Artykuły

Gulgutiera w Studio

W teatrze Szajny, gdy grana jest "Gulgutiera", najlepiej być obrazem. Wisi się na białej ścianie, w hallu. Ciepło, przyjemnie, pełna kultura. Znacznie gorzej być aktorem. Wisi się na połówce drewnianych drzwi mając usta zaklejone papką słów. Te słowa notowała pilnie pani Czanerle podczas seansów z Mistrzem. Zapisała cały kołonotatnik i dwa blok-notesy... Szajna jest człowiekiem teatru. Pani Czanerle jest człowiekiem "Teatru" (ukazuje się dwa razy w miesiącu). Zetkniecie tych osobowości przypomina zderzenie ekspresu Warszawa-Paryż z ciuchcią wąskotorowa. Fantazji i sile wizji plastycznych towarzyszy - oględnie mówiąc - młodopolszczyzna. Słowa toczą się jak kulki przeciwmolowe z plastikowego worka. Kiedy Szajna eksperymentuje, posługując się literaturą, jest to zjawisko ciekawe i znaczące. Chociażby jako próba pokonywania oporu tworzywa. Ujawniają się dzięki temu szwy, puste miejsca, niespodziewane olśnienia. Kiedy Szajna rezygnuje z literatury - jego trud jest daremny. Uderza w próżnie. Nawet nożyce nie zadzwonią, bo nie ma stołu. Artysta oryginalny staje się własnym epigonem. Mizdrzy się do śmierci. Rutynizuje efekty. W Teatrze Studio zaczyna nagle straszyć. I znowu zegar idzie wstecz...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji