego sztuk zabiegają teatry w całej Polsce. W najbliższy czwartek w teatrze Wybrzeże odbędzie się premiera dramatu "Sprawa miasta Ellmitt". Spektakl reżyseruje sam autor.
Tytułowe Ellmitt to małe rybackie miasteczko nad fiordem. Ta cicha, spokojna osada niespodziewanie zostaje postawiona w stan oskarżenia. Salę rozpraw improwizuje się prędko w domu gminnym, którego gospodarzem jest niejaki Pan Haynel: dozorca, ale też instruktor rysunku w dziecięcym kółku plastycznym, krawiec szyjący stroje dla miejscowego chóru, później - przewodniczący ławy przysięgłych. Słowem: człowiek do wszystkiego, bez którego tętno życia lokalnej społeczności nie biłoby tak mocno.
Jego oponentem jest Oskarżyciel, urodzony w Ellmitt i powracający teraz, by rozliczyć swych ziomków ze zbiorowego udziału w zbrodni przed kilkudziesięcioma laty. Presja zdominowanej przez Pana Haynela ławy przysięgłych, do której dołącza publiczność z dziennikarzami włącznie, a wreszcie sąd - wciąż narasta. Gdy wspólna, zagłuszająca zeznania modlitwa nie wystarcza, grozi się świadkom linczem. W końcu - w obecności trybunału i kamer - zakłada się im stryczki na szyje.
Pan Haynel odnosi zwycięstwo na całej linii. Trzej pensjonariusze miejscowego Zamkniętego Zakładu Leczniczego składają rozstrzygające zeznanie: nie jest prawdą, iż przed laty, w wybuchu zbiorowego opętania, mieszkańcy Ellmitt wdarli się do zakładu, wywlekli stamtąd jego upośledzonych pacjentów, w bluźnierczej procesji poprowadzili na molo i tam utopili w cichym, pięknym fiordzie. Nie jest prawdą, że chcących wyjść z lodowatej wody wpychano w nią z powrotem bosakami. Miasto Ellmitt jest niewinne!
Odległość dzieląca Ellmitt od Jedwabnego sprzyja analizie społeczeństwa "chorego na własną niewinność". W nawiązaniu do premiery "Sprawy miasta Ellmit", na 24 kwietnia w teatrze Wybrzeże zaplanowano panel dyskusyjny poświęcony nietolerancji, odrzuceniu i naznaczeniu społecznemu.