Artykuły

Scena mądrej dyskusji

LIST Z TEATRU

Mój Przyjacielu!

PAMIĘTAM, był tego dnia trzaskający mróz. Tramwaj po pół godzinie wyrzucił mnie na szosie, przy której nie stały żadne domy i od której przez rozległe pustkowie prowadziła ulica, przypominająca wydeptaną w polu ścieżkę. Mróz zacinał jeszcze mocniej. Wpadłem do teatru dosłownie na ostatni dzwonek. Widownia była już wypełniona.

Mój Drogi! Jest w Polsce teatr, do którego warto wybrać się nawet w bardzo mroźny wieczór. Jest w Polsce teatr, który zaledwie przed pięciu laty wyrósł na prawie zupełnej pustyni - wśród rozkopanych ulic, placów, zastępujących niedawne uprawne pola i łąki biedniackiej wsi - a dziś jest teatrem jednym z najambitniejszych, jednym z najbardziej znanych. Jest w Polsce teatr, który rozpoczynając działalność w środowisku ludzi dotychczas w zdecydowanej większości odciętych od jakiejkolwiek kultury teatralnej, stanowiących pod tym względem niemal białą, niezapisaną kartę - postanowił ambitnie wykorzystać w tej sytuacji jedyną w swoim rodzaju eksperymentalną szansę: dać tej robotniczej, nie wychowanej na żadnej tradycji kulturalnej widowni, pokarm teatralny nie biernie przystosowany do poziomu maluczkich, a do poziomu ludzi takich, jakich chcemy w przyszłości mieć, ludzi na miarę owego nowoczesnego miasta, jakie własnymi rękoma wznosili na tym pustkowiu.

To fakt, teatr miał początkowo pustki i było mu niełatwo, ale w końcu wygrał swą ambitną batalie, ma dziś wierną - jedną z najwierniejszych - oddaną mu widownię robotniczą, gotową bronić swego teatru nawet manifestacyjnymi okrzykami "nie oddamy", jak to miało miejsce kilka lat temu, bronić przed tymi, co w swym tradycjonalnym zasklepieniu uważają, że to nie jest teatr dla robotniczego środowiska. Jest to teatr, którego zespół kierowany przez dwoje młodych, inteligentnych ludzi, prowadzi od pięciu lat ze swą widownią mądre, piękne artystycznie dyskusje, angażując do niej nowoczesne malarstwo, angażując cały swój zapał i widownia ta żywo w tych dyskusjach uczestniczy. Nie, nie jest to teatr wielkich gwiazd. Można tych wybitniejszych policzyć na palcach: Franciszek Pieczka, Witold Pyrkosz, Ryszard Kotas, Anna Lutosławska... Ale też nie na popisie aktorskim głównie mu zależy.

Czy już domyślasz się o kim tu tak długo i bezosobowo mówię? Oczywiście o Teatrze Ludowym z Nowej Huty, teatrze nazwanym popularnie od nazwiska jego kierownika artystycznego "teatrem Skuszanki", nazywanym nawet z uproszczeniem, bo jest to teatr w równym stopniu z równym udziałem prowadzony i przez Krystynę Skuszankę, i jej męża Jerzego Krasowskiego. Jest to teatr ich szlachetnej ambicji, ich mądrego repertuaru. Prezentował się już dwukrotnie za granicą, zbierając duże pochwały za "Sługę dwóch panów" Goldoniego, ma w swym repertuarze sztuki, które od kilku lat nie schodzą z afisza, jak np. "Myszy i ludzie" Steinbecka, czasami też przyjeżdża do stolicy, gdzie z miejsca zostaje oblężony. Z takim też przyjęciem - po trzyletniej przerwie - spotkał się w czasie ostatniej wizyty z ubiegłego tygodnia, przywożąc na gościnną scenę Teatru Polskiego swoje trzy nowe inscenizacje, trzy nowe sztuki, z których każda jest taką właśnie mądrą dyskusją na istotne, ważne tematy.

"Radość z odzyskanego śmietnika" - to adaptacja sceniczna (J. Krasowskl - jednocześnie reżyser) znanej powieści Kadena-Bandrowsklego "Generał Barcz" - dyskusja na temat naszej niedawnej, międzywojennej historii, tej do której ponury finał dopisał wrzesień 1939 roku. Gryzący pamflet, szopka w duchu nadrealistycznym - choć jeszcze nie konsekwentnie zrealizowana, pokazująca tych, którzy Polskę przetańczyli, przepili, roztrwonili, oddali szpiegom, walcząc zaciekle między sobą wyłącznie o miejsce przy żłobie. Szopka pokazująca satyrycznie, karykaturalnie tych, którzy na pokaz mieli frazes bogoojczyźniany, a dla siebie zyski, zgarniane i owego brudnego śmietnika władzy. Pisze się, że to trudne przedstawienie, że trzeba znać podteksty historyczne. Na pewno niełatwe, ale trzeba widzieć jak widownia nowohucka doskonale je przyjmuje, jak nieomylnie reaguje, jak świetnie ocenia niektóre doskonałe pomysły scenograficzne Józefa Szajny.

"Sen srebrny Salomei" - Słowackiego. Przedstawienie, o którym głośno było przed rokiem. Słowacki tu najbardziej żywy spośród wszystkich inscenizacji, jakie zaprezentowały nam teatry w roku jubileuszowym Poety. Dramat, uważany dotychczas za jeden z najbardziej mistycznych, niejasnych i dlatego rzadko wystawiany, stał się w doskonałej reżyserii Skuszanki bardzo jasny i bardzo czytelny. Przeraźliwie jasny w mówieniu gorzkiej, ironicznej, szyderczej prawdy na temat tzw. ukraińskiej karty naszej historii. I nie tylko tej XVII czy XVIII-wiecznej, którą Słowacki miał w tym utworze na myśli, pokazując bezmiar szlacheckiego okrucieństwa i wcielone w postać pogardzanego kozaka, Semenki, racje ludu ukraińskiego, tak znakomicie tu przedstawione w scenie zbiorowego dialogu. Toż to przecież mógłby być komentarz do sienkiewiczowskiego "Ogniem i mieczem" i tylko dawać go młodzieży z wyjaśnieniem; patrzcie jaka była geneza krwawych wydarzeń na tych ziemiach ukraińskich. I zresztą nie tylko do "Ogniem i mieczem"...

I wreszcie "Oresteja" Aischylosa. Odczytana w swej formie poprzez nowoczesne malarstwo, wyreżyserowana według surowych rygorów klasycznego, antycznego moralitetu. Surowa prawda o świecie zdrady, zbrodni i gorąca pochwala świata innej moralności, innych stosunków między ludźmi. Józef Szajna tu jednak zbytnio "przeszajnował" - karykaturalnie już wręcz udziwaczył kostiumy i dekoracje. Najmocniej dał się tu również odczuć brak wybitnych aktorów i wiele partii w tym przedstawieniu, które opierać się musi przede wszystkim na dobrym wybitnym aktorstwie - brzmiało pusto, nudnawo, ciężko.

Pozostawałyby więc z tej wizyty - gdyby już zaostrzyć ocenę - tylko dwa przedstawienia. Ale to przecież wystarcza, by wystawiały temu ambitnemu teatrowi ze wszech miar chlubne świadectwo, by były legitymacją jego arcypożytecznego istnienia w naszym młodym, robotniczym mieście, któremu tylko przydaje dobrej sławy - wbrew temu, co poniektórzy wypisują.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji