Artykuły

Gdańsk. Nowy włodarz kultury pomorskiej

Władysław Zawistowski [na zdjęciu], znany gdański poeta, dramatopisarz i wydawca, od dzisiaj [16 stycznia] zaczyna pełnić obowiązki dyrektora Departamentu Kultury i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego. Rozmawia z nim Jarosław Zalesiński.

O konflikcie wokół teatru Wybrzeże mówi pan dla "Dziennika" w osobnym tekście, zapytam więc od razu, co zrobić, by o Gdańsku było też głośno z innych powodów? Tak by Gdańsk na polskiej mapie kulturalnej miał pozycję porównywalną np. z Wrocławiem?

- To oczywiście kwestia ocen, ale w moim przekonaniu Gdańsk nie ma wyraźnie gorszej pozycji niż porównywalne z nim miasta. Prawda jednak, że sama sieć instytucji artystycznych, łącznie z teatralnymi, niewątpliwie w Gdańsku jest mniej rozwinięta. Gdańsk tak naprawdę ma np. tylko jeden teatr. Podobnie jest, jeśli się temu przyjrzeć, także w innych dziedzinach.

Na przykład jest tylko jeden wydawany w Gdańsku lokalny dziennik.

- (śmiech) No właśnie. Jeśli nie liczyć segmentu książki oświatowej, Gdańsk nie jest też zbyt mocny jako ośrodek wydawniczy. Jest to o tyle istotne, że przyszłość każdej dziedziny, więc i kultury, zależy od ludzi. Od lat dzieje się zaś w Gdańsku tak, że wielu fantastycznych ludzi, którzy tutaj zaczynają czy nawet się rodzą, potem wyjeżdża, właśnie z powodu owej nierozwiniętej sieci instytucji.

Ale jakie ma pan argumenty, by ich zatrzymać?

- Sposobem na to, by być spokojniejszym o przyszłość naszej kultury, jest stworzenie całego mechanizmu zachęt, by Ci ludzie nie wyjeżdżali. Albo żeby wracali po latach, już jako dojrzalsi twórcy. Przez wszystkie lata mojej aktywności brakowało mi w Gdańsku takich wyraźnych środowisk twórczych wokół jakiejś instytucji czy tradycji. Zawsze się to rwało i nadal rwie. Ogromnie zależy mi na tym, żeby to się zmieniło.

Cały czas mówi pan Gdańsk, ale odpowiadać będzie pan przecież za kulturę całego Pomorza.

- Gdańsk czy szerzej Trójmiasto to jednak centrum, w którym skupiają się największe instytucje, stąd to moje uproszczenie. Ale problem dotyczy oczywiście całego regionu. Tak samo dzieje się przecież w mniejszych miastach, skąd również ludzie najciekawsi czy najbardziej energiczni po prostu wyjeżdżają.

Zrezygnował pan z funkcji w Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich i w Fundacji Theatrum Gedanense, ale czy z powodów "genetycznych" nie będzie pan jednak większej wagi przywiązywał do problemów środowiska literackiego czy teatralnego?

- Ważniejsze od tego, co sam prezentuję jako twórca, jest to, co mnie interesuje jako odbiorcę. Zwłaszcza że tym twórcą chyba przestanę być, bo poważniejszą twórczą aktywność będę musiał na jakiś przynajmniej czas zawiesić, to dla mnie oczywiste. Zapewniam, że wszystkie instytucje i wszystkie środowiska mogą oczekiwać we mnie żarliwego kibica i odbiorcę wszystkich ich poczynań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji